środa, 10 maja 2023

Dowcipy sprzed lat: część 36

W cyklu z dowcipami kontynuuję przedstawianie trzeciej z serii książeczek "333 najlepsze dowcipy", której tematem przewodnim były dowcipy polityczne. Dziś piąta i zarazem ostatnia porcja żartów pochodzących z owej pozycji.
Tym razem zająłem się dowcipami od nr 241 do nr 300. Oczywiście pominąłem te dowcipy, które już się pojawiły na blogu wcześniej - w części nr 5, 10 i 16 (ta sama tematyka). Co ciekawe liczba odnalezionych takich żartów była ogromna, bo aż 32. Dodam, że egzemplarz, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich części z serii, nie był dzielony tematycznie. Kawały publikowane były "ciągiem", choć zdarzały się tzw. puste place (np. na stronie 81 puste miejsce to ok. 60 procent strony). Nie znam przyczyny marnotrawstwa miejsca.
*     *     *
Adwokat do klientki:
- A więc chciałaby pani rozwieść się z mężem. Czy ma pani ku temu jakiś ważny powód?
- Owszem. Mój obecny mąż jest urzędnikiem, z pensją poniżej średniej krajowej, a mnie trafia się ktoś z kancelarii prezydenta.

- Balcerowicz po odejściu z rządu powinien trafić do piłkarskiej reprezentacji Polski.
- Dlaczego?
- Wyszedł obronną ręką nawet wtedy, gdy wszyscy strzelali do jednej bramki.

- Co będzie robił rząd Olszewskiego, jeśli otrzyma specjalne pełnomocnictwo?
- Będzie wydawał dekrety nocą.
- Dlaczego nocą?
- Bo w dzień debatuje sejm.

- Co oznacza skrót EWG?
- Elektryk Włożył Garnitur

- Co robi Wałęsa przed położeniem się do snu?
- Przepina Matkę Boską z klapy marynarki na piżamę.

- Czy to prawda - reporter pyta byłego premiera Bieleckiego - że okres pana rządów nic nie przyniósł dla gospodarki?
- Nie przesadzajmy, coś jednak przyniósł. A deficyt?

- Dlaczego jest tyle afer?
- Tego NIK-t nie wie.

- Dlaczego ludzie mówią, że w różne afery, które miały ostatnio miejsce w Polsce zamieszane były wpływowe osobistości?
- Bo te osoby miały niezłe wpływy.

- Dlaczego Wałęsa nosi obrazek Matki Boskiej?
- Przecież z Biblii wiadomo, że Matka Boska chętnie jeździła na osiołku.

Do nieba trafia prezydent USA. Pan Bóg pyta go:
- Ile razy skłamałeś?
- Pięć
- Za karę będziesz jeździł samochodem wokół nieba przez 500 lat.
Przed oblicze Boga trafia prezydent Francji
- A ty ile razy skłamałeś?
- Za karę będziesz jeździł rowerem wokół nieba przez tysiąc lat.
Następnym prezydentem, który trafia przed oblicze Boga jest prezydent Rzeczypospolitej. Po rozmowie z Bogiem prezydent Wałęsa wychodzi ze spuszczoną głową.
- I co? - pyta Wachowski - ile dostałeś?
- Mam do odwołania jeździć wokół nieba hulajnogą firmy Otake.

Dziadek wręcza wnuczce 20 tysięcy złotych. Mama przyglądająca się temu zwraca jej uwagę:
- Dlaczego nie dziękujesz dziadkowi?
- Co mam mu powiedzieć?
- To samo, co ja mówię tacie, gdy przynosi wypłatę do domu.
- Dlaczego tak mało?

Dzwonek u drzwi. W progu mieszkania stoi Wałęsa.
- Czy to tutaj jest zepsute światło?
- Nie.
- A czy mieszkają tutaj państwo Bieleccy?
- Już nie. Wyprowadzili się przed dwoma miesiącami.
- Co za ludzie. Zamawiają elektryka, a potem się wyprowadzają!

Fąfara idąc ulicą spotyka kolegę. Widzi, że ten jedną stopę ma bosą, a na drugiej ma buta.
- O! Zgubiłeś buta?
- Nie, znalazłem.

- Gdybyś spotkał Wałęsę, to co byś mu powiedział?
- Prrr!
- Co to znaczy?
- Żeby przyhamował i nie chciał być jednocześnie prezydentem, premierem i prymasem.

- Jaka jest różnica między Urbanem a Miodowiczem?
- Urban nadal ma związek z zawodem, a Miodowicz nie ma już związku zawodowego.

- Jaki jest najprostszy sposób na załatanie dziury w budżecie? 
- Podnieść diety poselskie i rozwiązać sejm.

Jedną z tajemnic, nad którą głowić się będą biografowie Wałęsy będzie to, gdzie pani Danuta przechowywała słoiki ze spiżarni, którą przerobiono na kaplicę...

Koniec 1991 roku. Polska nadal nie ma nowego rządu, trwają rozmowy piątki.
- Kiedy wreszcie pojawi się kandydat, który sformuje nowy rząd?
- Tak się tym martwisz?
- Tak, bo na razie uformował się rząd kandydatów.

- Mam poważny problem. Mój syn kończy w tym roku podstawówkę i nie wiem, do jakiego fachu go posłać.
- Zrób go złodziejem. Tym się teraz w Polsce najlepiej powodzi!

Niemiec - to sumienność. Włoch - to temperament. Anglik - to flegmatyczność. Francuz - to dowcip. A Polak?
- To nieustanne szukanie źródeł dopływu pieniędzy, żeby móc przeżyć od pierwszego do pierwszego!

- Nieprawdopodobne...
- Co takiego?
- Teraz już wiadomo, dlaczego prezydent Wałęsa codziennie chodzi do kaplicy. Wczoraj odkryto sekretne przejście podziemne z kaplicy do kabaretu Pietrzaka.

Obrońca przemawia w sądzie:
- To prawda, że mój klient w ciągu pięciu dni dokonał siedemnastu napadów i czternastu kradzieży, przywłaszczając sobie ponad 4 miliardy złotych. Gdyby jednak każdy pracował z takim poświęceniem, Polska byłaby krajem mlekiem i miodem płynącym!

- Ostatnio w polskich restauracjach najmodniejszą zakąską jest śledź a la Olszewski
- Jaki to śledź?
- Bez głowy, bez oleju, bez ikry.

Podobno Wisłocka pracuje nad nową książką o miłości. Będzie zatytułowana: "Jak rozłożyć... przedsiębiorstwo"

- Powiedz mi Jasiu - pyta nauczycielka - jaki znasz podatek?
- Odchodowy
- Chyba dochodowy?
- Nie, proszę pani. Przecież my odchodzimy od socjalizmu.

Rozmowa dwóch komunistów:
- Kiedyś, gdy lud uznał za stosowne, to zmienialiśmy przywódcę.
- A teraz?
- Teraz Lech ciągle ten sam, tylko ludzie się zmieniają.

Wachowski pyta Wałęsę:
- Czego ty, jako gospodarz Belwederu, obawiasz się najbardziej?
- Żeby społeczeństwo nie przeskoczyło przez płot.

Wałęsa:
- Nie wiem dlaczego ludzie skarżą się, że podrożały napoje. Ja już od roku piję ten sam napój i nie płacę ani grosza więcej niż wcześniej.
- A jaki to napój, panie prezydencie?
- Szampan, na przyjęciach!


2 komentarze:

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora