Na czym polegał program? Telewidzowie, by wziąć w nim udział dzwonili do studia i grywali w wybraną przez siebie grę. Najbardziej zapamiętałem tę, którą znamy dziś pod nazwą Pinball. Jeśli ktoś nie wie, co to takiego, łatwo można ją znaleźć i zapoznać się z zasadami, często jest to jedna z gier dostępnych w każdym komputerze. W teleturnieju chodziło oczywiście o jak najdłuższe utrzymywanie na planszy kulki. Uczestnik mówiąc słowo "kant" poruszał łapkami odbijającymi kulkę, mówiąc natomiast "Gigant" powodował "uderzenie" w planszę. Zdarzało się jednak, że komendy były inne - ograniczeniem były jedynie pomysły twórców.
Inne gry to "parzyste-nieparzyste" (uczestnik wybierał liczby i następowało losowanie), żaróweczki (uczestnik musiał wskazać, która z trzech żarówek zaświeci się po zakręceniu korbą), czy rurki (trzeba było wskazać, gdzie spadnie przedmiot wrzucony do wskazanej rurki). Bywały też inne, których nie pamiętam.
Ci, którzy pomyślnie przebrnęli przez eliminacje, brali udział w losowaniu finałowym - każdy taki uczestnik otrzymywał kulę w innym kolorze, uruchamiano maszynę losującą i ta kula, która jako pierwsza wypadła przez rurę po zatrzymaniu maszyny, wskazywała zwycięzcę. Nie wiem, czy przez cały czas, ale nagrodą w finale był milion starych złotych (obecnie 100 zł). Za udział we wcześniejszych grach rozdawane za to były koszulki.
Jeden z odcinków programu - kliknij tutaj.
Należy tutaj wspomnieć, że na początku program prowadził Szymon Majewski. Poźniej, przeszedł do bardziej ambitnego programu "Słów cięcie gięcie"
OdpowiedzUsuńPamiętam ten program.Już myślałam że zwariowałam albo mi się przyśniło bo nikt inny z mojego otoczenia nie pamiętał tego programu.Z tego co pamiętam to Pan Gulewicz kantował ostro...
OdpowiedzUsuńZ tego co pamietam to można tam było wygrać pieniądze: na koniec gry Michał machał plikiem banknotów przed kamerą. Pamiętam też, że nie były to duże pieniądze. Jedna scena z programu szczególnie utkwiła mi w pamięci: w studio Michał wszedł do szafy i za chwilę wyszedł z tej samej szafy na brzegu stawu (jesień lub pochmurna wiosna) w jakimś parku i hop - na główkę do tego stawu :) A program "leciał" na zywo! Jako nastolatek byłem w szoku :)
OdpowiedzUsuńRóżne tam były maszyny. Pamiętam KANT WYCIOR.
OdpowiedzUsuńGra nazywa sie Pinball Dreams, a stol, na ktorym grali uczestnicy, to Nightmare.
OdpowiedzUsuńBył również w programie "korbawerwer" no i szafa, która przenosiła Michała w różne miejsca :)))
OdpowiedzUsuńBył też kantownik.
OdpowiedzUsuń