Dziś na tapetę trafił "Dobry Humor" nr 3/1993, a jego tematyką były żarty z serii "Przychodzi baba do lekarza". Medyczne kawały gościły w wielu poprzednich częściach, sądziłem więc, że w "DH" pojawiły się dowcipy, które już wcześniej opublikowałem w ramach książeczek "333 najlepsze dowcipy". Okładka jednak nie kłamała - były to nowe żarty.
W numerze pojawiło się 48 dowcipów medycznych, siedem żartów o wariatach, sześć żartów politycznych, pięć dowcipów o słoniach i żyrafach, a także cztery z serii "Reklamy TV na wesoło". Osiem kolejnych żartów opublikowano w stałej rubryce "Dowcip miesiąca". Pojawiło się również trzynaście rysunków, których autorem był Szczepan Sadurski.
Oprócz wymienionych elementów w marcowym numerze możemy znaleźć także dłuższy niż zwykle wstępniak, informacja o konkursie (nadsyłanie dowcipów), stopka redakcyjna, rubryka "Seks dla wszystkich", "Humor z zeszytów", krzyżówka magiczna, a także informacja dla kolekcjonerów o możliwości nabycia archiwalnych numerów. Zapowiedziano również tematykę kolejnego numeru.
* * *
Chorego przewieziono z sali operacyjnej do zwykłej sali szpitalnej. Zoperowany odzywa się do leżącego na sąsiednim łóżku.
- Chwała Bogu, że mam to już za sobą.
- Niech się pan tak nie cieszy. Kiedyś chirurg zostawił w moim brzuchu nożyczki i znów musieli mnie kroić
- To jeszcze nic - odzywa się inny pacjent z sali. - W moim brzuchu chirurg zostawił skalpel i gumową rękawiczkę.
W tej chwili do sali wchodzi chirurg i pyta:
- Czy nie widział ktoś mojego parasola?
Do gabinetu lekarskiego w szpitalu przychodzi kobieta i pyta o zdrowie męża.
- Mąż czuje się dobrze. Po niedzieli będzie mógł wrócić do domu.
Uradowana kobieta kładzie na biurku kopertę
- Och, nie. Nie trzeba, to przecież mój zawód - protestuje lekarz, chowając kopertę do kieszeni. - A jak właściwie nazywa się pani mąż i na której leży sali?
Do ginekologa przychodzi kobieta:
- Panie doktorze, jestem z mężem po ślubie już ponad pięć lat i ciągle nie mamy dzieci.
- Proszę zrobić wszystkie badania.
Po jakimś czasie kobieta przychodzi znów
- Hm, a jak jest u państwa z tym Rh?
- Panie doktorze, na tym "R" to ja się nie znam, ale to męża "h" jest chyba do niczego!
Do sali, w której znajduje się aparat Roentgena wchodzi śmierć i pyta:
- Czy są dla mnie jakieś nowe slajdy?
Do seksuologa przychodzi mężczyzna. Zdejmuje slipy i pokazuje swój interes:
- Kto pana tak urządził?
- Ja sam, bo jestem masochistą.
- Jak pan to robi?
- Kładę go na stół, zamykam oczy i z całej siły tłukę młotkiem.
- Czuje pan jakąś przyjemność?
- Tak, jeśli nie trafię.
Facetowi mimo najszczerszych chęci nie wychodziło w sprawach łóżkowych, więc poszedł do seksuologa. Ten wypisując mu receptę mówi:
- Nie wiem, czy to lekarstwo panu pomoże, ale mam tu trzy tabletki z jakiejś afrykańskiej rośliny. Są niezawodne. Jak pan będzie chciał, żeby panu stanął, wystarczy zażyć tabletkę, powiedzieć "Hej, hop", i będzie taki duży jak maczuga Herkulesa. Będzie stał, aż pan powie "Cicho", wtedy opadnie.
Facet wybiega od doktora uradowany. Chcąc wypróbować afrykański specyfik, zażywa pierwszą tabletkę i mówi:
- Hej, hop!
Ledwie wypowiedział te słowa, interes rozerwał mu zamek błyskawiczny w spodniach na strzępy.
- Cicho - wyszeptał zdumiony niezawodnością leku i zażył drugą tabletkę marząc, aby być jak najszybciej w domu, przy żonie. Na jego nieszczęście kilku mężczyzn wyładowywało drewno z ciężarówki i aby było im raźniej, w pewnym momencie zawołali:
- Hej, hop!
Znowu interes wystrzelił z prędkością błyskawicy, więc facet zasłaniając go rękami mówi:
- Cicho
Po kilku minutach mężczyzna dociera do domu. Zażywa ostatnią tabletkę, wchodzi do mieszkania i widzi żonę krzątającą się w kuchni. Podniecony krzyczy "Hej, hop", a żona do niego:
- Cicho, jeszcze mi dzieci pobudzisz!
Fąfara uległ wypadkowi samochodowemu. Po operacji budzi się w szpitalu i widzi pochylonych nad nim lekarzy.
- Moja głowa... - szepcze
- Niech się pan uspokoi, udało nam się uniknąć amputacji!
Fąfarowa dzwoni do szpitala i pyta o zdrowie męża, którego dzień wcześniej przejechał walec drogowy.
- Czuje się dobrze, może go pani odwiedzić.
- Świetnie, a na której leży sali?
- W salach numer 22, 23 i 24.
Klient warsztatu samochodowego podczas płacenia rachunku mówi do mechanika:
- Aż tyle za pół godziny pracy? Ja jestem chirurgiem, podobno niezłym, ale tyle nie zarabiam!
- Bo ja mam trudniejszą pracę - odpowiada mechanik - Muszę znać mnóstwo modeli, a pan tylko dwa.
Ksiądz stoi nad grobem baby i przemawia:
- Nie smućcie się, dobrzy ludzie. Ona już z pewnością zaznała spokoju i razem z innymi aniołkami gra na harfie.
Odzywa się ktoś:
- A gdzie tam na harfie. Ona na zwykłej fujarce nie umiała!
Lekarz do baby:
- Pani przypadek bardzo wzbogaci wiedzę lekarską.
- Coś takiego! Przecież w naszym kraju leczenie jest bezpłatne!
Lekarz do pacjentki:
- Płuca ma pani w porządku, nerki też. A jak z pani pamięcią?
- Dziękuję, dobrze. A kim pan właściwie jest, że to pana interesuje?
Lekarz pyta babę:
- Ile ma pani lat?
- Zbliżam się do czterdziestki
- A z którego kierunku?
Leżący na dziesiątym piętrze dużego szpitala anemik postanawia popełnić samobójstwo. wyskakuje z okna i spadając liczy piętra:
- Dziewiąte, ósme, siódme, szóste, piąte...
Nagle powiał silniejszy wiatr
- I znoooowu dzieeeesiąąąąąteeeee
Ojciec, wstydząc się, wysłał Jasia do lekarza, aby przepisał mu jakieś środki na potencję. Po miesiącu lekarz spotyka Jasia i pyta go:
- Jak tam tata? Czy tabletki, które przepisałem, pomogły?
- Ach, panie doktorze... Pomogły, jeszcze jak. Mama w szpitalu na ginekologii, siostra w ciąży, babcia codziennie moczy sobie tyłek w roztworze pokrzywowym, suki już dwa tygodnie nie widać, mnie tak boli tyłek, że ledwo stoję, a koza jak widzi ojca na podwórku, od razu siada na d...ę!
- Panie doktorze, mój mąż zwariował. Twierdzi, że jest radiem tranzystorowym. Co robić?
- Niech pani przyprowadzi męża, muszę z nim porozmawiać
- To niemożliwe, ostatnio wyczerpały mu się baterie
- Panie doktorze, mój synek zrobił się ostatnio trochę nerwowy.
- Czy mógłbym go zobaczyć?
- Oczywiście. Siedzi w klatce w poczekalni.
- Panie doktorze, nie wiem co mi jest. Jak siedzę, to bym siedziała i siedziała. A jak się położę, to bym leżała i leżała? Co to może być?
- Wie pani co? Jak bym panią kopnął w d... to by pani leciała i leciała!
- Panie doktorze, wczoraj przyłapałam mojego synka i córkę sąsiada. Mieli opuszczone majtki i oglądali się wzajemnie.
- Proszę pani, dzieci w pewnym wieku są ciekawe różnic w budowie anatomicznej.
- Ale ja i żona syna jesteśmy oburzone!
Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi:
- Panie doktorze, z moim tatą coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się Mikołaj!
Po usłyszeniu dzwonka do drzwi podjeżdża na wózku inwalidzkim facet bez nóg. Otwiera i widzi w drzwiach sprzedawcę-domokrążcę.
- Kup pan buty!
Zdenerwowany kaleka trzaska drzwiami i po chwili wyjeżdża do lekarza. Lekarz mówi:
- Nie powinien się pan takimi rzeczami przejmować, bo pan szybko nogi wyciągnie
Załamany facet jedzie do kumpla
- Wszyscy się ze mnie nabijają...
- Co się przejmujesz? Wyjmiemy flaszkę, wypijemy
Przy drugiej kolejce wódki kumpel mówi do kaleki:
- Nic się nie martw. Wszystko będzie dobrze. No to... na drugą nóżkę
Po zreperowaniu kranu hydraulik wręcza klientce rachunek za usługę
- Cooo? Tyle pieniędzy za kwadrans pracy? Mój mąż tyle bierze za dyżur nocny w szpitalu.
- Wiem, wiem. Zanim zostałem hydraulikiem, byłem lekarzem.
Podczas międzynarodowego zjazdu lekarze dyskutują o postępach, jakie medycyna dokonała w ostatnich latach. Amerykanin:
- U nas tramwaj przejechał kobietę na pół. Przewieziono ją do szpitala, zszyto obydwie połówki i po miesiącu wróciła do domu
Rosjanin:
- U nas tramwaj przejechał kobietę wzdłuż. Przewieziono ją do szpitala, zszyliśmy ją i po tygodniu rekord w biegu na 800 metrów!
Polak:
- To jeszcze nic. U nas trzech chirurgów całą noc rżnęło pacjentkę na sali, a ta rano wstała i poszła do domu!
Podczas przedstawienia w teatrze nagle ktoś wstaje z miejsca i pyta:
- Czy jest na sali lekarz?
Nikt nie odpowiada, więc znów wstaje i pyta:
- Czy jest na sali lekarz?
- Tak - odpowiada wreszcie jeden z widzów.
- Fajnie grają doktorku, co?
Przychodzi baba do lekarza
- Co pani dolega?
- Jestem senna
- A ja Alain Prost
(Senna i Prost to kierowcy F1)
Przychodzi baba do lekarza:
- Hell Hitler
- Co też pani? Wojna dawno się skończyła!
- Dawno, dawno... Ale ja pana poznałam, doktorze Mengele.
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz ją bada, nie mogąc się powstrzymać od zatykania sobie nosa.
- Nie mogłaby pani częściej się kąpać?
- Ale ja się kąpię codziennie,
- To niech chociaż pani w wannie wodę częściej zmienia.
Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, chciałabym coś na głowę
- Niech pani kupi kapelusz!
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, ja chciałam...
- Proszę się rozebrać
Gdy baba się rozebrała, lekarz pyta:
- I co pani dolega?
- Nic, ja się tylko chciałam zapytać, czy weźmie pan od nas w tym roku ziemniaki!
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mam bule
- Gdzie?
Baba zdejmuje sukienkę i pokazuje na brzuch
- O, nie widzi pan jaką?
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, nikt nie traktuje mnie poważnie
- Żartuje pani?
Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, to straszne. Ilekroć przy kimś w rozmowie powiem "abrakadabra", mój rozmówca znika... Zaraz, zaraz, panie doktorze, gdzie pan jest?
Przychodzi baba do lekarza z dzieckiem, które ma trzy nóżki i pyta:
- Czy to dziecko jest normalne? Ma zaledwie tydzień i już mówi "mama"!
Przychodzi baba do lekarza z ręką w gipsie.
- Co pani się stało?
- W biurze wszyscy poszli mi na rękę
Przychodzi baba do lekarza z zezem zbieżnym
- Co pani taka skupiona?
Przychodzi ciężarna baba do lekarza, a lekarz mówi:
- Proszę wchodzić pojedynczo!
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, boli mnie głowa, mam nudności i katar
- To chyba zwykłe przeziębienie albo angina. Ale zbadam pana dokładniej.
Po gruntownym zbadaniu lekarz wyrokuje:
- Nie, to nie jest przeziębienie ani angina, tylko syfilis.
- O to, to. Bo skąd u mnie wzięłoby się przeziębienie?
Przychodzi facet do lekarza
- Panie doktorze... Jakby to panu powiedzieć...
- No, słucham?
- No... bo... hm, razem we dwóch mamy pięć jąder
Lekarz zdziwiony
- Coo? Pan ma tylko jedno?
Przychodzi facet do lekarza i mówi basem:
- Panie doktorze, proszę mi pomóc, mam bardzo chrypliwy głos
- Trzeba obciąć panu jądro, to będzie normalny.
Po operacji facet znów przychodzi i mówi cienkim głosikiem:
- Teraz mam zbyt cienki głos
- Trzeba panu z powrotem przyszyć jądro. Pani Zosiu, proszę przynieść tę szklaneczkę z jądrem stojącą w szafce.
Siostra basem:
- A ja myślałam, że to kompot śliwkowy...
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, proszę spojrzeć, w lewym uchu wyrosła mi marchewka.
- Rzeczywiście, bardzo interesujące. A po co pan do mnie przychodzi?
- Bo ja na wiosnę nie siałem marchewki w lewym, tylko sałatę w prawym uchu.
Przychodzi facet do lekarza z poparzonymi rękami
- Jak to się stało?
- Pracuję jako stróż nocny. Zdrzemnąłem się w pracy przy piecyku węglowym i we śnie ukazała mi się piękna, naga kobieta. Objąłem ją ręką.
- Jedną? Przecież obie są poparzone
- Drugą włożyłem do piecyka!
Przychodzi stara baba do ginekologa i mówi, że chce mieć dzieci.
- A ma pani jeszcze menstruację?
- Słucham?
- Czy ma pani "ciotkę"?
- A po co mi ciotka? Sama je wychowam!
Psychiatra bada pacjenta:
- Ile nóg ma pies?
- Cztery
- A ile ma uszu?
- Dwoje
- A ile oczu?
- Przepraszam panie doktorze, ale czy pan nigdy nie widział psa?
Seksuolog zbierając materiały do opracowania swojej książki pyta zebranych na sali:
- Kto z państwa współżyje codziennie, proszę podnieść rękę... Dziękuję. Kto raz na tydzień? Dziękuję. Kto raz na miesiąc? Dziękuję. Kto raz na rok? Pan? A dlaczego pan się tak cieszy?
- Bo to już jutro!
W przychodni lekarskiej spotykają się dwie sąsiadki
- Lekarz zalecił mi zażywać krople walerianowe, a ja nie znam żadnego Waleriana.
- A mnie kazał brom brać, a ja nie wiem, jak się brombra.
W sali operacyjnej przed podaniem narkozy baba nieśmiało zagaduje chirurga:
- Panie profesorze, czy nie lepiej byłoby mnie operować od razu w trumnie, a nie na stole operacyjnym? Nie chciałabym potem sprawiać kłopotu personelowi szpitala...
W Wąchocku lekarz oznajmia pacjentowi, że jest nieuleczalnie chory na raka.
- Niech pan nie mówi nikomu, że to rak. Niech pan mówi, że to AIDS.
- Dlaczego?
- Po pierwsze: będzie sensacja, to przecież pierwszy przypadek AIDS w Wąchocku. A po drugie już widzę miny tych frajerów, co rżnęli ostatnio moją żonę.
Z drzwi gabinetu lekarskiego wypada facet kopnięty przez zdenerwowanego lekarza
- Następny proszę!
- Pan doktor chyba dziś nie w humorze. Może jutro przyjdę?
- Och, nie. Po prostu tamten facet, którego od dziesięciu lat leczę na żółtaczkę, dopiero dziś powiedział, że jest Chińczykiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora