środa, 13 maja 2020

Dowcipy sprzed lat - część 1

We wrześniu 1991 roku ukazał się pierwszy numer pisemka z dowcipami o nazwie "Dobry Humor". Wtedy też Polska usłyszała o wydawnictwie Superpress, które powstało w Lublinie w 1990 roku, a którego założycielem był dziennikarz, satyryk i rysownik Szczepan Sadurski. Ciekawe, czy przewidywał, iż wydawane przez niego pisemko, a raczej pisemka (wydawnictwo wypuściło w późniejszym czasie na rynek inne tytuły) przetrwa aż do 2012 roku.
Zdecydowaną większość numerów "Dobrego Humoru" posiadam wciąż w wersji papierowej. Ten, o którym dziś napiszę - do nich nie należy. Otóż pierwszy w historii numer to dowcipy, którego tematem przewodnim było słynne "Przychodzi baba do lekarza". Nie oznacza to oczywiście, że tylko żarty zaczynające się wspomnianą frazą pojawiły się w pierwszym numerze - nie, były to różne dowcipy o tematyce medycznej (w liczbie 51 - okładka błędnie informuje, iż jest ich tylko 50), pięć rysunków, których autorem był Szczepan Sadurski i krzyżówkę. No i oczywiście wstępniak.
Humorystyczna gazetka liczyła 8 stron. Prawdopodobnie, tak jak to miało miejsce w późniejszych latach, po zakupie DH należało w odpowiednich miejscach porozcinać, tak, by powstało niewielkiego formatu otwierane pisemko (DH był sprzedawany jako jednolita kartka najpierw formatu A4, a po zwiększeniu liczby stron A3, odpowiednio złożona i przygotowana do przecięcia krawędzi). Cena pierwszego numeru wynosiła 750 zł, a pismo było dwukolorowe (biało-niebieskie). Poniżej lista dowcipów, jakie znalazły się w owej gazetce (kolejność alfabetyczna). Na niebiesko trzy najlepsze dowcipy (opinia subiektywna). Dodatkowo zamieszczam najlepszy wg mnie rysunek, który znalazł się w numerze (autor Szczepan Sadurski), a także krzyżówkę - gdyby ktoś chciał spróbować rozwiązać zadanie sprzed niemal 30 lat.
*     *     *
- Co pani najbardziej dokucza?
- Mąż, panie doktorze. Ale ja tu przyszłam w związku z moją wątrobą...

- Czy bardzo się pan denerwował czekając na mnie? - pyta pacjenta spóźniony lekarz
- Och nie, mogłem przynajmniej w spokoju policzyć 7842 kwiatki na tapecie w poczekalni.

Dentysta ostrzega siedzącego na fotelu pacjenta:
- Uprzedzam pana, że to będzie bolało. Proszę mocno zacisnąć zęby i szeroko otworzyć usta!

Do lekarza przychodzi baba i zamiast usiąść na krześle skacze po całym gabinecie
- Co się pani stało?
- Mnie się pan pyta? Mnie? A kto mi sprężynkę założył?

Do lekarza przychodzi facet, któremu bardzo trzęsą się ręce
- Panie, pan to musi dużo pić
- Ależ skąd, połowę wylewam

Do lekarza przychodzi pacjent ze spuchniętym nosem.
- Pszczoła?
- Tak
- Usiadła?
- Tak
- Ukąsiła?
- Nie zdążyła. Szwagier ją łopatą zabił!

Do lekarza przychodzi robotnik z dwoma workami cementu
- Po co pan przyniósł ze sobą te dwa worki?
- A co, dwa to za mało?

Do lekarza wchodzi facet z nożem w brzuchu
- Przyjmuję tylko do piętnastej.
- To co ja mam zrobić?
Lekarz wyjmuje facetowi nóż z brzucha i wkłada mu go w oko.
- Okulista do siedemnastej!

Do leżącego w szpitalu sportowca podchodzi lekarz
- Ma pan ponad czterdzieści stopni gorączki
- A ile wynosi rekord Polski, panie doktorze?

Do sali, na której leżą chorzy na anemię, wchodzi lekarz:
- Cześć, wy moje orły...
- A jakie tam z nas orły...
- A jak wczoraj włączyłem wentylator, to kto pod sufitem latał?

Do seksuologa przychodzi kobieta skarżąca się, że jej mąż od pewnego czasu nie ma na nią ochoty
- Panie doktorze, czy jest na to jakieś lekarstwo?
- Tak, proszę ten proszek wsypać mężowi do kawy. Gwarantuję, że reakcja będzie natychmiastowa.
Nazajutrz kobieta znowu odwiedza lekarza:
- I co? Pomogło?
- Jeszcze jak! Nie wiem tylko, czy będę teraz miała odwagę jeszcze raz pójść do tej kawiarni...

Do taksówki wsiada młoda, zdenerwowana kobieta i zadyszana woła:
- Do kliniki położniczej, szybko!
Taksówka błyskawicznie rusza z miejsca
- Ależ nie tak szybko, proszę pana, ja tam tylko pracuję...

Do żebrzącego pod kościołem bardzo kaszlącego dziadka podchodzi lekarz i wręcza mu wizytówkę
- Proszę do mnie przyjść, to dam panu za darmo lekarstwo na kaszel
- Panie, gdyby nie ten kaszel, dawno umarłbym z głodu!

- Jest pan bardzo przemęczony - mówi lekarz - Radziłbym panu chodzić spać razem z kurami.
- Już próbowałem panie doktorze, ale za żadną cholerę nie mogę utrzymać równowagi na tym drążku.

Klinikę położniczą przeszywa przeraźliwy wrzask. Jedna z położnych wstaje z krzesła.
- To pewnie te czworaczki, które dziś przyszły na świat.
- Siedź spokojnie. To tylko ich ojciec...

Lekarz po przebadaniu pacjenta:
- Ma pan nieregularne tętno, nieregularny oddech... Czy pan pije?
- Tak, ale regularnie!

Motocyklista budzi się na sali szpitalnej, patrzy na leżącego obok pacjenta i mówi:
- Już chyba gdzieś pana widziałem?
- Tak. Dlatego obaj tu leżymy.

- Na korytarzu czeka dumny ojciec z pięknymi kwiatami - mówi salowa do szczęśliwej matki - Czy mam go wprowadzić?
- Niech go pani natychmiast spławi, przecież zaraz zjawi się tutaj mój mąż!

- Nic nie mogę u pana znaleźć - mówi lekarz do pacjenta po badaniu. - Myślę, że to wszystko skutki alkoholu
- Dobrze, to ja przyjdę, kiedy pan doktor będzie trzeźwy.

Operacja usunięcia nowotworu bardzo się wydłuża. W końcu chirurg odkłada na bok skalpel i sięga po duży młotek i obcęgi:
- Niestety, ten nowotwór jest bardziej złośliwy niż na początku sądziłem...

Pacjent budzi się po długiej operacji, widzi obok brodacza w białym kitlu
- Doktorze, czyżby operacja trwała tak długo, że zdążyła panu urosnąć broda?
- Nie jestem doktorem - odpowiada brodacz - jestem świętym Piotrem!

- Pani mąż ma daleko zaawansowany rozstrój nerwowy. Potrzebuje dużo spokoju.
- Jestem tego samego zdania i powtarzam mu to przynajmniej sto razy dziennie!

- Pani Nowakowa - mówi ginekolog do badanej - mam dla pani radosną nowinę
- Przepraszam, doktorze, ale jestem jeszcze panną...
- W takim razie, niestety, mam dla pani smutną wiadomość...

- Panie doktorze, ciągle wydaje mi się, że jestem dzwonkiem
- Dzwonkiem, powiada pan? Zapiszę panu pigułki, a jak nie pomogą, proszę do mnie zadzwonić...

- Panie doktorze, cierpię na zanik pamięci.
- Od kiedy?
- Co, od kiedy?

- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Po wypiciu kawy zjada całą filiżankę.
- Doprawdy całą?
- Nie, pozostawia uszko.
- To rzeczywiście dziwne, przecież uszko jest najsmaczniejsze!

Pewien malarz namalował obraz przedstawiający człowieka na łożu śmierci i poprosił o ocenę swego przyjaciela - lekarza.
- Co o tym sądzisz?
- Hmm... Wygląda na wyrostek robaczkowy!

Po przebytej operacji pacjent budzi się na sali szpitalnej i przedstawia się leżącemu na sąsiednim łóżku:
- Pozwoli pan, Kowalski jestem, dwunastnica.
- Wiśniewski, zakaz wyprzedzania!

Podczas obchodu w szpitalu profesor zatrzymuje się nad jednym z łóżek.
- Panie doktorze, dziś znów mam temperaturę poniżej 36 stopni.
- Nie ma się czego obawiać. Będziemy się martwić, jak spadnie poniżej zera.

Przychodzi baba do lekarza, a ten biega wokół biurka
- Co panu jest?
- Lekarz okręgowy!

Przychodzi baba do lekarza, lecz w gabinecie zastaje tylko pielęgniarkę
- Czy jest pan doktor?
- Nie ma, pojechał na wybory
- Szkoda, bo właśnie przyniosłam wyniki...

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, kiedy wypiję kieliszek alkoholu, odczuwam potrzebę przebywania w towarzystwie mężczyzny. Czy jest na to rada?
- Postaram się pani pomóc. Ale najpierw wypijmy po kieliszku!

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, nie mogę zajść w ciążę.
- Proszę się rozebrać.
- Ależ proszę pana, pierwsze dziecko chcę mieć z mężem!

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Lekarz:
- Następna proszę!

Przychodzi baba do lekarza z poparzonymi uszami
- Co się pani stało?
- Prasowałam, gdy zadzwonił telefon
- A drugie ucho?
- Chciałam zadzwonić po pogotowie...

Przychodzi facet do apteki i zastaje długą kolejkę czekających po leki. Nie może jednak długo czekać, postanawia więc użyć jakiegoś fortelu. Chodzi po aptece i mówi pod nosem.
- A ona tam leży i czeka, a ona tam leży i czeka, a ona tam, biedaczka, leży w łóżku i czeka...
Kiedy już wszyscy zgodzili się przepuścić mężczyznę, ten podchodzi do okienka i mówi:
- Jakiś środek podniecający i dwie prezerwatywy proszę!


Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, chyba jestem homoseksualistą
- O, a ja taki nieuczesany...

Przychodzi garbata do lekarza:
- Co pani jest?
- Ciąża pozamaciczna!

Przychodzi lekarz na cmentarz, aby złożyć kwiaty na grobie baby. Nagle grób się rozstępuje i ze środka słychać głos:
- Panie doktorze, czy ma pan coś na robaki?

Przychodzi pacjent do lekarza:
- Panie doktorze, mam sine lewe jądro
- Trzeba amputować!
Po tygodniu przychodzi znów:
- Panie doktorze, mam sine prawe jądro
- Trzeba amputować!
Wkrótce przychodzi ponownie:
- Panie doktorze, mam sinego członka
- Trzeba amputować!
Po kuracji pooperacyjnej pacjent znów odwiedza lekarza:
- Panie doktorze, strach mówić - mam siną całą lewą nogę
Lekarz chwilę się zastanawia...
- A spodnie panu nie farbują???

Przychodzi pacjent do lekarza
- Panie doktorze, proszę mnie wyleczyć z bezpłodności.
- A skąd ta pewność, że jest pan bezpłodny?
- U nas w rodzinie to dziedziczne. Mój ojciec był bezpłodny, mój dziad i pradziad...

Przystojny lekarz zwraca się do pielęgniarki:
- Pani Jolu, czy ma pani dziś wolny wieczór?
- Och, tak!
- To niech się pani wcześniej położy spać, a jutro punktualnie przyjdzie na dyżur!

Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu, czytając:
- Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został przejechany przez samochód, który ściął mu głowę. W chwilę potem motocyklista wstał, podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki, żeby przykleić ją do tułowia.
W tym miejscu pacjent uśmiecha się z niedowierzaniem:
- Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedziele są zamknięte!

Sanitariusze wiozą pacjenta długim korytarzem
- Dokąd mnie wieziecie?
- Do prosektorium
- Co? Ja jeszcze żyję!
- Leż pan cicho. Profesor wie lepiej!

Seksuolog bada mężczyznę, pokazując mu figury geometryczne:
- Z czym kojarzy się panu trójkąt?
- Z nagą kobietą
- A koło?
- Z nagą kobietą
- A kwadrat?
- Z nagą kobietą
- Tak jak przypuszczałem: ma pan obsesję seksualną
- Ja mam obsesję? Ja? A kto mi te wszystkie świństwa pokazuje?!

Staruszek oświadcza się jednej z pielęgniarek, w której zakochał się podczas pobytu w szpitalu
- Uprzedzam jednak panią, że mam reumatyzm, hemoroidy, astmę, wrzody i zapalenie spojówek
- A czy pan czegoś nie ma?
- Tak. Nie mam zębów!

Szpital odwiedza delegacja Ministerstwa Zdrowia. W jednej z sal minister pyta pacjenta:
- Co panu dolega?
- Mam hemoroidy
- Jakie leczenie?
- Pędzlowanie
Identyczne pytanie zadaje pozostałym pacjentom, uzyskując za każdym razem tę samą odpowiedź. Na ostatnim łóżku leży pacjent z zawiniętą szyją:
- A panu co dolega?
- Mam owrzodzenie gardła
- Jakie leczenie?
- Pędzlowanie
Minister zwraca się do wszystkich:
- A czy leczenie wam pomaga?
- Tak - odpowiadają chorzy
- A czy macie jakieś życzenia?
Wszyscy milczą, tylko ten z chorym gardłem podnosi rękę
- Ja chciałbym prosić, żeby pędzlowanie zaczynać ode mnie!

U psychiatry:
- Panie doktorze, wszyscy twierdzą, że jestem nienormalny, bo bardzo lubię naleśniki.
- To całkiem normalne, ja także za nimi przepadam.
- Wobec tego zapraszam pana do siebie. Mam trzy szafy naleśników!

W poczekalni kliniki położniczej czeka trzech mężczyzn. W pewnej chwili wchodzi położna i mówi do pierwszego:
- Gratuluję, ma pan trojaczki.
- To chyba dlatego - mówi uradowany - że żona czytała ostatnio "Trzech muszkieterów".
Po kwadransie położna wchodzi i zwraca się do drugiego
- Ma pan siedmioraczki!
- Pewnie dlatego, że żona czytała niedawno "Siedmiu wspaniałych"...
Trzeci mężczyzna odzywa się:
- Cholera, moja żona czytała ostatnio dywizjon 303!

W środku nocy pielęgniarka budzi chorego.
- Co się stało? - pyta zaspany
- Przepraszam, ale wieczorem zapomniałam panu podać środek nasenny!

Z ciężko chorym pacjentem rozmawia lekarz:
- Do końca życia niech już pan nic nie je
- Do końca życia?
- No, te dwie godzinki jakoś pan chyba wytrzyma...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora