Podobnie jak poprzednie numer ukazał się w dużym formacie i kosztował 1800 złotych. W numerze opublikowano 50 dowcipów związanych z główną tematyka numeru, a także osiem rysunków autorstwa Szczepana Sadurskiego. Oprócz tego pojawił się wstępniak, coś w stylu komiksu, zagadka, fraszki, Reklamy TV na wesoło i stałe rubryki (Dowcip miesiąca, najnowszy dowcip polityczny).
- Dowcip "pogrubiony" znalazł się w rubryce "Dowcip miesiąca".
- Dowcip oznaczony kolorem niebieskim ukazał się w nr 12/1992 "Dobrego Humoru" (najnowszy dowcip polityczny) w rubryce "Dowcip miesiąca".
- Dowcip oznaczony kolorem czerwonym ukazał się w nr 2/1993 "Dobrego Humoru" (dowcipy wojskowe) w rubryce "Dowcip miesiąca".
- Dowcip oznaczony kolorem zielonym ukazał się w nr 9/1992 "Dobrego Humoru" (dowcipy o policjantach) w rubryce "Dowcip miesiąca"
Bileter w kinie nie chce wpuścić dwóch piętnastoletnich dziewcząt na film dla dorosłych.
- Cooo? Jak wczoraj dałyśmy panu i panu kumplowi d... na plaży, to byłyśmy dobre, a teraz, to jesteśmy za młode?
Czarnoskóra piosenkarka Roberta Flack zwraca się do greckiego piosenkarza - Demisa Roussosa
- Demis. Rusos?
- Roberta! Flak!
- Czy biust kobiety jest ozdobą czy ciężarem?
- Ani jednym, ani drugim. Gdyby był ozdobą, to by go na wierzchu nosiła, a gdyby był ciężarem - to by go nosiła na plecach.
- Dlaczego ojciec gdańskich pięcioraczków był w latach siedemdziesiątych specjalnym gościem ogólnopolskich dożynek?
- Bo miał najwyższą wydajność z jednego HA
Dyrektor przedsiębiorstwa wraca ze służbowego wyjazdu z Paryża i opowiada kolegom swoje wrażenia:
- Cóż to za piękne miasto. A jakie kobitki, mówię wam! Piękne i inteligentne! Spotkałem taką jedną na ulicy. Ja ani słowa po francusku, a ona ani słowa po polsku. Uśmiecham się do niej. Ona uśmiecha się do mnie. Pokazuję jej restaurację i w mig zrozumiała, o co chodzi. Siadamy przy stoliku. Rysuję jej na serwetce nutkę, a ona idzie ze mną tańczyć. Potem ona rysuje mi na serwetce łóżko. I tu mnie zamurowało! Skąd ona mogła wiedzieć, że jestem dyrektorem fabryki łóżek?
Dziewica Orleańska postanowiła udać się do piekła, aby nawrócić wszystkie diabły. Po tygodniu telefonuje do Pana Boga:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam palić papierosy.
Po tygodniu telefonuje znów:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam pić wódkę.
Po kilku dniach dzwoni po raz trzeci:
- Tu Orleańska...
Fąfara wraca wcześniej z delegacji i dzwoni do drzwi mieszkania. Kochanek, który właśnie figlował z jego żoną, ucieka nagi do piwnicy, zabierając swoje ubranie. Fąfara wchodzi do pokoju, widzi w łóżku nagą, rozmarzoną żonę i po chwili znajduje czyjeś buty. Chwyta siekierę, biegnie do piwnicy i zauważa w kącie trzęsący się worek. Ściskając trzonek siekiery, wrzeszczy:
- Kto jest w tym worku?
- ttto mmmy, mmmałe, bbbiedne, kkkartofelki...
Jadący autobusem pan w średnim wieku przygląda się punkowi z kolorową grzywą
- Dziadku, co się tak patrzysz?
- Wiesz? Mieszkałem kiedyś z jedną papugą i teraz patrzę, czy ty przypadkiem nie jesteś naszym dzieckiem...
- Jaka jest różnica między nauczycielką a nauczycielem?
- Nauczycielka drapie się po przerwie, a nauczyciel po dzwonku.
- Józek powiedział, że popełni samobójstwo, jeśli mu się nie oddam
- I co postanowiłaś?
- Uratuję mu życie. Przecież to mój chrześcijański obowiązek!
- Ksiądz przed kazaniem w pierwszym rzędzie ławek kazał usiąść dziewicom, w drugim rzędzie siadły kobiety, które robiły to tylko raz, w trzecim rzędzie siadły kobiety, które robiły "to" dwa razy, w czwartym... Słyszałaś ten dowcip?
- Nie
- Musiałaś daleko stać
Mąż do żony:
- W poniedziałek chciałaś mieć dziecko. Dobrze. We wtorek także chciałaś mieć dziecko. Dobrze. W środę i czwartek też chciałaś. Niech będzie. W piątek znów mnie namówiłaś. W porządku. Ale teraz ci oświadczam. Na więcej dzieci nas nie stać.
Mąż przyłapał żonę z kochankiem. Żona zdziwiona:
- Ty tu? To z kim ja leżę w łóżku?
Mąż wraca z pracy i widzi w popielniczce dymiące się cygaro.
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam, skąd jest to cygaro?
Głos z szafy:
- Z Hawany, idiotko
Mąż wyjechał w delegację i nie wiadomo było, kiedy wróci. Korzystając z okazji Ziuta zaprosiła kochanka. Zaczynają robić bara-bara. Nagle słychać dzwonek u drzwi.
- To mój mąż, schowaj się w kuchni.
Ziuta otwiera drzwi i widzi... swojego drugiego kochanka. Zaczynają robić bara-bara. Nagle - dzwonek.
- To mój mąż, schowaj się w łazience.
Ziuta otwiera drzwi i widzi... swego trzeciego kochanka. Zaczynają robić bara-bara, wtem... znów dzwonek.
- Teraz to już na pewno mój mąż.
Ziuta myśli: W kuchni jest jeden, w łazience drugi... Gdzie schować trzeciego? Spogląda na średniowieczną zbroję stojącą w rogu pokoju i mówi:
- Właź w tę zbroję, tylko szybko!
Ziuta otwiera drzwi i wita się z mężem. Zaczynają robić bara-bara. Nagle otwierają się drzwi kuchenne.
- Proszę pani, kran już nie przecieka. Biorę forsę i idę.
Po chwili ktoś wyłazi z łazienki:
- Zreperowałem już tę spłuczkę. Należy się pięć dych i zmykam!
Ziuta robi z mężem bara-bara, tylko ten w zbroi zastanawia się, co by tu zrobić, żeby tak jak tamci ulotnić się bez żadnych podejrzeń. Nagle robi krok do przodu i wskazując na drzwi, pyta:
- Przepraszam, na Grunwald to tędy?
Młody chłopak zakochał się i wynikiem miłości była ciąża jego ukochanej. Idzie więc po radę do ojca.
- Tato, co mam teraz robić?
- Jeśli nie uważałeś, jak robiłeś, to teraz rób, jak uważasz.
Na ekranie telewizora pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych".
- Tato, dlaczego tego filmu nie mogą oglądać dzieci?
- Cicho bądź, zaraz zobaczysz!
Na wiejskim weselu podpity już starosta zaczyna swoją przygotowaną wcześniej mowę
- Zajaśniałaś panno młoda jak świeca...
Wątek w tym miejscu mu się urwał, zaczyna stękać... Po chwili zaczyna znów:
- Zajaśniałaś panno młoda jak świeca...
I znów zaciął się. Pewny, że za trzecim razem pójdzie mu już dobrze, zaczyna znowu:
- Zajaśniałaś panno młoda jak świeca...
Znów starosta zapomniał, co miało być dalej. Któryś ze zniecierpliwionych gości krzyczy:
- No to pocałujże ją w lichtarz.
Nieśmiały chłopak siedzi przy dziewczynie, co chwila na nią zerkając. W pewnej chwili pyta:
- A może byśmy... się pokochali?
- Ot, namawiał, namawiał i namówił!
Pan Władek poszedł z żoną - Franią do nocnego lokalu pobawić się. Frania zaskoczona, bo szatniarz zwraca się do jej męża per "panie Władziu". Tak samo zwraca się do niego kelner. W czasie striptizu rozebrana panienka wręcza mu majteczki i szepcze:
- Co słychać, Władziu?
Wściekła żona ciągnie Władzia za kołnierz. Wychodzą z lokalu. Zatrzymują taksówkę i zamawiają kurs do domu. W taksówce Frania nie wytrzymuje i bije męża po pysku. Taksówkarz:
- Ale pan dziś poderwał ostrą cizię, panie Władziu!
Po wprowadzeniu się do teściowej zięć zarządza:
- Codziennie śniadanie do łózka!
Teściowa:
- Chyba zwariowałeś
Żona:
- Ależ mamo, on tu mieszka, on tu rządzi
Zięć
- Codziennie wyczyszczone buty
Teściowa:
- Chyba zwariowałeś
Żona:
- Ależ mamo, on tu mieszka, on tu rządzi
Zięć:
- Raz śpię z żoną, raz z teściową!
Żona:
- Chyba zwariowałeś!
Teściowa:
- On tu mieszka, on tu rządzi!
- Podobno twoja żona się jąka?
- Tak. Zanim zdążyła powiedzieć "nie", była już w czwartym miesiącu ciąży
Przychodzi facet do burdelu i przegląda "menu" miłości serwowanych przez panienki: Miłość francuska, holenderska, hiszpańska, peruwiańska... Wybiera miłość hiszpańską i idzie z panienką do pokoju. Wszystko odbyło się najzwyczajniej w świecie, więc facet zdziwiony pyta:
- Miało być po hiszpańsku?!
Panienka strzela palcami prawej ręki i na całe gardło krzyczy:
- Ooooo'le!
Rozmawiają dwie grubiutkie panie:
- Nie uwierzysz, zrzuciłam ostatnio z siebie 62 kilo!
- Niemożliwe! Jak to zrobiłaś?
- Normalnie, wzięłam go za włosy, bo sam nie chciał zleźć.
Święty Piotr otwiera bramę do nieba i widzi przed sobą rząd kilkunastu dusz zmarłych kobiet.
- Te, które zdradzały mężów, niech wystąpią jeden krok do przodu.
Wszystkie, oprócz jednej, robią krok do przodu
- Ta głucha niech też podejdzie.
Ulicą idą dwie babcie klozetowe. Nagle jednej z nich kłania się bardzo elegancki mężczyzna.
- Nie wiedziałam, że znasz takich eleganckich facetów!
- A to taki jeden. Czasem u mnie srywa.
- Wiesz, czym się różni dziewczyna od klocków LEGO?
- Nie wiem
- To dalej się baw klockami LEGO
Żona z mężem będąc w ZOO stanęła przy klatce z gorylem. W pewnej chwili goryl machnął wielką łapą i wciągnął żonę do klatki.
- Ratuj! Co mam robić?
- Powiedz mu to samo, co mnie - że cię głowa boli.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora. Uwaga - niedopuszczalne jest umieszczanie w polu "autor" adresu internetowego.