środa, 13 listopada 2024

Dowcipy sprzed lat - część 54

W cyklu z dowcipami kontynuuję przedstawianie szóstej z serii książeczek "333 najlepsze dowcipy", której tematem przewodnim był najnowszy dowcip polityczny. Poniżej kolejna porcja dowcipów.
Dziś zająłem się dowcipami od nr 501 do nr 550. Oczywiście pominąłem te dowcipy, które już się pojawiły na blogu wcześniej. Znalazłem 13. żartów, które zostały już opublikowane w jednej z wielu wcześniejszych "politycznych" części.
Zanim przejdę do istoty wpisu, jedna drobna informacja odnośnie pozycji: otóż oprócz rysunków i dowcipów w numerze pojawił się też wstępniak, reklama wydawnictwa Superpress, informacja o dotychczas wydanych książeczkach z serii "333 najlepsze dowcipy" wraz z zapowiedzią siódmej części, indeks nazwisk i króciutki tekst na tylnej okładce.
*     *     *
Amerykanin do Polaka:
- Jesteście jedynym krajem na świecie, w którym d... jest do wszystkiego:
- Dlaczego pan tak sądzi?
- Bo po trzech latach reformy Balcerowicza mówicie, że wszystko jest do d...

- Chyba ten obcy kapitał zniszczy naszą gospodarkę.
- Jest go w Polsce za dużo?
- Nie, na razie nie ma go wcale.

- Co będzie, jak rządy w Polsce obejmie Polska Partia Przyjaciół Piwa?
- Nawarzą tyle piwa, że cały naród będzie je musiał wypić.

- Co jada na śniadanie wojsko polskie?
- Paryskie bułeczki.

- Co można obecnie powiedzieć o stopie życiowej w Polsce?
- Właściwie to już nie stopa, tylko stopka.

- Co to jest budżet?
- Dieta-cud, by lud schudł

- Co w dzisiejszych kryzysowych czasach powinien znać każdy Polak?
- Powinien znać cztery podstawowe działania matematyczne: dodawanie (sobie otuchy), odejmowanie (sobie od ust), mnożenie (trosk) i dzielenie (pensji między wierzycieli).

- Czy władzy zaszkodzą protesty rolników?
- Nie. Przecież wiadomo, że rząd sam się wyżywi.
- A protesty satyryków?
- Tym bardziej nie. Rząd sam się wyśmieje.

- Dlaczego do Polski sprowadza się tyle Biovitalu?
- Żeby ożywić naszą gospodarkę

- Dlaczego Janusz Rewiński prawie w ogóle nie zabiera głosu na sali sejmowej?
- Bo słuchając przemówień wielu swoich kolegów-posłów doszedł do wniosku, że jako kabareciarz wiele jeszcze musi się nauczyć.

Do biura zatrudnienia przychodzi bezrobotny i pyta o pracę.
- A co pan umie? - pyta urzędnik
- Prawdę mówiąc - nic!
- To w takim razie widzę tylko możliwość zatrudnienia pana w rządze. Ale tam aktualnie wszystkie miejsca zajęte.

- Do czego można porównać polski potencjał gospodarczy?
- Do potencji starzejącego się mężczyzny! Zarówno jedno i drugie się zmniejsza.

Do Rejonowego Biura Pracy zgłasza się bezrobotny:
- Co pan umie?
- Nic
- Niestety, roboty biurowej nie mamy...

Do sklepu mięsnego wchodzi emeryt:
- Jest salceson?
- Nie ma
- A kaszanka?
- Nie ma
- A szynka, albo polędwica?
- Są. A ma pan żyrantów?

Dyrektor zakładów odzieżowych wraz z dwoma strażnikami obserwuje przez szparę w ścianie magazynu, jak kilku złodziei ładuje towar do worków
- Nie interweniować - powstrzymuje strażników dyrektor. - Pójdę za nimi, bo jestem ciekaw, jak poradzą sobie ze sprzedaniem naszych towarów.

Idzie bezrobotny i myśli:
- Prywatne sklepy, prywatne przedsiębiorstwa, prywatne gospodarstwa rolne, a kryzys, cholera, wspólny.

- Jak brzmi obecnie dawne powiedzenie: "umieram z głodu"?
- Zdycham z renty

- Jaka jest różnica między pudrem a rządem Olszewskiego?
- Puder jest do twarzy, a rząd do d...

- Jaki resort jest lepiej obsadzony: obrony narodowej, czy oświaty?
- Niewątpliwie oświaty, ponieważ obroną kierują cywile, a oświatą zawiaduje były marszałek - Stelmachowski.

- Jakie będziemy mieli godło, gdy ZChN obejmie w Polsce władzę?
- Orzeł na klęczkach ze świętą aureolą nad głową.

- Kogo stara się uNIKać prezes NIK-u - Kaczyński?
- MichNIKa!

Na oddziale szpitala likwidowanego właśnie z powodu kryzysu pacjent wypytuje zdenerwowanego lekarza:
- Panie doktorze, co mi tak naprawdę może pomóc?
- Wycięcie organów
- Moich?
- Nie, władzy

Na ulicy mąż pyta bezrobotną żonę:
- Kto ci się przed chwilą kłaniał?
- Reduktor
- Chyba redaktor?
- Nie. To ten, który mnie niedawno zredukował w biurze.

- Nie wydaje ci się, że nasza gospodarka jest coraz bardziej podobna do chińskiej?
- ???
- Za Chiny nie wiadomo, o co w niej chodzi.

Obok dwóch facetów stojących na ulicy przeszła grupa zagranicznych biznesmenów
- Co oni tacy mali?
- Bo to Japończycy
- To my chyba jesteśmy na dobrej drodze do Japonii. Pensje mamy małe, emerytury małe, nawet roboty jest coraz mniej...

- Pamiętasz ten dowcip: jakie były drogi do komunizmu?
- Tak. Drogi węgiel, drogi prąd, drogi gaz...
- A jakie są teraz drogi do kapitalizmu?
- Drogi węgiel drogi prezydencie, drogi prąd drogi premierze, drogi gaz drogi prymasie.

- Podobno ministrem pracy w nowym rządzie ma zostać Glemp?
- Tak, bo będzie ludzi uczył, jak pracować za "Bóg zapłać".

Rozmawiają przedstawiciele partii tworzących koalicję rządową:
- Może być tak, że Mazowiecki zgodzi się wejść do koalicji i znów zasłabnie.
- A jeśli się nie zgodzi?
- To wtedy my zasłabniemy.

Spotykają się dwaj dziennikarze:
- Kupiłem wczoraj waszą gazetę.
- Ach! Więc to byłeś ty?

Spotykają się dwaj koledzy:
- Co ostatnio porabiasz?
- Latam.
- Jako pilot?
- Nie, latam za robotą. A ty?
- Pływam
- Zostałeś marynarzem?
- Nie, pływam w długach.

Syn wraca ze szkoły do domu. Matka zaskoczona jego wyglądem pyta:
- Dlaczego twój sweter jest cały w dziurach?
- Bawiłem się z chłopakami w rząd i ja byłem ministrem finansów.

W przerwie koncertu symfonicznego słuchacz wchodzi do dyrektora filharmonii i pyta:
- Jak to się dzieje, że na afiszach zapowiedziano orkiestrę symfoniczną, a na scenie występuje tylko czterech muzyków?
- Bo to jest orkiestra symfoniczna po trzech latach reformy!

W środku nocy żona budzi męża:
- Obudź się! Obudź się!
- O co chodzi?
- Nie rozumiem, jak ty możesz spać tak spokojnie wiedząc, że masz taką niską pensję!

Wraz z pojawieniem się szeregu nowych partii politycznych, w sklepach pojawiły się nowe gatunki wędlin: chrześcijańsko-katolicka (sam Pan Bóg wie, co w niej jest) i robotniczo-chłopska (rano jest czerwona, a wieczorem zielona).

Z rozmowy dwóch nauczycieli:
- Skąd u ciebie zawsze tyle forsy? Czyżbyś miał jakieś dodatkowe zajęcie poza pracą w szkole?
- Owszem, mam jedno zajęcie, choć wymagające dużego wysiłku. Począwszy od piętnastego każdego miesiąca biegam po znajomych pożyczać pieniądze.

Z rozmowy dwóch pań:
- Mój mąż, to cudotwórca! Zarabia osiemset tysięcy, przepija milion, a z reszty utrzymuje naszą rodzinę!

Zdesperowany swoją sytuacją materialną bezrobotny napada na dyrektora pewnego przedsiębiorstwa i grożąc mu nożem mówi:
- Daj mi pan od jutra jakąś robotę, bo jak nie, to zaraz się wezmę do roboty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora