"5x5 - wygrajmy razem. 5x5 - w serdecznej grze. Gdy grasz, szansę masz, jak pięć razy pięć, pięć na pięć razy pięć, pięć na pięć razy pięć, więc graj bez spięć w tej grze na pięć. I spróbuj wygrać uśmiech czyjś jak pięć razy pięć. Wygrajmy razem - 5x5." - mniej więcej tak brzmiała piosenka będąca początkiem teleturnieju emitowanego przed laty w telewizyjnej dwójce.
O kwestiach informacyjnych tym razem na końcu. Dziś zacznę od zasad teleturnieju. Otóż cała zabawa polegała na odgadywaniu pięcioliterowych haseł. W całym programie odgadywano dziesięć haseł. Przedstawiano pierwszą literę, a zespół, którego akurat była kolej odgadywania, podawał hasła. Miał na to pięć prób (5x5 - gdyż prezentowane był telewidzom kwadrat o takich wymiarach, w których pojawiały się wypowiadane hasła - 5 liter i 5 prób). Nawet jeśli hasło było błędne, mogło pomóc odgadującym - każda litera, która znalazła się w błędnym haśle w tym samym miejscu, w którym występowała w haśle odgadywanym, pozostawała wpisana na stałe przy kolejnych próbach. Z kolei litery, które występowały w haśle, ale w innym miejscu, zaznaczane były żółtymi kółkami. Jeśli zespół nie odgadł w pięciu próbach hasła, przechodziło ono do przeciwników, którzy mieli jedną próbę.
Każde odgadnięte słowo oznaczało wygranie 500 zł. W trakcie programu można było jednak wygrać jeszcze dodatkowe premie pieniężne w tej samej kwocie. Otóż każda drużyna miała do dyspozycji tablicę z 25 liczbami (kwadrat 5x5). Losowo zasłaniano osiem liczb. Kulki z pozostałymi liczbami znajdowały się w pulpicie przy zawodnikach. Jednak oprócz 17 kulek z liczbami (kolor niebieski) znajdowało się tam także kilka kul czerwonych. Wylosowanie którejś oznaczało stratę kolejki - kolejne hasło odgadywała drużyna przeciwna. A co z tablicą z liczbami? Otóż po każdym odgadniętym haśle drużyna zwycięska losowała dwie kule z liczbami (o ile w pierwszej próbie nie wylosowała czerwonej). Te liczby były zasłaniane na tablicy. Ułożenie z zasłoniętych liczb linii (pięć pół pionowo, poziomo lub na ukos) na tablicy oznaczało wygranie premii.
W późniejszych latach zgadywano też hasła sześcioliterowe (co kompletnie nie pasowało do nazwy teleturnieju). Zdaje się też, że mogła być różna liczba haseł przeznaczona do odgadnięcia w danym odcinku. Jak wyglądał finał niestety nie pamiętam, opieram się więc na wikipedii. Otóż w finale brała udział drużyna, która w rozgrywce zgromadziła większą liczbę pieniędzy. W przypadku remisu zarządzano dogrywkę i do finału wchodziła drużyna, która odgadła dodatkowe hasło. W decydującej rozgrywce najpierw uczestnicy musieli w ciągu 2,5 minuty odgadnąć jak najwięcej haseł, a potem przystępowali do zgadywania finałowego - hasła, którego odgadnięcie oznaczało wygranie nagrody głównej (wg wikipedii było to 10 tys.). Odgadnięcie hasła było też przepustką do występu w kolejnym odcinku teleturnieju.
Program prowadził aktor Marek Grabowski. Pojawiał się w dwójce w latach 1995-2000. Emitowany o godzinie 16.30 od poniedziałku do środy.
* * *
W 2007 roku w TV 4 pojawił się teleturniej oparty na podobnych zasadach, ale pod nazwą Lingo. Prowadził go Paweł Orleański. Różnice z 5x5? Zdaje się, że ułożenie na tablicy liczbowej linii dawało prawo do odgadywania hasła dziesięcioliterowego. Odgadnięcie hasła nie dawało pieniędzy, a punkty. W rozgrywce brały udział cztery osoby - losowo podzielone na dwie drużyny dwuosobowe. Do trzeciej rundy przechodził zespół z największą liczbą punktów. W niej zawodnicy z zwycięskiego zespołu rywalizowali przeciwko sobie. Zwycięzca awansował do finału, w którym musiał odgadnąć pięć haseł i - w przeciwieństwie do poprzednich rund - nie ułożyć linii z liczb. Każde hasło to podwojenie dotychczas zdobytych punktów. Program przetrwał zaledwie kilka miesięcy.
* * *
Teleturniej powstał na licencji amerykańskiego pomysłu. Oryginalne Lingo pojawiło się w USA w 1987 roku Emitowany był przez wiele krajów - m.in. w Niemczech (5 mal 5 na Sat 1), Francji (Motus na m.in. France 2), we Włoszech (na Canale 5), Wielkiej Brytanii, Słowenii, Holandii, Hiszpanii i Portugalii. Obecnie jest pokazywany w Szwecji i Japonii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora