Dziś na tapetę wziąłem pierwszą z serii książek "333 najlepsze dowcipy", które zaczęły ukazywać się w 1992 roku i które były wydawane, podobnie jak inne serie z dowcipami, które pojawiają się w cyklu, przez firmę Superpress.
Tematem pierwszej książeczki były dowcipy z serii "Przychodzi baba do lekarza", czyli szeroko pojęte żarty medyczne. Tematyka ta pojawiła się na blogu już dwukrotnie, dziś więc część trzecia (a będzie jeszcze wiele kolejnych). Oczywiście dowcipów jest na tyle dużo w tej książeczce, że postanowiłem je podzielić na kilka części. Dziś zająłem się dowcipami od nr 1 do nr 73 - ale nie wszystkie znajdziecie poniżej. Kilkanaście pojawiło się wcześniej w "Dobrym Humorze" i były przeze mnie przytaczane w części 1 i 7. Zostały więc pominięte.
Dowcip oznaczony na czerwono ukazał się w nr 9/1992 "Dobrego Humoru" w rubryce "Dowcip miesiąca".
* * *
Chirurg chodzi w tę i z powrotem po sali operacyjnej, zerkając co chwila na zegar i pusty stół operacyjny. W końcu nie wytrzymuje:
- Trudno, siostro. Zaczynamy bez niego.
Chirurg do drugiego:
- Robisz zawsze takie głębokie cięcia skalpelem, że po każdej operacji na stole chirurgicznym pojawiają się nowe rysy!
Chirurg wręcza rodzicom zoperowanego chłopca nieduży przedmiot
- Pani syn miał w brzuchu budzik...
- Naprawdę? A ja z mężem niepotrzebnie szukałam go przez trzy lata!
- Co my tam mamy, siostro, do roboty? - zwraca się do pielęgniarki chirurg
- Dwa lekkie przypadki: katastrofa kolejowa oraz poparzenie, a także jeden ciężki: mąż, który nie chciał zmywać naczyń.
- Czy pan wie, że pańską żonę napadł dziś bandyta?
- Naprawdę? A dokąd go odwieźli? Do szpitala czy do kostnicy?
- Czy wiesz, że mój pies uratował mi życie?
- W jaki sposób?
- Kiedy leżałem w szpitalu, nie dopuścił żadnego lekarza do mojego łóżka
- Dlaczego chirurg operuje w maseczce?
- Żeby nie oblizywać noża!
- Dlaczego mam być operowany późnym wieczorem, panie doktorze?
- Bo największą przyjemność zawsze zostawiam sobie na godziny wieczorne!
- Dlaczego żona pana nie odwiedza? - pyta chirurg pacjenta leżącego w łóżku
- Bo też leży w szpitalu
- To straszne...
- Tak, ale to ona zaczęła
Do chirurga podchodzi kobieta, której mąż uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi
- Panie doktorze, proszę mi powiedzieć całą prawdę, nawet tę najstraszniejszą. Czy mój mąż będzie mógł jeszcze kiedykolwiek zmywać naczynia?
Do gabinetu lekarza wchodzi potłuczona kobieta, która niedawno spadła ze schodów
- Proszę usiąść i pokazać język
- Ależ panie doktorze, języka sobie nie stłukłam!
Do pogotowia podjeżdża karetka. Sanitariusze wnoszą do gabinetu lekarza ciężko potłuczonego mężczyznę
- Żonaty?
- Nie, spadłem ze schodów...
Do szpitala przychodzi kobieta w żałobie i dopytuje się o zdrowie męża.
- Mam dla pani smutną wiadomość
- Jestem przygotowana na najgorsze, panie doktorze.
- Wszystko wskazuje na to, że pani mąż przeżyje.
Do szpitala przychodzi młoda blondynka, aby odwiedzić chorego. Na korytarzu spotyka pielęgniarkę w średnim wieku i pyta:
- Na której sali leży Fąfara?
- Na czwórce. A kim pani jest?
- Jego siostrą
- Bardzo mi miło panią poznać, ja jestem jego matką!
Do szpitala przychodzi przygnębiona kobieta.
- Wczoraj mój mąż miał wypadek i został tu przywieziony. Czy mogę go zobaczyć?
- A była pani już w kostnicy?
- Nnnnieee
- To niech pani tam poszuka, a jak go tam nie będzie, to będziemy szukać po oddziałach.
Do szpitala przyjmują kolejnego pacjenta - kilkuletniego chłopca. Pielęgniarka pyta malca:
- Czy masz piżamkę?
- Nie, żółtaczkę
- Halo? Doktorze, proszę przyjechać, moja żona ma atak wyrostka robaczkowego!
- To niemożliwe, przecież dwa lata temu wyciąłem jej wyrostek. Czy pan słyszał, żeby ktoś miał dwa wyrostki?
- A czy pan słyszał, że człowiek może się drugi raz ożenić?
- Halo, pogotowie? Nie wiem, co robić. Przed chwilą zmierzyłam mężowi temperaturę i termometr wskazywał 83 stopnie Celsjusza
- Droga pani, albo pomyliła pani kolejność cyfr, albo proszę dzwonić po straż pożarną!
Lekarz bada pacjenta z porozbijaną głową
- Od czego ma pan ten siniak pod lewym okiem?
- Od myślenia, panie doktorze
- Pan żartuje!
- Słowo daję! Myślałem, że żona wróci z wczasów dzień później!
Lekarz bada rannego
- Wypadek samochodowy?
- Tak
- Pewnie za szybko pan jechał?
- Nie, za wolno chodzę
Lekarz pyta pacjenta, dlaczego tuż przed operacją wymknął się pielęgniarkom i uciekł z sali operacyjnej.
- Bo słyszałem, jak pielęgniarka mówiła: "Spokojnie, to tylko operacja wyrostka robaczkowego. W dzisiejszych czasach to prawie zabieg kosmetyczny. Nie ma się czego obawiać".
- To przecież wszystko prawda!
- Tak, ale pielęgniarka nie mówiła do mnie, tylko do tego młodego lekarza, który miał mnie operować!
Lekarz wysiada z karetki i wchodzi do mieszkania, do którego przed kilkoma minutami wzywano pogotowie. W łóżku zastaje kobietę
- Co pani dolega?
- Nic, tylko tak mało zarabiam, że już nie mam ochoty iść do pracy
- Wie pani co? Ja też mało zarabiam... Niech się pani posunie.
Leżący w szpitalnym łóżku pacjent skarży się pielęgniarce:
- Ale ohydne to lekarstwo!
- To nie lekarstwo, to obiad!
Młody lekarz z ożywieniem opowiada znajomym:
- Miałem dziś w szpitalu niezwykły przypadek
- Niemożliwe, czyżbyś kogoś wyleczył?
Na stoku góry w Zakopanem jeden z narciarzy złamał sobie nogę. Nieznajomy próbuje go pocieszyć.
- W tutejszym szpitalu jest podobno młody i zdolny chirurg, który znakomicie radzi sobie w takich przypadkach.
- Dziękuję za pocieszenie. Ten chirurg to właśnie ja.
Na wiejskiej drodze kierowca przejechał gęś. Wysiadł z samochodu, rozejrzał się dookoła i szybko włożył ją do bagażnika. Nagle zza płotu rozlega się głos gospodyni:
- Panie, nie wmówi mi pan chyba, że chce ją zawieźć do szpitala?
Ordynator szpitala wizytuje sale. Na jednym z łóżek widzi mężczyznę z turbanem na głowie. Zaciekawiony pyta:
- Guz mózgu?
- Nie, Maharadża!
Pacjent budzi się po operacji i rozgląda wokół.
- Gdzie ja jestem? W raju?
- Nie - odzywa się siedząca przy jego łóżku żona - Przecież widzisz, że jestem przy tobie.
Pacjenta leżącego w szpitalu odwiedza przyjaciel
- Dlaczego nadal tu leżysz? Przecież od wypadku, który spowodowałeś, minęło już kilka miesięcy...
- Cóż robić... Lekarz mówi, że nie trzeba leżeć, a adwokat - że trzeba, koniecznie!
Pewien pechowiec w ciągu jednego miesiąca aż pięć razy potrącany był przez samochody i opatrywany w pogotowi. Za szóstym razem mówi lekarzowi:
- Mam tego dość! Kupuję samochód!
Po długiej dyskusji, podczas której dwóch chirurgów rozmawiało o mającej nastąpić operacji, jeden z nich wyjmuje z kieszeni monetę.
- Jeśli będzie reszka, to operujemy wątrobę, jeśli orzeł - to serce!
Po długotrwałym leczeniu i przejściu dużej ilości badań pacjent opuszcza szpital. Profesor pyta:
- Jak się pan teraz czuje? Nic panu nie brak?
- Dziękuję. Wszystkie dolegliwości, z jakimi tu przybyłem, zabieram ze sobą.
Po operacji pacjent odzyskując przytomność pyta:
- Gdzie ja jestem?
- Spowodował pan wypadek samochodowy i konieczna była pomoc chirurgiczna
- To znaczy, że jestem w szpitalu?
- W przeważającej części - tak!
Po świętach Bożego Narodzenia na dyżurze rozmawiają dwaj lekarze:
- Co najmniej jedna trzecia chorych - mówi pierwszy - których dziś przyjąłem cierpi z powodu złej kuchni
- A pozostałe dwie trzecie cierpi z powodu dobrej kuchni - dodaje drugi
Po zakończeniu obchodu lekarskiego ordynator oddziału mówi:
- Zobaczycie, po reformie w służbie zdrowia pacjenci jeść będą wyłącznie salami.
- Skąd weźmiemy tyle tego salami?
- Przecież mówię, że salami! W poniedziałek sala nr 1, we wtorek sala nr 2, i tak dalej...
Po zakończonej operacji do młodego chirurga podchodzi profesor:
- Był pan świetny! Proszę powiedzieć, jak się pan czuje po swojej pierwszej operacji?
- Operacji? To nie była sekcja zwłok?
Pociąg nie dojechał jeszcze do stacji, gdy młody mężczyzna otworzył drzwi i stanął na stopniach wagonu. Zauważył to jeden z pasażerów i woła:
- Niech pan nie wyskakuje w biegu z pociągu!
- Ale mnie się śpieszy do szpitala!
- Jeśli tak, to co innego...
Podczas przedstawienia teatralnego jeden z widzów pyta siedzącego obok:
- Dlaczego ci aktorzy bez przerwy gdzieś telefonują? To ma być dramat?
- Tak, to prawdziwy dramat. Sufler nie mógł dziś przybyć do teatru, bo leży w szpitalu...
- Pogotowie? Przed chwilą mój syn połknął długopis!
- Zaraz będziemy. Czy pan wie, co robić do naszego przyjazdu?
- Oczywiście. Będę pisał ołówkiem...
Pogrzeb baby. Za trumną idą rzesze zapłakanych ludzi. Nagle spód trumny otwiera się i wypada na ziemię. Nikt jednak tego nie zauważa i wszyscy przechodzą po babie. Po godzinie facet jadący samochodem nie zauważa baby leżącej na drodze. Wysiada po chwili. Stwierdziwszy, że rozjechał babę i że nikogo nie ma w pobliżu, wkłada ją do bagażnika. Wyrzuca babę na tory kolejowe i odjeżdża. Niedługo potem jadący tędy pociąg jeszcze raz przejeżdża babę.
Nazajutrz idący obok torów Franek zauważa babę i zawiadamia pogotowie. Po godzinie z sali operacyjnej miejscowego szpitala wychodzi chirurg. Przeciera spocone czoło, uśmiecha się i mówi:
- Będzie żyła!
Późnym wieczorem pielęgniarka widzi w szpitalnej świetlicy staruszka tkwiącego przed telewizorem. Przychodzi do niego i mówi:
- Dosyć już na dziś tej telewizji! Idziemy do łóżka!
- Siostrzyczko, a jak nas ktoś przyłapie?
Przed operacją chirurg pyta młodego pacjenta:
- Ile masz lat, chłopcze?
- Jutro skończę osiemnaście.
- Czy jesteś tego pewien?
Przez pustynię jedzie Arab na wielbłądzie, a obok biegnie jego żona. Spotykają jadącą w innym kierunku karawanę
- Dokąd jedziesz? - pyta Araba przewodnik karawany
- Żona jest chora. Wiozę ją do szpitala!
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też baba!
Przychodzi baba do lekarza
- Co pani jest?
- Krawcowa!
Przychodzi baba do lekarza i mówi
- Panie doktorze, boli mnie gardło
Lekarz bada pacjentkę i orzeka
- To migdały, trzeba je będzie wyciąć
- Boli mnie także z prawej strony brzucha
- To wyrostek robaczkowy, trzeba go będzie wyciąć
- Panie doktorze, strach powiedzieć... Często miewał też bóle głowy...
Rannego w wypadku samochodowym przewieziono do szpitala. Lekarz po pobieżnym przebadaniu i założeniu opatrunku oświadczył pacjentowi, że jutro będzie mógł wrócić do domu. Nazajutrz rano lekarz wpada do sali i woła:
- Dopiero dziś przeczytałem w gazecie opis tego strasznego wypadku. Musi pan u nas poleżeć co najmniej dwa tygodnie!
Sala operacyjna w Szpitalu. Na stole leży operowany pacjent
- Panie doktorze - zauważa pielęgniarka - ten uśpiony pacjent mruga prawą powieką
- Niech siostra nie traktuje tego poważnie, to pewnie jakiś podrywacz.
Spotykają się dwie przyjaciółki:
- Wiesz, Zosia - ta z długim nosem - miała straszny wypadek samochodowy i bardzo pokiereszowała twarz. Chirurg jednak zapewnia, że po operacji plastycznej odzyska poprzedni wygląd.
- Biedaczka...
Spotykają się dwie sąsiadki
- Gdzie ostatnio podziewa się pani mąż?
- Leży w szpitalu
- Biedak. Ale teraz przynajmniej pani wie, gdzie przebywa wieczorami...
W gabinecie dzwoni telefon
- Panie doktorze, proszę natychmiast przyjechać. Mąż przed chwilą połknął igłę!
Po chwili telefon dzwoni znów
- Niepotrzebnie pana niepokoiłam. Znalazłam drugą!
W miasteczku chirurg z miejscowego szpitala telefonuje do sklepu motoryzacyjnego:
- Czy może mi pani powiedzieć, ile dziś sprzedaliście motocykli?
- Cztery
- W takim razie nie mogę jeszcze zejść z dyżuru, bo przywieziono dopiero trzech...
W pewnym momencie operowany na sali operacyjnej pacjent budzi się
- Ależ panowie, to jest moja zdrowa noga!
- Leż pan cicho, bo profesor się obrazi i nic panu nie utnie!
W pogotowiu dzwoni telefon
- Proszę pana, mój mąż przez pomyłkę napił się benzyny. Co robić?
- Przede wszystkim niech powstrzyma się od zapalenia papierosa!
W szpitalnej sali rozmawiają dwaj chorzy:
- Wyczytałem ostatnio w gazecie, że pewien pacjent w Stanach zapisał w testamencie 500 dolarów salowej tylko dlatego, że podała mu szklankę wody, ilekroć o to poprosił.
- U nas taka historia nie mogłaby się zdarzyć
- Dlaczego?
- Choćby dlatego, że nie zawsze na oddziale jest woda!
Wacek budzi się w szpitalu. Ma obandażowaną głowę, nogę na wyciągu, a rękę w gipsie.
- Co się stało? - pyta stojącego przy łóżku kolegi
- Nic nie pamiętasz? Po paru kieliszkach założyłeś się ze mną, że potrafisz przeskoczyć z jednego balkonu na drugi.
- I nie powstrzymałeś mnie?
- Przecież nie wygrałbym zakładu!
Ze szpitalnej sali, w której leżą chorzy na anemię, słychać głos:
- Siostro, tabletka!
- Podać?'
- Nie, przygniotła!
Znany karciarz znalazł się na stole operacyjnym. Po założeniu maski z narkozą lekarz każe mu liczyć. Ten zaczyna:
- Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, walet, dama, król...
Zza drzwi izby przyjęć w pogotowiu wychyla się pielęgniarka
- Który z panów prosił o założenie opatrunku na nogę?
- Już poszedł - odpowiada jeden z oczekujących. - Rana mu się zagoiła...
Żona oczekującego w szpitalu na operację połączoną z transfuzją krwi pyta ordynatora oddziału:
- Czy można by mojemu mężowi przetoczyć krew włoską?
- Dlaczego?
- Tak bym pragnęła, aby po powrocie do zdrowia miał większy temperament...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora