poniedziałek, 10 lutego 2020

Spoza telewizji: Pieniądze - część 1

Oglądając jeden z pierwszych odcinków "Koła fortuny" przypomniałem sobie, jak to przed 25 laty wszyscy byliśmy milionerami. Niestety, wraz z zarobkami rzędu kilka milionów musieliśmy za różne produkty płacić równie dużo - na przykład chleb kosztował ok. 10 tysięcy złotych. Przypomnijmy sobie banknoty, którymi posługiwano się, zanim weszły obecnie funkcjonujące, a także postaci, które na nich były zamieszczone.
Zanim jednak o banknotach, warto wspomnieć, że kiedyś istniały także monety o dość wysokich nominałach. Na przykład moneta 50 lub 100-złotowa nie była niczym dziwnym, ale w obiegu była zaledwie kilka lat, zdaje się od 1990 roku do denominacji.
Jeśli chodzi o portrety osób, które widniały na banknotach, była to mieszanka zasłużonych wojskowych, ważnych osobistości według PRL oraz wybitnych Polaków. Po kolei:
10 zł - Józef Bem. Uczestnik Powstania Listopadowego, zasłużony wojskowy. Trochę dziwne, że ktoś, kto w powstaniu walczył przeciwko Rosjanom, znalazł się na banknocie, choć z drugiej strony banknot z jego wizerunkiem pojawił się dopiero w latach 80. i może to jest jakieś wytłumaczenie? A może chodziło o to, że w powstaniu walczono z carem, nie władzą ludową? Ja ze swojego życia dziesiątek nie pamiętam, może dlatego, że jeśli już wpadła mi w ręce taka kwota - była to moneta.
20 zł - Romuald Traugutt. Dwudziestkę pamiętam, ale dość słabo. Skojarzenie z dzieciństwa mam jedynie co do kolorystyki i faktu, że... mój brat z kolegami właśnie te banknoty traktowali jako podstawowy nominał podczas gry w pokera na pieniądze... Kolejny, który w powstaniu, tym razem styczniowym, walczył z Rosjanami.
50 zł - Karol Świerczewski. Ten banknot pamiętam doskonale. Postać to "bohater" komunistycznych władz PRL, który zginął w 1947 roku od kul ukraińskich partyzantów. Świerczewski to człowiek, który w Armii Czerwonej walczył m.in. przeciwko Polsce podczas Bitwy Warszawskiej. Z ową armią i Związkiem Radzieckim związany przez wiele lar. W trakcie drugiej wojny światowej został delegowany przez Stalina do tworzącej się Armii Ludowej. O tych wydarzeniach i innych (jak jego udział w wyrokach na żołnierzy AK) każdy jednak może poczytać sam, jeśli będzie chciał czegoś się dowiedzieć...
100 zł - Ludwik Waryński. Czerwone setki pamiętam bardzo dobrze. Pamiętam też, jak w przeszłości na każdą mszę świętą zabierało się ze sobą dwóch Ludwików: jeden dla księdza na tacę, drugi na loda śmietankowego na patyku. Kim był Waryński? Socjalistą, założycielem partii robotniczej Proletariat, który w młodym wieku trafił do więzienia w Sankt Petersburgu, gdzie zmarł.
200 zł - Jarosław Dąbrowski. Niewiele wiem o człowieku, oprócz tego, że działał w XIX wieku i że wikipedia pisze o nim jako o działaczu niepodległościowym, który przygotowywał (nieudanie) powstanie mające wybuchnąć w 1862 roku, a więc niedługo przed tym, gdy miało miejsce Powstanie styczniowe. Banknot 200-złotowy był jednym z tych, których w obiegu było... niewiele, podobnie jak te o wyższych nominałach, które miały dwójkę z przodu. Pamiętam, jak niektórzy ludzie wręcz bali się brać w sklepie czy zakładzie pracy np. 20 tysięcy, bo... skoro jest tak rzadko widziane, to sklep może im tych banknotów nie przyjąć (taki był tok myślenia).
500 zł - Tadeusz Kościuszko. Postaci przedstawiać nie trzeba. Wszak chyba każdy słyszał o Insurekcji Kościuszkowskiej. Tak czy inaczej pamiętam bardzo dobrze ów żółtawy (dla innych pomarańczowy) banknot. W 1990 roku dla dziecka miał jako taką wartość, coś jak dziś 5 złotych. Oczywiście mowa o małych dzieciach sprzed lat, dla których otrzymanie pieniędzy, za które można było kupić 3-4 lody, to było coś naprawdę wielkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora