środa, 24 stycznia 2024

Od przedszkola do Opola

Nie wiem dlaczego, ale moi rodzice bardzo ten program lubili. Gdy tylko pojawiał się w telewizji, był on przez nich oglądany, siłą rzeczy także i ja mogłem zapoznać się z tym, o co w nim chodzi. A chodziło przede wszystkim o śpiewanie.

Program zadebiutował w telewizji 19 lutego 1995 roku i przetrwał nieco ponad 12 lat. Początkowo emitowano go w niedziele ok. 15.30-16.00 (trwał ok. 40 minut), Potem przeniesiono go (po kilkunastu miesiącach) na soboty na 17.20 (a więc tuż po Teleexpressie). Pojawienie się istniejącego do dziś programu "Jaka to melodia" wymusiło kolejną zmianę - tym razem nastąpił powrót na niedzielne popołudnia (ok. 14.45). Porę emisji zmieniano jeszcze kilka razy - na sobotę o 14.45, niedzielę o 18.25, czy niedzielę o 10.25. Przez cały okres, w którym program pojawiał się w TVP 1, emitowany był nieregularnie (co 2, 3 lub 4 tygodnie). Zdaje się, że przez ok. rok miał też przerwę...

Wikipedia sugeruje, że nakręcono ponad 600 odcinków. To oczywiste przekłamanie. Oczywiście nie liczyłem, ile dokładnie razy gościł na antenie TVP 1, prowadzący program niedawno w wywiadzie informował jednak, że powstało ich nieco ponad 200 i zapewne jest to zbliżona do prawdziwej liczba. Wszak aby uzbierać 600 epizodów, program musiałby pojawiać się regularnie, co tydzień, przez cały okres emisji.

Jeśli chodzi o prowadzącego - był nim Michał Juszczakiewicz, który, zdaniem wielu, bardzo dobrze radził sobie w roli rozmówcy z dziećmi. Aktor, który wystąpił m.in. w serialu "Radio Romans", wspominał niedawno, że popularność programu zaskoczyła nie tylko zamawiającego (telewizję), ale nawet twórców, którzy spodziewali się, że po maksymalnie roku lub dwóch pozycja wyleci z ramówki. W zasadzie nie są znane powody zdjęcia programu z anteny, podobno bowiem nawet w ostatnim roku emisji notował dobrą oglądalność.

"Od przedszkola do Opola" to w całości polski pomysł, jest więc dowodem na to, że nie trzeba kupować licencji, by odnieść sukces. W programie udział brało zazwyczaj sześcioro dzieci i muzyczna gwiazda. Właśnie piosenkarz lub zespół przedstawiany był na początku każdego odcinka (z tego co pamiętam wspominano jakieś jego/jej/ich zdarzenia z dzieciństwa), a potem dzieci w wieku chyba do lat ośmiu lub dziewięciu po kolei wykonywały piosenki z repertuaru gościa (zanim to nastąpiło prowadzący przeprowadzał krótką z każdym krótką rozmowę). Następnie następowało głosowanie - pokazywano fragment występu dziecka, a publiczność brawami i okrzykami miała wskazać poziom zadowolenia z wykonania utworu (mierzono go jakimś urządzeniem ze strzałką). Zwycięzca lub zwyciężczyni na scenie pojawiał się jeszcze raz i śpiewał po raz kolejny piosenkę,

Juszczakiewicz niedawno zdradził także kulisy powstawania programu. W wywiadzie dla portalu trojmiasto.pl (rozmawiał z nim Mateusz Groen) wspominał m.in. o tym, jak wyglądało kręcenie poszczególnych odcinków. Chwalić należy zwłaszcza fakt, że twórcy nie ograniczali się do robienia castingów i nagrywania w jednym miejscu, ale decydowali się na to, by w każdym odcinku odwiedzać różne miasta. Jak tłumaczył prowadzący, chodziło o to, by zaprezentować mogło się każde uzdolnione dziecko, a nie tylko to, które ma wystarczająco zamożnych rodziców, których stać na przejazd (i zakwaterowanie) w innym miejscu. Trzeba pamiętać, że początki programu sięgają połowy lat 90., szalała wówczas potężna inflacja, a wiele osób musiało żyć bardzo oszczędnie.

Juszczakiewicz informował także, że w castingu przed każdym odcinkiem udział brało ok. 200-250 dzieci. Przesłuchujący nie tylko zapoznawali się z wokalem chętnych, ale też przeprowadzali krótkie rozmowy (wszak telewizja rządzi się swoimi prawami, więc trzeba było wybrać dzieci śpiewające i mające coś do powiedzenia, choć pamiętam z odcinków, że bywało z tym różnie). Nagrywano występ nie tylko wybranych dzieci, ale też "jednego rezerwowego", na wszelki wypadek - oczywiście rodzice byli informowani, że występ ich pociechy może nie pojawić się na antenie.

Każdy odcinek kończył się głosowaniem, co - w dzisiejszych czasach według niektórych "(nie)mądrych głów" - mogłoby być uznane za skandal, bo przecież bezstresowe wychowanie, brak oceniania, itp. Juszczakiewicz w bardzo prosty sposób wyjaśnił jednak, że chodziło o to, by uczyć dzieci, że nie jest tak, że wszyscy dobiegają pierwsi do mety, ale jednocześnie by pokazać im, że każde z nich jest tak samo ważne (dlatego wszystkie otrzymywały takie same prezenty). Moim zdaniem było to bardzo zdrowe i potrzebne podejście.

W każdym odcinku występowała inna gwiazda muzyczna. W programie gościli m.in. Andrzej Rosiewicz, Maria Koterbska, Jerzy Połomski, Natalia Kukulska, Hanna Banaszak, Irena Kwiatkowska, Izabela Trojanowska, Michał Bajor, Czerwone Gitary, Kabaret Otto czy Łzy.

Na scenie w programie (w roli uczestników) pojawiło się wiele znanych dziś osób - to m.in. piosenkarki Sylwia Grzeszczak, Daria Zawiałow i Natalia Szroeder, dziennikarka radiowa Aleksandra Degórska, aktorka Katarzyna Sawczuk, czy też zajmujący się obecnie sztukami walki Izuagbe Ugonoh. Podobno za występy płacono honorarium. Fragment występu Grzeszczak - kliknij tutaj.

I jeszcze ciekawostka. Gdzieś po internecie krąży historyjka, w której prowadzący miał zapytać brzdąca stojącego na scenie, jak jego tatuś woła na kotka. W odpowiedzi miały paść słowa: "Ty sierściuchu j...y". Nie wiadomo, czy cała sytuacja miała rzeczywiście miejsce (Juszczakiewicz takiej nie pamięta), nawet jeśli jednak by coś takiego się zdarzyło, z pewnością nie pojawiłoby się na antenie - program miał bowiem charakter rodzinny, pojawiał się we wczesnych godzinach, oglądały go dzieci, TVP nie mogłaby więc pozwolić sobie na taką "akcję"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora