W cyklu z dowcipami kontynuuję przedstawianie pierwszej z serii książeczek "333 najlepsze dowcipy", której tematem przewodnim były medyczne dowcipy pod zbiorczym tytułem "Przychodzi baba do lekarza".
Dziś już ostatnia porcja dowcipów ze wspomnianej książeczki. Jak zwykle pominąłem dowcipy, które już wcześniej pojawiły się na blogu (w części nr 1 i 7). Pominięty został też dowcip, który pojawił się w części nr 4 (dowcipy o kelnerach).
I jeszcze ostatnia informacja dotycząca samej książeczki. Dowcipy były podzielone tematycznie, a znaleźć można w niej następujące części: "Nagły wypadek", "Operacja", "Szpital", "Psychiatra", "Seksuolog", "Ginekolog", "Dentysta", "Okulista", "Reumatolog", "Weterynarz", "Przychodzi baba do lekarza", "Przychodzi facet do lekarza", "Nałogi", "Dieta", "Rozmowy o medycynie", "Czarny humor".
* * *
Co dwie godziny do chorego Wacka przychodzi lekarz. W sąsiednim pokoju siedzi żona i pisze list do matki. W pewnej chwili pyta:
- Wacek, jak się pisze pogrzeb - przez "rz" czy "ż"?
Cztery góralki rozmawiają o tym , jaki jest największy ból u kobiety. Pierwsza mówi, że jak rodzi, druga - że jak ma cesarskie cięcie, trzecia - że jak wycinają ślepą kiszkę. Wtedy odzywa się stara Wojciechowa:
- Wsytko to nie prowda. A cy wom nigdy cycka do sieckarni nie porwało?
- Czy poskutkowała dieta, którą zaleciłem pani mężowi?
- Tak dalece poskutkowała, panie doktorze, że wczoraj mąż zupełnie zniknął!
- Czy stosuje pani ścisłą dietę, którą zaleciłem?
- Ależ panie doktorze! Ja nie zamierzam zagłodzić się na śmierć, żeby żyć rok albo dwa dłużej!
Do biura przychodzi spóźniona Hanka i tłumaczy się kierownikowi
- Przepraszam za spóźnienie, ale dziś rano była taka brzydka pogoda, że gdybym nie była umówiona z fryzjerką, z pewnością poszłabym do lekarza...
Do lekarza, który niedawno wziął ślub dzwoni kolega, zapraszając go na partyjkę brydża.
- Nagłe wezwanie - oznajmia żonie odkładając słuchawkę
- Czy to coś poważnego?
- Tak, bardzo. Już trzech lekarzy jest na miejscu...
Do lekarza przychodzi facet, któremu bardzo trzęsą się ręce
- Panie, pan to musi dużo pić.
- Ależ skąd, połowę wylewam
Do lekarza przychodzi nałogowy palacz, bardzo kaszląc
- Co to: Chrypka? Grypka? Anginka?
- Nie, Popularne, Klubowe, Radomskie!
Do lekarza przychodzi otyły mężczyzna i prosi o radę, co ma robić, aby schudnąć
- Przede wszystkim musi pan biegać, biegać i jeszcze raz biegać. Hej! Proszę pana!! Jeszcze nieee!!!
Do ośrodka zdrowia przyjęto nowego lekarza
- Mamy nadzieję, że będzie pan leczyć lepiej, niż pański poprzednik
- A jak on leczył?
- Na co innego leczył, a na co innego ludzie umierali.
- Mnie to się nie zdarzy. Na to, na co będę leczył, na to będą umierać!
- Doktorze, czy wyzdrowieję?
- Trzeba mieć taką nadzieję. Wprawdzie już 99 osób, które leczyłem, zmarło, ale jest pewna szansa, że pana uda mi się wyleczyć...
Dwaj uczniowie oczekują przed gabinetem lekarskim na szczepienie.
- Te szczepienia to bzdura. Nic nie pomagają!
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo kilka lat temu zostałem zaszczepiony, a nazajutrz... złamałem nogę
Jeden z lekarzy internistów przychodząc rano do pracy miał w zwyczaju mówić oczekującym w poczekalni:
- Szanowni państwo, chorych przyjmuję poza kolejnością!
Lekarz do chorej pacjentki:
- To nic poważnego, proszę pani. Jeszcze pani przeżyje swojego męża!
- Czy pan mówi serio, czy też tylko po to, by mnie pocieszyć?
Lekarz do pacjentki:
- Po badaniu z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ma pani żelazne zdrowie!
- To pewnie dlatego tyle ważę...
Lekarz przestrzega:
- Za palenie i picie zapłaci pan własnym zdrowiem!
- Żeby tylko zdrowiem, panie doktorze, ale ile jeszcze trzeba dokładać w gotówce!
Lekarz pyta otyłą pacjentkę:
- Jaka była pani największa waga?
- Sto dwadzieścia kilko
- A najmniejsza?
- Trzy kilo czterdzieści!
Lekarz pyta pacjenta przechodzącego kurację odwykową
- Czy już się pan lepiej czuje?
- Chyba tak. Ciągle jeszcze widzę białe myszki, ale już są znacznie mniejsze!
Lekarz radzi pacjentowi
- Zawsze gdy przyjdzie panu ochota na kieliszek wódki, lepiej żeby pan zjadł jabłko
- Pan żartuje? Kto by zjadł tyle jabłek dziennie?
Lekarz szkolny zadaje dzieciom pytanie:
- Czy wiecie, co to jest higiena?
Jasio podnosi rękę i mówi:
- Higienę mamy wtedy, gdy myjemy się częściej niż trzeba...
Lekarz zastanawia się, jak delikatnie powiedzieć pacjentce, że ma dużą nadwagę. W końcu mówi:
- Według mojej tabeli przy tej tuszy powinna pani mieć 4 metry i 30 centymetrów wzrostu!
- Mamo, zaręczyłam się z asystentem naszego domowego lekarza!
- Ale on nie ma jeszcze żadnej praktyki!
- Tylko tobie się tak wydaje, mamusiu!
Mąż rozmawia z żoną:
- Trzy lata temu lekarz powiedział mi, że jeśli nie przestanę pić, będę kompletnym idiotą
- No widzisz? Dlaczego nie przestałeś pić?
- Moja córka zdaje w tym roku na medycynę. Czy pan docent mógłby udzielić jej kilku lekcji?
- Z przyjemnością droga pani. Za godzinę biorę po sto tysięcy.
- Czy nie jest to zbyt drogo? Nie można by taniej?
- Owszem, po pięćdziesiąt.
- Taniej już nie będzie?
- Udzielam jeszcze lekcji po dwadzieścia pięć, ale z tych pani córce nie radziłbym korzystać...
Na Akademii Medycznej podczas egzaminu z anatomii lekarz pyta:
- Z jakiej tkanki zbudowany jest członek męski?
- Z tkanki mięśniowej - odpowiada student
- Z tkanki kostnej - odpowiada studentka
- Pan zdał, a pani się tylko zdawało...
- Na schudnięcie dam pani te dwadzieścia opakowań pigułek
- Jak je zażywać?
- Dziesięć razy dziennie rozrzuci je pani po mieszkaniu i pozbiera
Nauczycielka kazała przynieść uczniom na lekcję jakieś przedmioty związane ze szpitalem. Basia przyniosła strzykawkę, Henio - słuchawki lekarskie, a Jasio - maskę tlenową.
- Skąd to wziąłeś, Jasiu?
- Od dziadka
- A co dziadek powiedział?
- Eeeech... eeech... ou!
- Niech pan pamięta - przestrzega lekarz - że alkohol jest pana największym wrogiem.
- Ależ panie doktorze, ja nie jestem tchórzem!
- Panie doktorze, cierpię na nadwagę. Czy można coś na to poradzić?
- Niech pani jedzie na wczasy w siodle!
Po powrocie z wczasów pacjentka znów odwiedza lekarza
- I co, pomogło? Schudła pani?
- Ja nie, ale koń - 20 kilo.
- Panie doktorze, jaką gimnastykę stosować przy otyłości?
- Przede wszystkim musi pani wcześnie wstawać.
- Z łóżka?
- Nie, od stołu
- Panie doktorze, kiedy wyzdrowieję?
- Nie wiem... Za miesiąc, może dwa - jak Pan Bóg pozwoli...
- A jak nie pozwoli?
- Panie doktorze - zwraca się do lekarza mały Jasio - dziś na ślizgawce odmroziłem sobie ucho
- Podejdź tu bliżej, muszę je obejrzeć.
- Zaraz,.. W którą to kieszeń je schowałem?
Pewien dietetyk zwykł mawiać:
- Przyroda starannie przeanalizowała budowę naszego ciała. Ot, taki pozornie błahy szczegół: oczy mamy po tej samej stronie co brzuch. A wszystko po to, abyśmy wiedzieli, kiedy należy skończyć posiłek!
Pewien pisarz leżał w łóżku chory i nie chciał, aby odwiedzał go żaden lekarz. Przyjaciele wezwali więc lekarza bez jego zgody. Kiedy oznajmiono mu o przybyciu lekarza, krzyknął:
- Nikogo nie przyjmuję! Jestem chory!
Pewien uczciwy lekarz na świadectwie zgonu, w rubryce "przyczyna śmierci" - złożył swój podpis...
Po powrocie z urlopu Fąfara dowiaduje się o śmierci sąsiada
- Niemożliwe! Kiedy wyjeżdżałem, był jeszcze zdrowy!
- To prawda, chorował bardzo krótko. Lekarz był u niego tylko raz.
- No tak, medycyna robi teraz postępy z dnia na dzień!
Po przyjściu od lekarza żona zwierza się mężowi:
- Lekarz mówi, że choroba najczęściej atakuje najsłabsze części ciała
- Teraz już wiem, kochanie, dlaczego tak często boli cię głowa.
Po zbadaniu pacjenta lekarz stwierdza:
- Przyczyną pańskiego nieszczęścia jest alkohol
- Naprawdę? A żona ciągle powtarza, że to moja wina.
Po zbadaniu staruszka lekarz mówi:
- Picie alkoholu w pana wieku grozi utratą wzroku!
- Nie dbam o to, doktorze. Tyle już w życiu widziałem...
- Podobno twoja żona urodziła wczoraj dziecko? Chłopca, czy dziewczynkę?
- Chyba dziewczynkę, bo widziałem, jak pielęgniarka ją pudrowała...
Przychodzi baba do lekarza, skarżąc się na dolegliwości przewodu pokarmowego.
- A czy ma pani apetyt?
- Zupełnie nie, panie doktorze. Już nawet nie smakują mi te potrawy, których zabronił mi pan jeść!
Przychodzi trup baby do lekarza
- Czemu tak późno?
Rozmawiają dwaj chłopcy:
- Mój wujek, który jest marynarzem, omal nie zginął przez ośmiornicę!
- To jeszcze nic. Mój, który jest płetwonurkiem, omal nie zginął przez dwunastnicę!
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Moja żona ma straszny kaszel. Nie spałem już trzy noce.
- Dlaczego nie pójdziesz z nią do lekarza?
- Po co? Jutro wyjeżdżam służbowo na trzy tygodnie!
Sędziwa pani, która wkrótce będzie obchodzić swe setne urodziny, rozmawia z lekarzem:
- Drogi doktorze, przywykłam już do tego, że pan się mną opiekuje. Martwi mnie tylko to, kto będzie mnie leczył, kiedy pan odejdzie z tego świata...
Sołtys widzi idącą z miasta babinę
- Skąd idziecie Wojciechowo?
- Od doktora
- A co dostaliście od niego na waszą chorobę?
- Nic, ino hemoroidy...
Spotyka się dwóch kumpli
- Słyszałem, że twoja żona niebezpiecznie zachorowała.
- Przesada. Niebezpieczna to ona jest tylko wtedy, gdy cieszy się dobrym zdrowiem!
Spotykają się lekarz z krawcem:
- Co u pana słychać? - pyta lekarz - W domu wszyscy zdrowi?
- Dziękuję, zdrowi. A jak pańskie ubrania? Czy wszystkie wyprasowane?
- Tato, mój nauczyciel polskiego pochwalił mnie dzisiaj!
- Naprawdę?
- Tak, powiedział, że piszę jak lekarz z trzydziestoletnią praktyką!
Wczoraj mój mąż był u lekarza i ten zalecił mu palić najwyżej pięć papierosów dziennie
- I co, pali mniej niż wcześniej?
- Ależ skąd, on wcześniej w ogóle nie palił!
Z pokoju, w którym leży ciężko chory, wychodzi lekarz i mówi jego zmartwionej żonie:
- Mam dla pani dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą. Wiadomość zła: mąż jest beznadziejnie ciężko chory. Wiadomość dobra: jeszcze żyje.
Żona odkładając gazetę mówi do męża:
- Czy wiesz, że za każdym razem, gdy wydycham powietrze, na naszej planecie umiera jeden człowiek?
- Kochanie, koniecznie powinnaś wydezynfekować jamę ustną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora