środa, 9 marca 2022

Dowcipy sprzed lat - część 23

W cyklu z dowcipami kontynuuję przedstawianie pierwszej z serii książeczek "333 najlepsze dowcipy", której tematem przewodnim były medyczne dowcipy pod zbiorczym tytułem "Przychodzi baba do lekarza".
Dziś zająłem się dowcipami od nr 141 do nr 207. Oczywiście pominąłem te dowcipy, które już się pojawiły na blogu wcześniej - w części nr 1 i nr 7 (ta sama tematyka). Zanim przejdę do istoty wpisu, jedna drobna informacja odnośnie pozycji: otóż, łącznie z okładką w książeczce pojawiło się osiemnaście rysunków, których autorem był oczywiście Szczepan Sadurski.
*     *     *
- A więc mówicie dziadku, że macie bolesne rwanie w lewym kolanie? To ze starości/
- Ale prawe kolano mnie nie boli, a jest dokładnie w tym samym wieku!

Baba rozbiera się u lekarza. Ten zauważa, że pacjentka jedną pierś ma normalną, a drugą chudą i bardzo długą
- Jak to się stało?
- Kiedy śpimy, mąż zawsze trzyma mnie za pierś
- I co z tego?
- Bo widzi pan... My śpimy w oddzielnych pokojach...

Babcia narzeka na samopoczucie:
- Na pewno jutro będzie padać, bo mnie rwie w kolanie
- Babciu! - prosi wnuczek - koniecznie jeszcze dziś idź do lekarza! Jutro musi być ładna pogoda, bo jadę na wycieczkę!

Bokser siedzi na fotelu dentystycznym. Dentysta pyta:
- Czy przed wyrwaniem zęba mam zastosować znieczulenie?
- Jeśli chodzi o mnie, to niekoniecznie. Ale jeśli chodzi o pana...

- Czy widzi pan litery na tej tablicy?
- Na jakiej tablicy?

- Czy wiesz, że rozwiodłem się przez jednego okulistę?
- Taki z niego uwodziciel?
- Nie, przepisał mi silniejsze szkła w okularach

- Czy z bliska pani widzi?
- Widzę, panie doktorze
- A z daleka?
- Ja? Spod Ciechocinka!

Dentysta bada uzębienie pacjentki
- Jakie piękne zęby. Czy to pani własne?
- Jak najbardziej, dałam za nie mnóstwo pieniędzy!

Dentysta długo boruje chory ząb, drążąc w nim głęboką dziurę. W końcu pyta siedzącego na fotelu pacjenta:
- Czy ma pan tam złotą plombę?
- Nie, to już spinka od kołnierzyka!

Do lekarza przychodzi blond piękność
- Proszę się rozebrać
- Ale mnie boli ząb
- To pomyliła pani drzwi, ja jestem okulistą...

Do lekarza przychodzi młoda aktorka
- Czy mam się rozebrać, panie doktorze?
- Nie trzeba, niedawno widziałem panią rozebraną w filmie!

Do weterynarza dzwoni telefon
- Panie doktorze, naszą Misię ukąsiła pchła!
- Czy to pies, czy to kot?
- Owad, panie doktorze, owad!

Do weterynarza przychodzi facet z jamnikiem
- Panie doktorze, proszę mu obciąć ogon
- Kto to widział jamnika bez ogona. Dlaczego?
- Bo jutro przyjeżdża do mnie teściowa i w domu nie może być żadnych oznak radości.

Do weterynarza przychodzi lew. Badając go lekarz pyta:
- Czy jadł pan ostatnio coś ostrego?
- Tak, tydzień temu jednego tubylca z dzidą!

Do weterynarza przychodzi właściciel psa myśliwskiego
- Panie doktorze, mój pies gania za wszystkimi samochodami
- Proszę się nie denerwować. Prawie wszystkie psy to robią.
- Tak, ale mój je dogania, przynosi do ogrodu i zakopuje...

Dwa lwy oglądają w swej klatce torbę lekarską i stłuczone okulary.
- To był bardzo dobry weterynarz - mówi pierwszy.
- Tak - dodaje drugi - Szkoda, że nie zostało już ani kawałka

Dwie doświadczone kobiety rozmawiają o sprawach sercowych
- Czy spotkałaś już mężczyznę, który jednym dotknięciem poruszył w tobie każdy nerw?
- Tak, dentystę...

Fąfara poznaje na przyjęciu elegancką panią
- Ilekroć pan się uśmiecha, mam ochotę zaprosić pana do siebie
- Pani mi pochlebia...
- Och nie, jestem dentystką!

Fąfara pożyczył koledze - okuliście zegar, lecz ten długo go nie oddawał. Pewnego dnia, kiedy Fąfara przyszedł na badanie wzroku, kolega pyta go:
- Jak tam twój wzrok, polepszyło się?
- Niestety nie. Od kiedy pożyczyłem ci zegar, nie widzę go.

Fąfara radzi przyjacielowi, którego boli ząb
- Gdyby mnie bolał ząb, poszedłbym do dentysty
- Gdyby to był twój ząb - odpowiada przyjaciel - to i ja bym do dentysty poszedł!

Franek poszedł z chorym koniem do weterynarza. Ten zbadał konia, wyjął wielką strzykawkę i zrobił mu zastrzyk. Koń parsknął, zerwał się z postronka i pocwałował na oślep.
- Ile się należy, panie doktorze?
- Pięć tysięcy
- Niech będzie dziesięć, ale zrób mi pan taki sam zastrzyk, żebym go teraz dogonił!

Hodowca prosi weterynarza o środek pobudzający dla swego buhaja, który ostatnio jakby opadł z sił
- A jaki środek przepisałem mu ostatnim razem? - pyta lekarz
- Nazwy nie pamiętam, ale w smaku przypominał miętę...

- Ile pan bierze za usunięcie zęba?
- Dziesięć tysięcy za godzinę.

- Jak samopoczucie? Czy stosuje się pani do moich zaleceń?
- Niezupełnie. Kazał mi pan pić wodę godzinę przed posiłkiem, ja nie mogę jej pić dłużej niż kwadrans...

- Jaki lekarz nie może poślubić swojej pacjentki?
- Weterynarz!

Lekarz bada kobietę
- Potrzeba pani więcej rozrywki. Powinna pani robić coś, na co ma pani największą ochotę.
- Niestety - wzdycha kobieta - mam bardzo zazdrosnego męża

Lekarz do baby po przebadaniu
- Niestety, w pani przypadku medycyna jest bezsilna. Pani jest absolutnie zdrowa!

Lekarz przegląda kartę choroby pacjentki i mówi:
- Oj, nie podoba mi się pani, nie podoba...
- Pan, panie doktorze, też nie należy do najprzystojniejszych...

Mały Jasio wchodzi do dentysty
- A gdzie podziały się twoje ząbki? Zgubiłeś?
- Nie, panie doktorze. Mam je w kieszeni

Mężczyzna wraca z psem od weterynarza i mówi do żony:
- Ten biedaczek całą drogę do domu tak skomlał, jakby chciał coś powiedzieć...
- Tak, chciał powiedzieć, że nasz Pikuś został, a ty ciągniesz obcego psa do domu.

- Moja pani - mówi lekarz do baby - kobieta może zachować wieczną młodość pod warunkiem, że nie pije, nie pali, dużo śpi, odżywia się dietetycznie, niezbyt dużo pracuje, ale przede wszystkim, gdy z roku na rok zamiast dodawać sobie lat - odejmuje...

- Na czym polega teoria względności Einsteina?
- Jak siedzisz w knajpie przy piwku, to pięć godzin mija, jakby to było pięć minut, a jak siedzisz w poczekalni u dentysty z bolącym zębem, to jest odwrotnie.

Na ulicy spotykają się dawni koledzy z podstawówki
- Cześć stary koniu, co u ciebie słychać? Studiujesz?
- Tak, medycynę
- Naprawdę? Ja studiuję weterynarię, kiedyś będziemy się nawzajem leczyć.

Okulista przez kilkanaście minut próbuje dobrać odpowiednie oprawki okularów staruszce
- Szanowna pani, dobranie odpowiednich oprawek nie jest takie łatwe...
- Z pewnością! Zwłaszcza, że mają to być okulary dla mojego męża!

Okulista pyta pacjentkę
- Dlaczego nie zaczęła pani nosić okularów dziesięć lat wcześniej?
- Bo wtedy jeszcze moja próżność była większa niż moja ciekawość...

- Panie doktorze, bardzo boli mnie głowa
- Czy dawno to pani odczuwa?
- Od urodzenia
- A czy przedtem dobrze się pani czuła?

- Panie doktorze, czy zawsze udaje się panu wyrwać ząb bezboleśnie?
- Niestety nie. Wczoraj na przykład zwichnąłem sobie rękę.

- Panie doktorze, kłuje mnie w klatce piersiowej
- Jak często?
- Co dziesięć minut
- A jak długo trwa każdy ból?
- Dwie, może trzy godziny...

- Panie doktorze, mój mąż mówi przez sen
- Niestety, nic na to nie mogę poradzić
- Nie chodzi o to, żeby pan go wyleczył, lecz o to, żeby mówił wyraźniej

- Panie doktorze, mój mąż staje się coraz bardziej nerwowy. Dokąd mamy pojechać, nad morze czy w góry?
- Najlepiej, żeby mąż pojechał nad morze, a pani w góry. Albo odwrotnie.

- Panie doktorze, nie mogę spać na prawym boku...
- A próbowała pani położyć się na lewy?
- Wtedy słyszałabym, o czym mówią sąsiedzi!

- Panie doktorze, proszę mnie skierować na EKG
- Dlaczego pani sądzi, że to konieczne?
- Bo po ostatnim dobrze się czułam!

- Panie doktorze, zawsze gdy piję kawę, coś mnie kuję w oku
- Jest na to jeden sposób. Niech pan wyjmuje łyżeczkę ze szklanki!

Pewien piłkarz poszedł do okulisty, gdyż bardzo popsuł mu się wzrok. Po przebadaniu piłkarz pyta:
- Czy rzeczywiście będę musiał pożegnać się z boiskiem?
- Nie jest tak tragicznie. Przecież może pan jeszcze zostać sędzią piłkarskim.

Po przebadaniu pacjenta lekarz oznajmia
- Jest pan zdrów jak koń.
- Słucham?
- No... jest pan zdrów jak ryba!
- Kurde, nie wiedziałem, że trafiłem do weterynarza...

Po zbadaniu pacjenta lekarz zwraca się do jego małżonki:
- Muszę pani szczerze powiedzieć, że pani mąż nie bardzo mi się podoba...
- Mnie też, ale dla dzieci jest bardzo dobry!

Przychodzi baba do dentysty
- Panie doktorze, bolą mnie zęby, które mi pan wstawił
- A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?!

Przychodzi baba do lekarza:
- Co pani dolega?
- Noga wyskoczyła mi ze stawu
- Proszę pokazać
Baba zdejmuje skarpetkę i pokazuje brudną nogę
- Pani noga nie wyskoczyła ze stawu, ona wyskoczyła z kałuży!

Przychodzi baba do lekarza
- Co pani dolega?
- Tego właśnie od pana chciałabym się dowiedzieć!

Przychodzi baba do lekarza
- Co u pani? Nadal pani cierpi na bezsenność?
- Widać wyraźny postęp doktorze. Przedtem, aby zasnąć, musiałam liczyć do czterdziestu ośmiu tysięcy sześciuset pięćdziesięciu dwóch. Teraz zasypiam już przy czterdziestu czterech tysiącach ośmiuset pięćdziesięciu ośmiu.

Przychodzi baba do lekarza
- Na co pani ostatnio chorowała?
- Na mercedesa, ale już go mam!

Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, czuję pieczenie w żołądku
- Jakie pieczenie? Wołowe czy wieprzowe?

Przychodzi baba do lekarza i kaszle
- Nie podoba mi się pani kaszel
- Niestety, nie mam innego...

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam bóle w gwieździe
- Gdzie?
- Tu, w gwieździe
Baba pokazuje doktorowi dolną część pleców
- Ależ to nie gwiazda, to krzyż!
- Wiem, ale nie wiedziałam, czy pan doktor jest wierzący!

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam wodę w kolanie
- A ja cukier w kostkach

Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, chciałabym jakieś pigułki na robaki
- Dla dorosłych, czy dla dzieci?
- Nie wiem, w jakim one są wieku

Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, mam bardzo słaby wzrok. Już nawet na noc muszę zakładać okulary.
- Dlaczego?
- Bo we śnie nie poznaję znajomych.

Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, od kilku miesięcy mam czkawkę
- Wiec czemu dopiero teraz pani do mnie przychodzi?
- Myślałam, że ktoś mnie wspomina...

Przychodzi baba do lekarza z obandażowaną głową
- Co się pani stało?
- Wpadłam do wody
- I o wodę rozbiła pani głowę?
- Była zamarznięta...

Stara Fąfarowa żali się mężowi:
- W nocy tak mnie bolały zęby, że nawet nie zmrużyłam oka. Ale co ja ci będę mówić, ty znasz pewnie ten ból..
- Nie, ja na noc zęby wyjmuję.

Szkot spotyka kolegę trzymającego się za policzek
- Co ci się stało?
- Byłem u dentysty i dałem sobie wyrwać dwa zęby
- Wczoraj mówiłeś, że boli cię tylko jeden
- Tak, ale dentysta nie miał wydać reszty...

W poczekalni u dentysty pacjentka, która za chwilę wejdzie do gabinetu, wkłada sobie watę do uszu
- Dlaczego pani to robi?
- Żebym nie słyszała, jak będę krzyczeć

W środku nocy do mieszkania lekarza dzwoni telefon
- Panie doktorze, od kilku godzin przewracam się z boku na bok i nie mogę zasnąć...
- Cóż w tym dziwnego? Jeśli pani chce zasnąć, trzeba leżeć spokojnie!

Wraca stara baba od lekarza i mówi do męża
- Ale ta medycyna zrobiła w ostatnich latach postęp. Gdy byłam młoda, zawsze musiałam do badania się rozebrać. A teraz wystarczy lekarzowi pokazać język!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora