środa, 18 maja 2022

Eurowizja

Czym jest konkurs zwany "Eurowizja"? Gdy byłem dzieckiem myślałem, że konkursem piosenki, że chodzi o jak najlepszy utwór, muzykę i wykonanie. Z biegiem lat przekonałem się, że w owym "plebiscycie" są rzeczy ważniejsze niż muzyka...
W konkursie, który mogliśmy śledzić w minioną sobotę, łatwo było przewidzieć, kto wygra... Ukraina nie miała najlepszej piosenki, nawet jurorskie punkty trzeba uznać za "zawyżone", zdecydował jednak fakt, że kraj ten został napadnięty zbrodniczo przez Rosję, a narody (publiczność) w zdecydowanej większości postanowiły w ramach solidarności zagłosować na naszych wschodnich sąsiadów. Dlatego rekordowa liczba punktów (do maksymalnej zabrakło raptem 29 oczek) nie dziwi. Nie dziwi też, że najmniej punktów przyznała Ukrainie publiczność serbska (siedem), której "bliżej" do Rosji... 
We wcześniejszych latach bywało podobnie. Wystarczyło wstrzelić się w to, co było akurat na topie (problematyka, wydarzenia, itp.). Ale... nie o tym ten tekst. Chciałbym jedynie pokazać, jak "słabe" bywa głosowanie jurorów podczas tego konkursu na przykładzie kilku krajów.
1) Cypr. Bez żadnego ryzyka, w ciemno obstawiałem, że 12 punktów w tym roku od Cypru dostanie Grecja. Kogoś to dziwi? W ostatnich dziesięciu edycjach tylko cztery razy zdarzyło się, że Grecy nie otrzymali kompletu oczek. Dwukrotnie powodem był fakt, iż "ich ulubieńcy" nie awansowali do finału, a raz dlatego, że... Cypr nie wziął udziału w konkursie. Jedynie w 2015 roku jurorzy zachowali się inaczej niż zwykle i grecką piosenkę umieścili na zaledwie trzeciej pozycji...
2) Czarnogóra. Na kogo mogli głosować Czarnogórcy? Oczywiście na Serbów, jeśli ci brali udział w konkursie i awansowali do finału. Na dziesięć ostatnich edycji aż sześciokrotnie czarnogórskie jury wskazało sąsiada. W pozostałych czterech Serbowie nie otrzymali kompletu punktów, bo... nie mogli. W 2014 roku nie wzięli udziału w konkursie, z kolei w 2021 roku z uczestnictwa zrezygnowała Czarnogóra, a w latach 2013 i 2017 Serbia odpadła w półfinale... I w zasadzie można powiedzieć, że prawdziwe głosowanie miało miejsce jedynie w latach 2013, 2014 i 2017, czyli wtedy, gdy Serbii kompletu punktów nie można było dać - wygrywali wówczas odpowiednio Azerbejdżan, Węgry i Grecja.
3) Finlandia. Wspieranie szeroko pojętych sąsiadów jest w cenie, zwłaszcza gdy sąsiad ma przyzwoitą piosenkę. Dlatego też nie dziwią głosy fińskiego jury, które w ostatnich dziesięciu latach najwyżej oceniało Szwecję (2012, 2015, 2016, 2017, 2019, 2022) i Norwegię (2013). Tylko trzy razy wyłamano się z żelaznej zasady i zagłosowano na kogoś innego (w tym dwa razy na tzw. trendy) - były to Austria (2014), Izrael (2018) i Szwajcaria (2021)
4 i 5) Mołdawia i Rumunia. W 2012 roku kraje zagłosowały na siebie nawzajem. Rok później Rumunii znów postawili na Mołdawię, ale sąsiad odwdzięczył się "tylko" 10 oczkami, wyżej oceniając Ukrainę. W 2014 i 2015 roku Mołdawia, która nie awansowała do finału, już nie zawiodła i Rumunom przyznała 12 punktów. W 2016 roku Mołdawia odpadła w eliminacjach, a Rumunia została zdyskwalifikowana, więc trend nie miał prawa zostać podtrzymany. W 2017 roku znów Mołdawia przyznała komplet oczek sąsiadowi, który - o dziwo - umieścił przyjaciela dopiero na trzecim miejscu (a rok później na czwartym). W 2021 roku Mołdawianie z Rumunii otrzymali tylko sześć punktów. W bieżącej edycji kraje nie przyznały sobie punktów, co oznacza już chyba rozluźnienie przyjacielskich więzi.
Takich przykładów jest więcej - kraje bałkańskie często głosują na siebie. Rosja mogła (i będzie mogła) liczyć na głosy od niektórych republik z byłego ZSRR, itp., itd.
Działa to też w drugą stronę - na przykład Azerowie nie mogą liczyć na punkty od Armeńczyków (i na odwrót).
W przypadku publiczności bywa to jeszcze bardziej widoczne i tylko rok 2022 i wojna na Ukrainie zapewne na chwilę zjednoczyła ludzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora