Tym razem na tapetę trafia kolejny numer miesięcznika "Dobry Humor". Chodzi o egzemplarz wydany w maju 1993 roku. Jego tematyką były dowcipy o Szkotach, które już raz gościły w tym cyklu. Poniżej znajdziecie wszystkie żarty zamieszczone w numerze, które dotyczą głównego tematu.
Liczba dowcipów o Szkotach wyniosła 55. A co jeszcze było w numerze? Tradycyjny wstępniak, cztery kawały o wariatach (wszystkie pochodzą z książeczki z serii 333 najlepsze dowcipy - Przychodzi baba do lekarza, którą już w tym cyklu omawiałem), jedenaście dowcipów politycznych (w tym omyłkowo powtórzony żart sprzed miesiąca) i cztery żarty o słoniach i żyrafach. Oprócz tego stałe rubryki - Dowcip miesiąca (8 dowcipów), reklamy TV na wesoło (9 żartów) i humor z zeszytów. Nowością był cykl, który potem pojawiał się znacznie częściej - czyli Antyreklamy TV na wesoło. Zamieszczono także tzw. śmieszną krzyżówkę i zapowiedź kolejnego numeru. Ostatnią stronę poświęcono z kolei na omówienie ankiety o DH... Całość przyozdobiło jedenaście rysunków autorstwa Szczepana Sadurskiego.
I jeszcze jedna kwestia, która mnie w tych gazetkach denerwowała (na szczęście potem z tego zrezygnowano).Różnego rodzaju obrazki, na których tle drukowano dowcipy - powodowały one, że tekst stawał się mało czytelny i trzeba było mocno się wysilić, by dojrzeć, co jest napisane...
* * *
Angielski lord pokazuje swojemu przyjacielowi ze Szkocji duży zbiór wypchanych ptaków.
- Ta kolekcja kosztowała mnie co najmniej 100 tysięcy funtów
- Nieprawdopodobne - łapie się Szkot za głowę - A czym te ptaki są wypchane?
Angielski turysta jadąc swym samochodem zagubił się wśród górskich bezdroży. W końcu dojeżdża do jakiejś stacji benzynowej i pyta właściciela:
- Proszę mi powiedzieć, gdzie ja właściwie jestem?
- Informacja kosztuje 50 pensów.
- Serdeczne dzięki! Już wiem, że jestem w Szkocji.
Anglik już czwarty dzień gości w swym domu przyjaciela ze Szkocji, w końcu zniecierpliwiony pyta:
- Czy żona i dzieci nie tęsknią za tobą?
- Z pewnością... Wiesz co? To ja zadzwonię do nich, żeby też przyjechali!
Anglik zaczepia na ulicy Szkota, pytając go o godzinę. Szkot wyjmuje z lewej kieszeni zegarek, chowa go, po chwili wyjmuje drugi zegarek z prawej kieszeni i odpowiada:
- Piętnasta czterdzieści.
- Dziękuję. A po co panu aż dwa zegarki?
- W jednym urwała się wskazówka minutowa, a w drugim brakuje wskazówki pokazującej godziny...
- Dlaczego wynająłeś dom blisko cmentarza? - pyta McPherson przyjaciela
- Dlaczego? Czy ty wiesz, ile oszczędzi moja żona na przewiezieniu trumny?
Do małej wysepki przypływa na beczce piękna dziewczyna. Na brzeg wyciąga ją samotny rozbitek - Szkot.
- Od dawna pan tu jest?
- Od dziesięciu lat
- No, to teraz - dziewczyna gładzi się po piersiach - wreszcie będzie miał pan to, czego panu brakowało
- Niemożliwe. Czyżby w beczce była whisky?
Do pociągu wsiada Szkot, ciągnąc za sobą dwa duże worki. wchodzi do przedziału, worki układa na półce i siada.
- Co pan tam ma? - pyta siedzący obok Anglik?
- Papier toaletowy
- A dlaczego on tak śmierdzi?
- Wiozę go do pralni
Dwóch Szkotów rozmawia na bezludnej wyspie:
- Myślisz, że znajdą nas na tej wyspie?
- Mnie na pewno. Płacę alimenty trzem kobietom...
- Jak zachowuje się Francuz, Anglik i Szkot, gdy mucha wpadnie mu do szklanki z napojem?
- Francuz głośno przeklina i wylewa napój, Anglik poprawia krawat i delikatnie wyjmuje owada, a Szkot bierze muchę do ręki i wrzeszczy: "Wypluj, coś wypiła!"
Jakiś mężczyzna idąc ulicą szkockiego miasteczka pada nagle na chodnik. Wokół leżącego zbiera się tłum ludzi. Jakiś lekarz podchodzi do leżącego i po chwili mówi:
- Nie żyje!
Ktoś inny zwraca uwagę:
- Przecież nie zbadał mu pan nawet pulsu.
- To zbyteczne. Wsadziłem mu rękę do kieszeni i nawet się nie poruszył...
Małżeństwo McKinley'ów musiało w ważnej sprawie udać się z Glasgow do Edynburga. Kiedy na lotnisku przeczytali rozkład jazdy i ceny biletów, posmutnieli. W tej właśnie chwili podszedł do nich jakiś pilot.
- Mogę zabrać państwa do Edynburga nawet za darmo pod warunkiem, że przez całą podróż nie odezwiecie się ani słowem.
McKinleyowie zgodzili się na propozycję. Po wzbiciu się w powietrze pilot zaczął wykonywać samolotem wszystkie możliwe ewolucje powietrzne: beczki, pętle śruby, korkociągi...
Po wylądowaniu w Edynburgu pilot mówi:
- Dzielnie się spisaliście, nie pisnęliście ani słowa.
Na to McKinley:
- W pewnym momencie omal nie krzyknąłem.
- Kiedy to było?
- Gdy moja żona wypadła z samolotu!
McIntosh przechodząc obok jeziora potknął się, wpadł do wody i zaczął tonąć. Gdy jakoś z trudem wygramolił się na brzeg, zaczął gorączkowo przeszukiwać kieszenie. Przechodzący obok McKee pyta:
- Czego pan tam szuka?
- Sprawdzam, czy nie złapałem jakiejś ryby.
McIntosh zaprosił narzeczoną na obiad do restauracji. Gdy spożywali drugie danie, wybuchła między nimi sprzeczka.
- Musimy ze sobą zerwać - mówi ona
- Dobrze, kochanie. Kelner, proszę sporządzić dwa rachunki!
McKenzie pragnie poślubić Pamelę McNash, ale nie wie, jak jego przyszły teść ustosunkuje się do tej propozycji. Po namyśle pisze do niego list:
- Szanowny panie. Mam dla pana bardzo interesującą propozycję, która pozwoli panu zmniejszyć koszty utrzymania domu...
McPherson poszedł z kolegą nad rzekę, aby popływać. Podczas kąpieli zaczął tonąć. Na szczęście wyratował go jakiś przypadkowy przechodzień. Kolega podchodzi do leżącego na plaży McPhersona i szepcze:
- Daj mu dziesięć funtów, ocalił ci życie!
- Wystarczy 5, byłem tylko na pół nieżywy.
McPhersonowie siedzą przy stole. Nagle John, najmłodszy przy stole, zaczyna:
- Zaręczyłem się z córką naszych sąsiadów
- Naprawdę? Od dawna ją znasz?
- Od wczoraj. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Zaprosiłem ją do kina i wyobraźcie sobie, zgodziła się pod warunkiem, że sama zapłaci za swój bilet.
Młody Szkot będąc w Londynie poznał piękną dziewczynę. Wkrótce napisał list do rodziców: "Chciałbym, abyście poznali moją narzeczoną. Przyślijcie mi pieniądze na fotografię - dla mnie i dla niej."
Wkrótce Szkot otrzymał z domu połowę kwoty, o którą prosił, oraz list: "Wysyłamy pieniądze na fotografię twojej narzeczonej. Ciebie już znamy."
Na jednej z ulic w szkockim mieście spotykają się dwie znajome.
- Powiedz, co kupił ci mąż na dziesięciolecie waszego małżeństwa?
- Widzisz tego błękitnego cadillaca?
- Widzę
- Nie jest zbyt jasny?
- Nie
- A może jest zbyt ciemny?
- Nie, jest wspaniały
- No to kupił mi chusteczkę do nosa w takim właśnie kolorze
- Na południu Anglii rybacy znaleźli na plaży wycieńczonego płetwonurka. Gdy po odzyskaniu przytomności w szpitalu lekarz zapytał go, co się stało, ten odparł:
- Gdyby każdy Szkot wiedział, że można przejść po dnie, nikt nie traciłby pieniędzy na prom z Francji...
Ogłoszenie z pewnej szkockiej gazety:
"W związku z niespodziewanym porzuceniem mnie przez żonę, pilnie poszukuję kobietę, która dokończy na drutach mój sweter."
Patricia McKee pyta swojego chłopaka:
- Kiedy mi wreszcie zwrócisz pieniądze pożyczone przed miesiącem?
- Och, już dawno bym to zrobił, ale jesteś tak oszałamiająco piękna, że będąc przy tobie zapominam o całym świecie.
Pewien Szkot kupił żonie złoty pierścionek
- Co tak szastasz pieniędzmi? - pyta mile zaskoczona żona
- Gdy będziesz nosić pierścionek, przestaniesz kupować i gubić rękawiczki.
Pewien właściciel zakładu pogrzebowego w Szkocji w witrynie swego sklepu zamieścił ogłoszenie:
"Niewiarygodny rekord! Z ziemi do nieba dostaniesz się za jedyne 60 funtów szterlingów".
Pod łyżwiarzem jeżdżącym po zamarzniętym jeziorze nagle załamuje się lód. Do łyżwiarza podbiega Szkot, bez namysłu wskakuje do lodowatej wody i wyciąga z niej tonącego. Na brzegu czekają ciekawscy:
- To szlachetne z pana strony, że uratował pan od niechybnej śmierci przyjaciela.
- To nie był mój przyjaciel
- A kto?
- Taki jeden... Dałem mu na chwilę pojeździć na swoich łyżwach.
Podczas burzy fala niebezpiecznie kołysze statkiem płynącym do Glasgow. Wszyscy pasażerowie cierpią na chorobę morską, tylko Szkot zachowuje się jak gdyby nigdy nic
- Jak pan to robi? - pyta powstrzymując odruchy wymiotne siedzący obok Anglik
- Jak? - sepleni Szkot - włożyłem sobie do ust funta!
Podczas podróży poślubnej McKee kupuje tabliczkę czekolady i dzieli ją na trzy części. Jedną daje małżonce, drugą zjada sam, a trzecia chowa, mówiąc:
- To będzie dla naszego dziecka.
Przebywający w Szkocji Anglik poszedł do fryzjera, aby go ogolił. Podczas golenia fryzjer tak go pozacinał, że na twarzy zostawił kilkanaście plastrów. Gdy Anglik zaprotestował, usłyszał:
- Proszę się nie oburzać. Ogoliłem pana za 10 pensów, a plastrów zużyłem za co najmniej 20 pensów.
Przewodnik oprowadza wycieczkę po podziemiach zamku. W jednej z piwnic pokazuje szkielety ludzkie.
- Skąd oni się tu wzięli? - pyta jedna z turystek
- Ze skąpstwa - odpowiada przewodnik. - Ci wycieczkowicze ze Szkocji żałowali pieniędzy na przewodnika.
Recepcjonista angielskiego hoteliku wita przybyłego właśnie gościa i zanosi jego bagaże do pokoju na drugim piętrze.
- Dziękuję - mówi gość, wyjmując z kieszeni kostkę cukru i podaje ją jako napiwek. - A teraz może pan wypić osłodzoną herbatę!
- Recepcjonista schodzi na dół i nie żądając od gościa dokumentów, w księdze hotelowej pisze: "Gość ze Szkocji".
Syn do Szkota:
- Tato, czy musimy co roku spędzać wakacje w Stanach Zjednoczonych?
- Nie gadaj tyle, tylko wiosłuj.
Szkot i Anglik zaproszeni idą na ślub kolegi
- Jaki prezent kupiłeś? - pyta Szkot
- Serwis do herbaty na 12 osób. A ty?
- Cedzak na 120 osób!
Szkot jadąc samochodem podczas gwałtownego hamowania wybił głową przednią szybę. Po tygodniu żona proponuje mu:
- A może odżałujesz te kilka funtów i pójdziesz do lekarza, żeby ci powyjmował z czoła odłamki szkła?
- Dlaczego tak ci na tym zależy?
- Bo wszystkie powłoczki od poduszek są już porwane!
Szkot jedzie pociągiem z Londynu do Glasgow. Na każdej stacji wysiada z pociągu, biegnie do dworcowej kasy i zaraz wraca.
- Przepraszam sir - pyta go Anglik - czy mógłby pan zdradzić, dlaczego na każdej stacji pan wysiada?
- Byłem u lekarza i stwierdził, że mam tak słabe serce, iż w każdej chwili mogę umrzeć. Sam pan rozumie, że nie warto, abym od razu kupował bilet do samego Glasgow. Wysiadam więc i za każdym razem kupuję bilet tylko do następnej stacji.
Szkot kupił butelkę whisky i włożył ją do kieszeni. Gdy przechodził przez jezdnię, został potrącony przez samochód
Leżąc na jezdni chwyta się za mokrą kieszeń i mówi do siebie:
- Boże! Spraw, żeby to była krew!
Szkot ogląda ślubne zdjęcie przyjaciela:
- Dlaczego sfotografowaliście się w takiej odległości od siebie?
- Bo jeśli się rozwiedziemy, przetniemy fotografię na pół i każde będzie mogło wziąć swoją część.
Szkot oprowadza swojego angielskiego przyjaciela po rodzinnym miasteczku i chwali się, że nie ma tu żadnych żebraków.
- To wy w ogóle nie macie biednych?
- Mamy, ale nie żebrzą. Nikt by im nie dał ani pensa.
Szkot pyta przyjaciela:
- Czy to prawda, że wręczyłeś żonie na imieniny duże pudło czekoladek nadziewanych likierem?
- Nie, tylko czekoladki. Likier udało mi się odessać strzykawką i dzięki temu będą miał czym wznieść toast za jej zdrowie.
Szkot spędził miły wieczór z przyjacielem z Anglii, który płacił za obu wszystkie rachunki. Około północy wstąpili jeszcze do pubu na kawę. Anglik wyjmuje portfel, chcąc zapłacić.
- O nie. Cały wieczór płaciłeś za mnie: kolacja, taksówka, wstęp do restauracji, drinki, znów taksówka... Pozwól, że tym razem każdy zapłaci za swoją kawę!
Szkot wchodzi do hotelu i pyta recepcjonistkę:
- Ile kosztuje nocleg w tym hotelu?
- 50 funtów
- Oto 40 funtów. I proszę mnie obudzić o 10 funtów wcześniej.
Szkot wybiera się w podróż morską, wypytuje więc w firmie przewozowej o warunki podróży.
- Kajuty pierwszej klasy łącznie z wyżywieniem kosztują 50 funtów, druga klasa - 35, a trzecia - 15 - informuje pracownik firmy, a chcąc sobie zakpić ze Szkota dodaje:
- W ostateczności może pan bezpłatnie popłynąć za statkiem.
- W porządku, a mógłby mnie pan poinformować, jakie jedzenie będą wyrzucać za burtę?
Szkot wyjeżdża na urlop do Włoch. W hotelu mówi do recepcjonisty:
- Chciałbym wynająć tani pokój z widokiem na morze.
- Tani? Z widokiem na morze?
Szkot nie speszony.
- Obiecuję, że nie będę wyglądał przez okno!
Szkot zatrzymuje taksówkę
- Ile kosztuje przejazd na dworze?
- Dwa szylingi
Taksówka jedzie dalej, a Szkot biegnie za nią przez kilkaset metrów i znów ją zatrzymuje. Zdyszany pyta:
- A teraz?
- Teraz 4 szylingi
- Dlaczego?
- Bo dworzec jest w przeciwnym kierunku!
Szkot zjawia się u dyrekcji kolei i mówi:
- Przed 15 laty odniosłem poważną kontuzję w wypadku, który miał pociąg jadący do Londynu...
- Przecież otrzymał już pan odszkodowanie!
- Tak, ale jutro znów jadę do Londynu, więc prosiłbym o zaliczkę...
Świeżo poślubione małżeństwo szkockie przyjeżdża do hotelu. On bierze ją w ramiona i mówi:
- Nareszcie sami! Ty i ja - to jedno!
- Tak, kochanie - odpowiada panna młoda. - Ale obiad zamówimy chyba na dwie osoby?
Turysta zwiedza stary szkocki cmentarz. Na jednym z grobowców odczytuje napis:
"Tu spoczywa Archibald McLead, szlachetny ojciec, wzorowy mąż, znakomity lekarz"
- Ach ci Szkoci - komentuje turysta. - W jednej trumnie pochowali czterech ludzi.
W angielskim hotelu boy czyści buty gościa przed drzwiami jego pokoju. Właściciel hotelu zwraca mu uwagę:
- Przecież do czyszczenia butów wydzielony jest oddzielny pokój.
- Wiem, ale te buty należą do Szkota i są przymocowane sznurowadłem do klamki od wewnątrz.
W Irlandii przewodnik po górach opowiada:
- Proszę popatrzeć na te wydrążenia w skale. Powstały po tym, jak pewien Szkot powiedział swoim znajomym, że zgubił w tym miejscu monetę 1-pensową.
W jednym ze szkockich hoteli w każdym z pokoi wisi kartka następującej treści:
"Prosimy nie dotykać urządzeń elektrycznych mokrymi rękami przed opłaceniem rachunku. Dziękujemy."
W kawiarni dwaj Szkoci przyglądają się pięknym blondynkom:
- Podejdziemy? - pyta pierwszy
- Jeszcze nie teraz
- Dlaczego?
- Niech przedtem zapłacą rachunek
W Londynie Szkot wsiada do autobusu. Konduktor woła:
- Proszę przejść do przodu!
Szkot przesuwa się o krok. Po chwili konduktor znów woła:
- Proszę przejść do przodu.
Szkot znów robi kroczek. Konduktor jeszcze kilka razy prosi Szkota o przesunięcie się do przodu. Kiedy Szkot jest już przy drzwiach wyjściowych, konduktor pyta:
- A pański bilet?
- Bilet? Przecież całą drogę przebyłem piechotą!
W pociągu Anglik częstuje Szkota cygarem i prosi o ogień. Szkot:
- Od razu pomyślałem, że nie daje mi pan cygara bezinteresownie!
Zdesperowany Szkot postanowił popełnić samobójstwo. Idzie do kuchni, sprawdza szczelność okien, siada obok kuchenki gazowej i odkręca wszystkie kurki. Po chwili zakręca kurki, wstaje i mówi:
- Będzie zdecydowanie taniej, jeśli pójdę się utopić!
Zmarł pewien szkocki milioner, zapisując uprzednio w spadku swój majątek trzem osobom. Postawił im przy tym tylko jeden warunek: każdy ze spadkobierców ma wrzucić do grobu po pięć funtów. Irlandczyk wrzucił do trumny pięć funtów w jednym banknocie, Anglik pięć funtów drobnymi. Szkot natomiast wystawił czek na piętnaście funtów, a te 10, które ofiarowali jego poprzednicy - zabrał jako resztę.
Znajomy pyta McPhersona
- Pański syn ożenił się z miłości czy dla pieniędzy?
- Proszę pana, z miłości ożenić się może każdy głupi!
Żona szkockiego kupca telefonuje do kochanka:
- Nareszcie możemy być razem! Mąż ma dziś wyjechać do Glasgow. Przyjdź o dziewiątej wieczorem. Jeśli męża nie będzie, rzucę przez okno 10-pensówkę.
Po północy żonę kupca budzi pukanie. W drzwiach stoi zziębnięty kochanek.
- Oh, darling. Tak na ciebie czekałam. Dlaczego przychodzisz tak późno?
- A dlaczego nie zapaliłaś światła przed domem? Przez kilka godzin szukałem tej przeklętej monety!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora