W cyklu z dowcipami kontynuuję przedstawianie trzeciej z serii książeczek "333 najlepsze dowcipy", której tematem przewodnim były dowcipy polityczne. Dziś trzecia porcja żartów pochodzących z owej pozycji.
Tym razem zająłem się dowcipami od nr 121 do nr 180. Oczywiście pominąłem te dowcipy, które już się pojawiły na blogu wcześniej - w części nr 5, 10 i 16 (ta sama tematyka - takich żartów odnalazłem jedenaście).
Zanim przejdę do dowcipów, słowo wstępne o książeczce. Ta część serii była bogato ilustrowana w calostronicowe rysunki, pewnie dlatego mniej było żartów, niż sugerowałby tytuł. Łącznie naliczyłem aż 34 rysunki, których autorem był Szczepan Sadurski.
* * *
Bielecki, Mazowiecki i Wałęsa trafili do nieba. Pierwszy przybył Bielecki i zajął miejsce po prawicy Pana Boga. Drugi przybył Mazowiecki i zajął miejsce po lewicy. Gdy przybył Wałęsa, zapytał:
- Panie Boże, czemu siedzisz na moim miejscu?
- Ciekawe, ile ten Wałęsa zainkasował forsy za reklamowanie japońskiej firmy OTAKE?
- Eeee, niemożliwe, żeby nasz prezydent mieszał się w takie sprawy.
- A kto w kółko powtarza w telewizji: "O take Polske walczyłem"?
- Co najbardziej martwi braci Kaczyńskich?
- Centrum nieporozumień w Porozumieniu Centrum
- Co zrobił Wałęsa po objęciu urzędu prezydenta?
- Swoim śrubokrętem dokręcił śrubę tak, żeby emeryci szybciej zobaczyli światłość wiekuistą.
- Czy dostrzegasz już jakieś skutki przyspieszenia, o którym niedawno tyle się w Polsce mówiło?
- Oczywiście. Wszyscy w przyspieszonym tempie schodzimy na dziady.
- Czym była próba doręczenia pozwu sądowego prymasowi Glempowi przez rabina Weissa?
- Jeszcze jednym przykładem sprawnego funkcjonowania gospodarki rynkowej, w której sąd stanowy konkuruje z Sądem Ostatecznym.
Delegacja japońskiego koncernu przybyła do FSO. Po uroczystym przywitaniu oprowadzono Japończyków po hali produkcyjnej, pokazano, jak wytwarza się u nas samochody, a potem zaproszono na oficjalne rozmowy. Przed ich rozpoczęciem dyrektor FSO zwrócił uwagę, że szef japońskiej delegacji wypowiada po cichu jakąś modlitwę. Zrozumiał tylko słowa "Warszawa" i "FSO". Pyta więc tłumacza, co mówił Japończyk.
- Mówił: "Drodzy polscy przyjaciele. Przyjechałem tu do Warszawy na zaproszenie, ale nie spodziewałem się, że w FSO trwa strajk".
- Dlaczego Litwini nie przepadają za Polakami?
- Boją się naszej miłości bez granic!
- Dlaczego nigdy nie doszło do spotkania Wałęsy i Gorbaczowa?
- Bo najpierw Wałęsa czekał, aż Gorbaczow otrzyma nagrodę Nobla, a potem Gorbaczow - aż Wałęsa zostanie prezydentem.
- Dlaczego prezydent Wałęsa podczas wizyty we Francji nie mógł zasnąć w Pałacu Elizejskim?
- Bo wspaniałe łoże, w którym leżał, niczym nie przypominało styropianu ze Stoczni Gdańskiej z 1980 roku.
- Dlaczego prezydentem Rzeczypospolitej jest żarliwy katolik?
- Bo u nas rządzić może tylko ten, kto wierzy w cuda.
- Dlaczego Warszawę ostatnio tak rozkopali?
- Bo budują metro
- Nie. Prezydent Wałęsa zgubił świadectwo ukończenia szkoły zawodowej
Do Pana Boga przychodzą Bush, Gorbaczow i Wałęsa
- Kiedy dzieci w amerykańskich szkołach przestaną nosić broń? - pyta Bush
- Nie za twojej kadencji
- Kiedy w moim kraju minie kryzys? - pyta Gorbaczow
- Nie za twojej kadencji
- A kiedy Polska dołączy do Europy? - pyta Wałęsa
- Nie za mojej kadencji...
- Dopiero co wybraliśmy nowego prezydenta, a już we wrześniu nie będzie urzędował.
- Dlaczego?
- Idzie do szkoły!
Dzwoni telefon:
- Kancelaria prezydenta RP, słucham?
- Chciałabym mówić z Lechem
- A kto mówi?
- Koleżanka ze studiów
- Dobra, dobra, bez głupich kawałów!
Generał Kiszczak do żony:
- Chyba się starzeję.
- Zaczyna cię męczyć reumatyzm?
- Nie, wspomnienia...
- Jak można by podsumować dzieje państwa polskiego?
- Nooo... Historia Polski zaczyna się na Lechu i kończy się na Lechu.
- Jaka jest różnica między rządem Mazowieckiego, a rządem Bieleckiego?
- Za rządu Mazowieckiego zasłabł premier, a za rządu Bieleckiego zasłabł naród.
- Jaki będzie banknot o nominale jednego miliona złotych?
- Na jednej stronie Wałęsa w koronie, a na drugiej - orzeł z wąsami.
- Jaki znak firmowy powinna mieć FSO?
- Sierp i młot
- Bo swoją świetność przeżywała w czasach komunizmu?
- Nie. Bo w sierpniu miała pójść pod młotek.
- Jakie było największe faut-pas Wałęsy w 1990 roku?
- To było wtedy, gdy nowy prezydent sięgając do starych metod zaproponował staremu rządowi, aby rządził po nowemu.
- Jasiu, wymień trzech przywódców państw europejskich, których nazwiska kończą się na literę "L".
- Havel, Kohl... i nasz "mądrol"!
Jerzy Urban wskakuje do Wisły. Tonącemu przypatruje się spory tłum ludzi. Urban kilkukrotnie wypływa na powierzchnię wody, w końcu niknie w głębinie. Z tłumu słychać głos chłopca.
- Mamo, czy to był wodnik?
- Nie, to były rzecznik.
- Kto będzie pierwszym internowanym za prezydentury Wałęsy?
- Docent Miodek, ten od poprawnej polszczyzny.
- Kto w 1990 roku w Polsce miał największe zmartwienia?
a) Prezydent Wałęsa, bo miał 48 kandydatów na premiera i nie wiedział, kogo wybrać
b) Gabinet Mazowieckiego, bo rządził 480 dni i nie wiedział, dlaczego wyborcy odmówili mu zaufania.
c) Prezes z nomenklatury, bo założyli 48 tysięcy spółek i nie wiedzieli, co będzie dalej
d) Emeryci, bo otrzymywali po 480 tysięcy złotych i nie wiedzieli... na co je wydać.
Matura. Z sali, w której odbywają się egzaminy wychodzi zasmucona dziewczyna.
- Oblałam.
- Z czego?
- Z życiorysu Wałęsy i z historii episkopatu Polski.
Na znak protestu przeciwko niskim cenom produktów rolnych do premiera Bieleckiego przyjechali chłopi z masłem.
- I co, przyjął ich?
- Nie, masło
Nie każdy naczelnik ma swoją kasztankę, nie każdy prezydent swojego Siwka...
Obok Belwederu przechodzi emeryt. W pewnym momencie przystaje i wskazując na gmach wykrzykuje:
- Tu mieszka ten facet, który jest mi winien sto milionów złotych!
- Oglądałem dziś w Wiadomościach chłopów, jak przed gmachami urzędów państwowych zrzucają płody rolne.
- Po co to robią?
- Żeby zapłodnić rząd
- Co? Przecież i tak już mu ciążą!
Ogłoszenie na bramie ogradzającej Belweder.
"Elektryk poszukuje uczciwej pracy. Informacji udziela kancelaria wewnątrz. L.W."
Pani Danuta Wałęsowa przychodzi z zakupami do domu i widzi, że ktoś otwierał bieliźniarkę, przekładał słoiki z konfiturami w spiżarni, zaglądał do lodówki i przestawiał naczynia kuchenne.
- Szukałeś czegoś, Lechu?
- Przecież obiecałem narodowi, że gdy zostanę prezydentem, to będę się wszystkim zajmować.
Podczas konferencji prasowej minister przekonuje dziennikarzy zagranicznych:
- Nasz rząd ma doskonałe stosunki z USA, Niemcami, Francją...
- Jaka szkoda, że ten rząd ma nie najlepsze stosunki z Polakami...
Podczas trwania wieczornych wiadomości TV żona rozmawia z mężem.
- Już ładnych kilka lat temu Wałęsa obiecywał nam drugą Japonię i wciąż jej nie widać.
- Jak to: nie widać? Spójrz, jak on się wszystkim kłania w pół. Jak rodowity Japończyk!
- Podobno w Łodzi zastrajkowała załoga fabryki termometrów
- I co z tego?
- Nie będzie czym mierzyć rosnącej temperatury strajkowej.
- Podobno w polskich siłach zbrojnych szykuje się reforma stopni wojskowych
- Naprawdę? A na czym ma ona polegać?
- Pozostaną tylko dwa stopnie. Każdy od szeregowca do kapitana będzie miał stopień szeregowca, a od kapitana wzwyż każdy będzie starszym szeregowcem.
- Dlaczego?
- Bo zwierzchnikiem sił zbrojnych został kapral!
Późna noc. Do stróża strzegącego warszawski ogród zoologiczny przychodzą bracia Kaczyńscy.
- Niech pan nas wpuści. Chcielibyśmy dostać się do środka.
- Jako zwiedzający, czy jako atrakcja dla turystów?
Prezydent Wałęsa przyjmuje na obiedzie kanclerza Kohla. Po zjedzeniu drugiego dania Kohl mówi:
- Ja, gut. Ja, gut.
Wałęsa wzywa kelnera i szepcze mu coś do ucha. Po chwili kelner zjawia się z półmiskiem jagód. Kohl zjada je z apetytem, po czym dziękuje:
- Danke! Danke!
- O nie - denerwuje się Wałęsa - jagody to ci dałem, ale nie licz na moją Dankę!
Przez dwa tygodnie po objęciu prezydentury przez Wałęsę, każdej nocy do kancelarii prezydenta dzwonił anonimowy informator twierdząc, iż w Belwederze podłożona jest bomba. W końcu Wałęsa się zdenerwował.
- Panie Jaruzelski, jeśli nie skończy pan z tymi głupimi żartami, to każę panu wyłączyć telefon!
Reporter radiowy wyskakuje z samochodu i biegnie w kierunku chłopa koszącego siano na polu. Wyjmuje mikrofon i pyta:
- Jak się panu kosi?
- Świetnie, panie redaktorze. Za Jaruzelskiego tak dobrze mi się nie kosiło!
Sala obrad Organizacji Narodów Zjednoczonych. W pierwszym rzędzie siedzą obok siebie Wałęsa i Gorbaczow. Gdzieś z tyłu, pomiędzy przedstawicielami afrykańskich państw, siedzi Havel.
- Gorby, dlaczego on zawsze siada daleko w tyle za nami?
- To proste. Nie dostał pokojowej nagrody Nobla, jedynie literacką.
Spóźniony pasażer biegnie po peronie i pyta jednego z kolejarzy, wskazując na zatłoczony pociąg.
- Co to za pociąg?
- Zegarmistrzowski
- Coo?
- Wszyscy jeżdżą nim do Gdańska po wskazówki.
Święty Piotr otwiera wrota niebiańskie i widzi... duszę Wałęsy.
- Po co pukasz, Lechu? Nie lepiej od razu przez płot?
Święty Piotr witając u wrót niebios niedawno zmarłe duszyczki dostrzega wśród nich sporą grupę z Polski.
- A wy co tu robicie? Nie mogliście jeszcze dłużej pożyć?
- Balcerowicz tak usilnie prosił o zaciskanie pasa, że nie mieliśmy serca, aby mu odmówić...
W szkole:
- Jasiu, wymień czterech naszych najbardziej znanych polityków
- Wałęsa, Bielecki, Mazowiecki i... Havel.
- Jasiu, przecież Havel to Czech.
- Nie, czterech!
W środku nocy prezydent Wałęsa budzi się zlany zimnym potem.
- Co ci się śniło? - pyta zaspana Danuta
- Koszmar... Straszny koszmar. Spowiadałem Jaruzelskiego!
- W związku z likwidacją tzw. państwa opiekuńczego, nie będzie już ministra pracy, płacy i spraw socjalnych
- To nie będzie takiego ministerstwa?
- No... Ministerstwo będzie, ale na jego czele będzie stał minister bez pracy, bez płacy i bez spraw socjalnych.
Z okazji urodzin Michaił Gorbaczow otrzymał od prezydenta Wałęsy upominek: kalesony. Do paczki dołączona była karteczka:
"Drogi Gorby! Przesyłam ci ten drobny upominek, bo z twojej pieriestrojki wyszły jaja"
Zapytano kogoś, jakie cechy są najważniejsze u polityków.
- Odpowiedzialność i ostrożność
- Co to znaczy "odpowiedzialność"?
- Należy spełniać dawane obietnice
- A "ostrożność"?
- Nie należy ich dawać!
Jestem rocznik 79 i teraz to wszystko nic śmiesznego
OdpowiedzUsuńA mnie bawi dowcip ze słowami "Przecież Havel to Czech" :)
Usuń