W trzynastym numerze "Dobrego Humoru" po raz drugi tematyką dowcipów byli policjanci. Numer, który ukazał się we wrześniu 1992 roku był jednak szczególny, zupełnie inny od tych, które pojawiały się wcześniej.
- Format, który był dwukrotnie większy od dotychczasowego, co pozwalało, przynajmniej w teorii, zmieścić więcej treści.
- Kolor - strony 1, 4, 5 i 8 były po raz pierwszy kolorowe, pozostałe były czarno-białe.
- Cena - wraz ze zmianami zwiększyła się niemal dwukrotnie, do 1 800 złotych.
Co można było znaleźć we wrześniowym wydaniu gazetki?
- 47 dowcipów o policjantach
- 8 dowcipów politycznych
- 7 rysunków Szczepana Sadurskiego (w tym zaledwie dwa związane z głównym tematem numeru), a na stronie tytułowej rysunek z tematyką niezwiązany.
- wstępniak
- Rubryka: "Dowcipna poczta Dobrego Humoru"
- Rubryka "Humor z zeszytów"
- Rubryka "Dowcip miesiąca" składająca się tym razem z trzech żartów
- Rozwiązanie konkursu "Milion za dowcip"
- Reklama książki z serii "333 najlepsze dowcipy"
- Fraszki erotyczne
- krzyżówka.
Poniżej publikuję niemal wszystkie żarty o policjantach, które ukazały się w nr 13. Niemal, bowiem pominięty został dowcip, który ukazał się też w numerze 2/91 (ta sama tematyka). Zapoznać się z nim można pod tym linkiem (początek: "Do komisariatu...."). Dodatkowo dla tych, którzy chcą się sprawdzić, zamieszczam krzyżówkę
* * *
- Co robi policjant przed położeniem się spać?
- Stawia przy łóżku dwie szklanki - jedną wypełnioną wodą, a drugą pustą.
- Dlaczego?
- Bo jak w nocy się zbudzi i zechce mu się pić, to sięgnie po szklankę z wodą, a jak nie będzie mu się chciało pić, to sięgnie po pustą.
- Co to jest: niebieski jak smerf, a zły, jak Gargamel?
- Policjant.
- Dlaczego policjanci mają niebieskie marynarki, a spodnie czarne?
- Żeby wiedzieli, co zakłada się na górę, a co na dół.
- Dlaczego radiowozy policyjne mają po bokach wymalowane białe pasy?
- Żeby policjanci szybciej znaleźli klamkę.
- A dlaczego policjanci tak długo wysiadają z radiowozów?
- Bo od środka nie ma wymalowanego pasa.
- Dlaczego wozy policyjne jeżdżą tak szybko?
- Żeby policjanci nie zapomnieli dokąd i po co jadą
Do biura matrymonialnego przychodzi policjant i opowiada o swoich oczekiwaniach względem przyszłej małżonki.
- Powinna być niezbyt wysoka, ubierać się skromnie, lubić spędzać czas na świeżym powietrzu i dobrze pływać.
Życzenia policjanta wprowadzono do komputera. Po chwili ze środka wyskakuje karteczka: "Klient powinien ożenić się z samicą pingwina."
Do policjanta podchodzi kobieta.
- Proszę pana, tam ktoś wzywał policjanta o pomoc.
- A skąd ja mogę wiedzieć, że wołał akurat mnie?
Do policjanta spacerującego po parku z wózkiem dziecięcym podchodzi starsza pani.
- Jakie śliczne bliźniaki. Czy obaj są chłopcami?
- Nie. Ta po lewej to kapusta.
Do sklepu z artykułami gospodarstwa domowego wchodzi policjant.
- Chciałbym tamten niebieski odkurzacz.
- Dobry wybór! Żonie na pewno się spodoba.
- Tak pan myśli? To poproszę jeszcze trzy!
Do sklepu z artykułami metalowymi wchodzi klient i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Dwieście tysięcy, panie władzo.
- Skąd pan wie, że jestem policjantem?
- Bo to jest kaloryfer
Dwaj chłopcy przechwalają się:
- Mój tata - mówi syn kucharza - potrafi ogolić się bez wyjmowania papierosa z ust.
- A mój - mówi syn policjanta - obcina sobie paznokcie u nóg nie zdejmując skarpetek.
Dwaj smutni policjanci wracają z polowania na kaczki.
- Wciąż męczy mnie to pytanie...
- Jakie, Franek?
- Czy te kaczki latały za wysoko, czy może psa podrzucaliśmy za nisko?
Dwóch policjantów idzie z aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego aresztowanego:
- Jak się pan nazywa?
- Wiesław Maj.
- A pan? - zwraca się do drugiego
- Zygmunt Maj
- A wy co? - lekarz pyta policjantów
- Policjanci z Majami
Fąfara opowiedział taki zabawny dowcip, że jego kolega... pękł ze śmiechu. Podczas rozprawy sędzia nakazuje oskarżonemu o zabójstwo Fąfarze powtórzenie tego samego dowcipu.
- Och, nie. Nie chcę, żeby znów stało się nieszczęście.
Sędzia wyznacza jednak trzech ludzi: policjanta, prokuratora i adwokata, aby wysłuchali dowcipu, który specjalnie dla nich opowie Fąfara. W przerwie rozprawy po usłyszeniu dowcipu adwokat i prokurator pękli ze śmiechu. Policjant, jako świadek, zeznał, iż w dowcipie nie było nic śmiesznego, więc Fąfarę uniewinniono.
Po roku w prasie pojawiła się notatka następującej treści:
"Wczoraj, na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich z niewyjaśnionych przyczyn pękł policjant."
Idzie zajączek parkiem i zachciało mu się kopki, więc przykucnął w jednej z bocznych alejek. Nagle widzi idących w jego stronę policjantów. Bierze swoją kopkę w łapkę i niesie przed sobą. Policjanci zatrzymują zajączka i pytają:
- Zajączku, co masz w łapkach?
- Nie powiem!
- Powiedz, bo się pogniewamy
- No dobrze, mam motylka.
- To go pokaż.
- Nie pokażę.
- Pokaż, bo się pogniewamy.
Zajączek widząc, że sytuacja jest niewesoła, machnął łapkami do góry, mówiąc:
- Ooo, odleciał!
.. po czym opuszcza ręce i mówi zdziwiony:
- O cholera, ale gówno zrobił!
Komendant policji zwołał zebranie swoich podwładnych i oznajmia:
- Krąży o nas wiele dowcipów, ale nie przejmujcie się tym. I tak 99 procent tych dowcipów jest niezrozumiałych.
Nauczycielka zadała uczniom napisanie wypracowania na temat: "Co mój tata robi po pracy". Jasio, syn policjanta napisał: "Mój tato po pracy bierze gazetę. Chyba idzie do ubikacji, bo przecież czytać nie potrafi..."
Nocą idzie przez cmentarz pijany Ziutek. Nagle ukazuje mu się biała zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na białaczkę.
Idzie dalej. Po chwili ukazuje mu się żółta zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na żółtaczkę.
Zaraz potem ukazuje mu się czerwona zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na czerwonkę.
Ziutek idzie dalej i spotyka niebieską zjawę
- Wiem, wiem. Jesteś stary trup. Tylko nie wiem, cholera, na co umarłeś.
- Dobrze, dobrze, dokumenciki poproszę!
Pijak przechodząc nocą przez cmentarz wpadł do świeżo wykopanego grobu. Ponieważ nie mógł się wydostać, ułożył się wygodnie i zasnął. Rano przybył na miejsce wezwany przez kogoś policjant. Stanął nad grobem i zaczął przyglądać się śpiącemu., który zmarzł i usiłował okryć się marynarką. W końcu pyta:
- Zimno? To po coś się rozkopywał?
Po patrolu policjant wraca na posterunek i mówi:
- Chłopaki, znalazłem granat.
- O, cholera. Wyrzuć szybko to pioruństwo do pieca. Chcesz, żeby nas pozabijało?
Podczas nudnego dyżuru na posterunku policjant zwraca się do kolegi:
- Może zagrasz ze mną w szachy?
- Nie, dziękuję. Dopiero wczoraj miałem pogrzeb żony
- To zagraj czarnymi!
Policjant doprowadza żebraka do komisariatu.
- Ten człowiek żebrał w miejscu publicznym.
- Zapłaci pan 50 tysięcy złotych kary - decyduje komendant posterunku.
- Ale ja użebrałem tylko 38 tysięcy - broni się żebrak.
- To wypuśćcie go, niech dożebrze jeszcze dwanaście i wraca.
Policjant pisze list do swego kolegi, również policjanta:
- Jó-zek. Pi-szę do cie-bie po-wo-li, bo nie wiem, czy bie-gle czy-tasz...
Policjant przechodzi obok pomnika Kopernika. Nagle Kopernik przemówił:
- Przyprowadź mi tu konia!
Policjant oniemiał z wrażenia i pobiegł do komendy. Po kwadransie wraca na miejsce w towarzystwie kolegi. Ten spogląda na Kopernika i stwierdza:
- Franek! Albo jesteś pijany, albo zwariowałeś!
Kopernik zwracając się do pierwszego:
- Miałeś mi przyprowadzić konia, a nie osła.
Policjant przed wyjściem do pracy długo przegląda się w lustrze, w końcu mówi do żony:
- Jakoś głupio dziś wyglądam...
- Ależ skąd. Wyglądasz jak zwykle
Policjant przesłuchuje podejrzanego:
- Dlaczego nie wzywał pan pomocy, kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
- Bałem się otworzyć usta. Mam złote zęby!
Policjant wchodzi do sklepu:
- Czy są żelazka do prasowania?
- Nie ma, są tylko deski do prasowania.
- Ale też na prąd?
Policjant wchodzi do sklepu i prosi o dwa sznurowadła
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe.
Policjant wchodzi do sklepu radiowo-telewizyjnego i prosi o radio.
- Czy chciałby pan radio na długie czy na krótkie fale?
- Na krótkie. Mam małe mieszkanie.
Policjant z żoną podziwia obrazy wiszące w mieszkaniu przyjaciela. Rozmawiają o malarstwie:
- Czy pani - pyta gospodarz domu - zna może Tycjana?
- Oczywiście. Nawet wczoraj przejeżdżając przez Krakowskie Przedmieście spotkałam go w autobusie numer 19!
Zapada kłopotliwe milczenie, które przerywa policjant:
- Kochanie, przecież dziewiętnastka nie jeździ przez Krakowskie Przedmieście. Musiałaś go widzieć gdzieś indziej!
Policjant zatrzymuje dwóch podejrzanych osobników i prosi o ich dokumenty. Gdy otrzymał dowód pierwszego, czyta:
- Do...wód.. os...obi...ty. Dobrze, a teraz proszę o pana dowód
Po chwili znów czyta:
- Do...wód.. os...obi...ty. O, panowie są braćmi!
Policjant zatrzymuje przechodnia:
- Proszę się wylegimi... wylemigi... wyligi... A zresztą, niech pan idzie do domu. Mam dziś dobry humor.
Późnym wieczorem policjant podchodzi do pijanego mężczyzny pukającego w uliczną latarnię.
- Po co pan tu puka?
- Pukam do kolegi
- Widzę, że pan tu puka już kilka minut. A może kolega gdzieś wyszedł?
- Ależ skąd. Przecież się świeci!
Prokurator przesłuchuje policjanta, który uciekającego złodzieja ranił w nogę.
- Dlaczego nie użył pan broni z ostrą amunicją, tylko strzelał do uciekającego z łuku?
- Był środek nocy, nie chciałem nikogo zbudzić.
Sąsiad zagaduje policjanta na schodach wieżowca.
- Dlaczego nigdy nie jeździ pan windą, chociaż mieszka pan na dziesiątym piętrze?
- Bo w windzie jest tabliczka, że przewozi tylko pięć osób, a ja nigdy nie mam czasu, żeby czekać na pozostałe cztery.
Stojącego na przystanku autobusowym Murzyna otacza grupka wyrostków skandujących:
- Małpa, małpa, małpa
Po chwili na przystanku zjawia się policjant. Murzyn pyta go:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- O! W dodatku mówi!
Tu centrala policji do wszystkich radiowozów. Przed hotelem "Continental" spaceruje naga kobieta. Patrol z najbliższego radiowozu niech podjedzie i spisze jej personalia. Tylko, do cholery, niech nie jadą wszystkie na raz, tak jak tydzień temu!
Turysta zagraniczny pyta przechodnia:
- Czy ta budowla, to Pałac Kultury?
- No
Po chwili turysta pyta drugiego przechodnia:
- Czy to Hotel Forum?
- Tak.
Turysta zaczepia policjanta.
- Czy tędy dojadę do Zamku Królewskiego?
- Oczywiście
- Proszę mi powiedzieć, dlaczego w tym kraju jedni mówią "no", drudzy "tak", a jeszcze inni "oczywiście"?
- "No" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" ci, którzy skończyli studia.
- Acha, to pan skończył studia?
- No.
W komisariacie dzwoni telefon
- Policja? Dzwonie z ZOO. Przed chwilą uciekł słoń!
- Niech się pan tak nie denerwuje, tylko opisze wygląd zaginionego.
Wycieczka policjantów zwiedza Egipt.
- Te piramidy - opowiada przewodnik - mają już ponad cztery i pół tysiąca lat
- To niemożliwe - wykrzykuje jeden z policjantów. - Jest dopiero rok 1992.
Wysoki rangą policjant wzywa dwóch podwładnych. Pierwszemu wręcza 20 tysięcy i mówi:
- Masz tu pieniądze, idź kupić jakiś dobry samochód, zatankuj benzynę, a resztę możesz wziąć dla siebie. A ty - zwraca się do drugiego - idź do domu i sprawdź czy cię tam nie ma.
Policjanci salutują i wychodzą z gabinetu.
- Zwariował - mówi pierwszy - Każe mi robić zakupy, jakby nie wiedział, że dziś wolna sobota!
- Kompletny idiota - przytakuje drugi. - Każe mi iść do domu, jakby nie miał telefonu i nie mógł sam sprawdzić.
- Z czego składa się pies policyjny?
- Ze smyczy prowadzącej i psa właściwego.
Zajączek otrzymuje wezwanie na policję i prosi swojego przyjaciela niedźwiedzia, aby go odprowadził. Gdy byli już przy wejściu do komendy, zauważyli wychodzącego z budynku wielbłąda.
- Dalej nie idę - szepcze niedźwiedź.
- Dlaczego? - pyta zajączek
- Zobacz, co oni zrobili z konia.
Ziutek wraca ze szkoły cały zapłakany.
- Co się stało? - pyta go ojciec-policjant
- Dostałem dwóję z geografii, bo nie wiedziałem, gdzie jest Afryka.
- Nie płacz. Codziennie koło komisariatu przechodzi taki jeden Murzyn, to się go zapytam
Nazajutrz synek pyta:
- Tato, czy już wiesz, gdzie jest Afryka?
- To musi być gdzieś niedaleko, bo koledzy mówili mi, że dojeżdża do pracy rowerem.
Żona policjanta budzi się rano i widzi, że jej mąż śpi w okularach przeciwsłonecznych.
- Franek, po co ci te okulary?
- W nocy była burza i tak bardzo błyskały pioruny, że musiałem założyć okulary przeciwsłoneczne
Żona policjanta rozmawia z przyjaciółką
- Już od dawna sugerowałam mężowi kupno roweru mówiąc, że chciałabym kręcić pedałami na świeżym powietrzu.
- I spełnił twoje życzenie?
- Częściowo tak. Wystawił maszynę do szycia na balkon.
Żona robi wyrzuty mężowi - policjantowi.
- Zawsze wracasz z pracy, zjadasz kolację i rozkazujesz mi: "Do łóżka". A przecież trzeba najpierw porozmawiać o sztuce, literaturze, pięknie...
Nazajutrz policjant wraca z pracy, zjada kolację i pyta żony:
- Czy czytałaś już Rembrandta?
- Nie
- No to do łóżka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora