środa, 26 czerwca 2024

Z obrazu na tekst: Czarodziejka z księżyca: odcinek 2

Bardzo często mamy do czynienia z sytuacją, w której na podstawie jakiejś książki powstaje film czy serial. A gdyby tak zrobić odwrotnie? A gdyby spisać odcinki jakiegoś serialu lub spróbować na język pisany przełożyć jakiś film? Postanowiłem spróbować zrobić tak z serialem animowanym "Czarodziejka z księżyca".

Trzy lata temu spisałem pierwszy odcinek serialu, dziś postanowiłem wrócić do tego pomysłu i przedstawić wami pisaną wersję drugiego odcinka. Jego tytuł to "Zła wróżka".

*      *      *

Do znanego wróżbity ustawiała się zazwyczaj bardzo długa kolejka i nie inaczej było także tego dnia. Mnóstwo młodych dziewcząt cierpliwie czekało na swoją kolej, aby usłyszeć przepowiednię w nadziei, iż słowa dodadzą im otuchy i potwierdzą, że lada chwila spotka ich wielka miłość.

- Często się sprawdza to co mówi - gaworzyły ze sobą dwie nastolatki stojące w ogonku kolejki

- Podobno występował w telewizji.

- Jaka długa kolejka - zmartwiły się dwie inne dziewczyny, które akurat dotarły na miejsce.

Rozmowie przysłuchiwał się mężczyzna w ciemnym kapeluszu i okularach. "Jakie głupie" - pomyślał, poprawił okulary i odszedł. To był Jadeite. Zdarzenie to podsunęło mu pewien pomysł...

*     *     *

- Znaleźliście srebrny kryształ? - spytała swoich poddanych królowa Beryl

- Nie, wasza wysokość - dało się słyszeć głosy z mroku.

- To niewybaczalne. Naszemu władcy pilnie potrzeba dużych ilości energii

- Robimy co w naszej mocy

Wtem przed królową stanął Jadeite.

- To Ty Jadeite? - spytała Beryl

- Tak, wasza wysokość

- Jak słyszałeś, nie znaleźliśmy do tej pory srebrnego kryształu, a potrzebujemy ludzkiej energii.

- Proszę się nie martwić, wasza wysokość. Poczyniłem już pewne kroki

*     *     *

W domu Usagi dzień jak co dzień. Dziewczyna jak każdego ranka spała w najlepsze i zupełnie nie docierał do jej świadomości rozlegający się dźwięk budzika.

- Obudź się - wykrzyknęła Luna

Jedyną reakcją było naciągnięcie kołdry na głowę. Zniesmaczona tym Luna wykonała skok i wylądowała na zasłoniętej kołdrą głowie dziewczyny.

- Nie chcę - wymamrotała Usagi

- W ten sposób nie wypełnisz swojej misji

W tej chwili nastolatka zerknęła na budzik i natychmiast zerwała się z łóżka wrzeszcząc:

- Już tak późno? Dlaczego nie obudziłaś mnie wcześniej?

Po tych słowach błyskawicznie wybiegła z pokoju, zostawiając siedzącą na łóżku osłupiałą Lunę

*     *     *

W szkole rozpoczęły się już lekcje. Nauczycielka wyczytywała nazwiska kolejnych uczniów. W tym czasie po cichu drzwi otworzyła Usagi i starała się niepostrzeżenie, między ławkami doczołgać się do swojego miejsca. Gdy wydawało się, że wszystko się powiedzie, z miejsca zerwał się jeden z klasowych kolegów, który wykrzyknął:

- Dzień dobry Usagi!

- Wyjdź za drzwi! - natychmiast powiedziała podniesionym głosem nauczycielka do spóźnialskiej. Wraz z nią na korytarz powędrował Umino, ten sam, który "wydał" dziewczynę.

- Dlaczego dotrzymujesz mi towarzystwa? - spytała Usagi

- Trudno to wyjaśnić w paru słowach... - odpowiedział czerwieniąc się Umino

"Dziwny chłopak" - pomyślała Usagi.

Jakiś czas później Umino stał pod drzewem, najwyraźniej czekając na kogoś. Nadbiegła Naru, bliska przyjaciółka Usagi. 

- O czym chciałeś ze mną pogadać? - spytała Naru

- Chcę się umówić z panną Usagi, wymienić zdjęcia i pamiętniki, a potem muszę porozmawiać z jej rodzicami o naszej przyszłości - trajkotał Umino

Naru zaczęła się śmiać

- Niemożliwe - wyksztusiła, co wpędziło Umino w poczucie beznadziejności

- Bezpośredni frontalny atak nie jest najlepszy - wyjaśniła chłopakowi Naru. 

- Powinienem ją podejść od tyłu? - palnął Umino

- Ależ nie. Najlepiej poradź się wróżki - rzuciła Naru

- Nie potrzeba. Znam odpowiedź.

- Co?

Umino wyciągnął jakąś gierkę

- To jest gra pod tytułem poznaj swoją przyszłość. Wyszło mi czarno na białym, że ożenię się z Usagi

- Spytaj się prawdziwej wróżki - zezłościła się Naru. - Słyszałam o znakomitej wróżce, spróbuj, co ci szkodzi?

- Racja - z tą myślą Umino zakończył dyskusję z koleżanką.

*     *     *

Biegnąca ze szkoły do domu Usagi nagle dostrzegła coś bardzo dziwnego. Mężczyzna parający się wróżeniem, do którego zazwyczaj ustawiała się ogromna kolejka, tym razem siedział samotnie, a wokół niego ani żywej duszy.

- Co się stało? Zazwyczaj jest długa kolejka? - spytała

- Pojawiła się konkurencja - zaśmiał się mężczyzna i wskazał palcem na miejsce, gdzie przyjmowała nowa wróżka. Usagi odwróciła się.

- Jaki elegancki dom. Co tam jest?

- Siedziba pięknej wróżki 

- To znaczy, że ona przepowiada przyszłość, jak pan?

- Tak, ludzie lubią nowinki - smutno odrzekł wróż

Usagi wyciągnęła do mężczyzny rękę

- Proszę mi powróżyć

- Dziękuję ci, moje dziecko - ucieszył się mężczyzna, po czym wziął lupę i przyjrzał się dłoni dziewczyny. - Podobasz się pewnej osobie, którą dość często spotykasz...

(W tym samym czasie Umino udał się do wróżki znajdującej się naprzeciwko miejsca, w którym przebywała Usagi...)

Po usłyszeniu przepowiedni nastolatka ruszyła w dalszą drogę myśląc o tym, co usłyszała. Uznała, że tą osobą musi być Motoki, którego dość często spotykała w salonie gier. Ruszyła więc do owego salonu. Popatrzyła przez szybę i westchnęła: "Jeszcze nie przyszedł". Niemal w tej samej chwili rozległ się głos:

- Cześć Usagi - powiedział Motoki, który właśnie nadszedł. - W samą porę, właśnie miałem zamiar zabrać się do gry

- Witaj Motoki - radośnie zaszczebiotała Usagi

- Mają nową grę. Założę się, że jej nie znasz - rzucił młodzieniec i wszedł do środka. Usagi podążyła za nim. Bohaterką owej gry okazała się być Sailor V. Gra okazała się zbyt wymagająca dla dziewczyny.

- Trudne, co? - rzucił Motoki

- Rzeczywiście

- Pokażę ci, jak to się robi - powiedział chłopak, usiadł obok i rozpoczął grę, tłumacząc Usagi, jak powinna sterować i jakie ruchy wykonywać. Dziewczyna była jednak zbyt zajęła tym, co właśnie czuła. Serce waliło jej jak oszalałe. Sielankę przerwała Luna, która pojawiła się w pobliżu nastolatki.

- Luna. Po co tu przyszłaś? - rzuciła zaskoczona Usagi

- Nazwałaś tę kotkę Luną?

- Tak

- Często tu przychodzi. Zastanawiałem się, czy to bezpański kot, czy ma właściciela

Luna zezłościła się i złapała Usagi za rękaw.

- Co ty wyprawiasz? Przestań. Dobrze, już idę do domu - powiedziała Usagi, wzięła torbę i pożegnała się z Motokim

- Nie skończyliśmy gry - powiedział chłopak

- Przyjdę później

- Będę czekał. Lubię twoje towarzystwo.

Ostatnie słowa mocno ucieszyły dziewczynę, która szczęśliwa wybiegła z salonu. Gdy już znalazła się na zewnątrz, zbeształa Lunę.

- Po co przyszłaś? Byliśmy w takim dobrym nastroju!

- Wstępujesz w drodze do domu w takie miejsca i uważasz, że to w porządku?

- W porządku nie jest, ale...

- Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Mówiłam ci, że masz misję do spełnienia.

Usagi już jednak nie słuchała. Zaczęła biec

- Dokąd idziesz - zakrzyknęła Luna

- Muszę spytać wróżkę o Motoki - bardziej do siebie powiedziała Usagi i pobiegła w kierunku, w którym jeszcze niedawno przesiadywał wróżący mężczyzn. Gdy jednak przybyła na miejsce, nikogo nie było. Odwróciła się i zobaczyła miejsce, gdzie przyjmowała nowa wróżka. Zastanawiała się, co zrobić i do kogo pójść, gdy znów obok niej pojawiła się Luna.

- Co ty robisz? - spytała

- Nie przejmuj się mną, Już ja wiem, co robię. Wróżę sobie, do kogo pójść - to mówiąc zdjęła but, który pozostał jedynie zaczepiony o palce jej stopy. - Jeśli spadnie normalnie, pójdę do staruszka, jeśli odwróci się pójdę do nowej wróżki

But pofrunął w górę i... wylądował na głowie jakiegoś chłopaka. Jego jęk usłyszała Usagi. "Do licha" - mruknęła pod nosem. Chłopak zdjął but z głowy i odwrócił się. Jego mina nie zwiastowała niczego dobrego.

- Wiesz, że to boli, pusta pałko? - rzucił młodzieniec. Okazało się, iż był to ten sam chłopak, który został trafiony przez Usagi kilka dni wcześniej zmiętą kartką papieru. 

- Umiesz powiedzieć coś jeszcze? - zezłościła się Usagi

- Zachowuj się jak dziewczyna, bo nigdy nie będziesz miała własnego chłopaka

- Stokrotne dzięki - Usagi wyrwała but z ręki chłopaka i pokazała mu język. On jednak tego już nie dostrzegł, szybko bowiem odwrócił się na pięcie i odszedł w swoją stronę

- Za kogo on się uważa. Co za obelga - mamrotała Usagi, która założyła but na nogę, zapomniała o wróżce i poszła do domu. Luna jeszcze przez chwilę z zainteresowaniem popatrzyła na chłopaka, po czym ruszyła za Usagi.

*     *     *

W budynku, gdzie mieściła się siedziba nowej wróżki, zgromadziło się mnóstwo osób. Jednym z klientów był Umino. Wróżka rozłożyła karty, odwróciła je siłą woli i powiedziała: "Spójrz mi w oczy". Gdy tylko to uczynił, wróżka natychmiast zahipnotyzowała go, a jedną z kart umieściła w pobliżu jego ciała. Miała ona służyć kontroli chłopca

- Jesteś poddanym złych mocy. Będziesz wykonywał nasze rozkazy - powiedziała wróżka.

- Będę wykonywał wasze rozkazy - potwierdził Umino

- Wkrótce zbiorę dużo energii - powiedziała do siebie wróżka, śmiejąc się złowrogo.

*     *     *

Usagi! - czyjś głos usłyszała nastolatka wędrując z Luną ulicą. Odwróciła się. Wołającym okazał się jej tata.

- Tata! Robisz zakupy?

- Wróciłem do domu wcześniej niż zwykle i mama wysłała mnie do sklepu

- To ładnie, że jej pomagasz.

- Zawsze mama zajmuje się całym domem, więc ja czasami mogę zrobić zakupy

Wyobraźnia Usagi natychmiast podsunęła jej obraz Motokiego. "Założę się, że jest taki jak mój tata" - pomyślała. Przyjemne myśli zmącił głos ojca.

- Usagi?

- Tak?

- Co robisz na ulicy o tej porze? Po szkole powinna wracać prosto do domu.

- Przepraszam

- Wydaje mi się, że ten kot idzie za nami - rzekł ojciec dziewczyny, mając na myśli podążającą za nimi Lunę. 

- To mój znajomy - rzuciła Usagi

- Zawierasz dziwne znajomości.

*     *     *

Następnego dnia w szkole Naru zagaiła:

- Czy Umino nic ci nie mówił?

- Na przykład co? - spytała Usagi

- Podobasz mu się

- Co?

- Jest zbyt nieśmiały, by ci to wyznać.

W tym momencie pojawił się Umino

- Usagi, umówisz się ze mną?

- Co się z tobą dzieje? - zdziwiła się Usagi

- Będziesz miał kłopoty, chodząc w takim stroju - dodała Naru widząc, iż nie ma na sobie mundurka szkolnego.

- Guzik mnie to obchodzi, umów się ze mną - odrzekł Umino zwracając się do Usagi

- Nagle nabrał śmiałości? - zdziwiła się Naru

- Umino - zabrzmiał złowrogo głos nauczycielki. - Coś ty na siebie włożył? Co to ma znaczyć?

Umino zupełnie nie przejął się nauczycielką, wyjął z torby bułkę i zaczął jeść. Mijając ją posunął się jeszcze dalej - podwinął jej spódnicę, ukazując wszystkim znajdującym się obok bieliznę, jaką miała na sobie. Całe zdarzenie skwitował śmiechem.

Nauczycielka zawstydziła się, zalała łzami i wykrzyknęła: "Już nigdy nie wyjdę za mąż"...

To był jedynie początek niespodziewanych i niemiłych wydarzeń. W trakcie lekcji Umino czytał komiks i śmiał się w niebogłosy, przeszkadzając w prowadzeniu lekcji. Inny uczeń, który również wcześniej był u wróżki, podstawił nauczycielce nogę. 

Wydarzenia mocno zaniepokoiły Naru i Usagi, które po lekcji przystanęły na pogawędkę. Naru opowiedziała dokładnie o rozmowie z poprzedniego dnia

- Poszedł do wróżki? - spytała Usagi

- Tak, Sama mu to poradziłam. Yudji też poszedł.

- Rozumiem

Rozważania dziewczętom przerwał brzdęk rozbijanej szyby. To chłopcy opanowani przez złe moce rzucali kamieniami w szybę pokoju dyrektora, niszcząc ją. Agresja młodych cieszyła wróżkę, dzięki niej mogła bowiem zebrać więcej energii tak potrzebnej władcy Królestwa Ciemności.

Do rozrabiających podbiegły Usagi i Naru

- Co ty robisz - krzyknęła do Umino Usagi.

- Cześć kochanie - odrzekł Umino

- Nie mów tak do mnie - odrzekła Usagi

Umino złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie i powiedział, by dała mu buziaka, zdarzenie to spowodowało jednak u dziewczyny wybuch niekontrolowanego i głośnego płaczu, który spowodował natychmiastowe oddalenie się grupki chłopców. Gdy już oddalili się na bezpieczną odległość, Naru trąciła koleżankę w ramię i rzekła:

- Wszystko w porządku?

- Nic mi nie jest - uśmiechnęła się Usagi, której płacz natychmiast ustał

Obserwująca wszystko zza krzaków Luna rzuciła do siebie, iż wyczuwa złe fluidy.

*     *     *

Po szkole Usagi ruszyła w kierunku domu, rozmyślając o zachowaniu Umino.

- Zastanawiam się, co go napadło - rzuciła do Luny

- Czarne charaktery rozpoczęły atak

- Co to ma wspólnego z Umino?

- Kontrolują go

- Wobec tego w tę sprawę zamieszana jest nowa wróżka

- Dlaczego?

- Umino i inni chłopcy, którzy dziwnie się zachowują, byli u niej ostatnio

- Brawo

- Daj mi inny talizman w nagrodę

- Musisz jeszcze długo trenować

Usagi i Luna ruszyły w stronę siedziby wróżki. Gdy znalazły się w ustronnym miejscu Luna powiedziała dziewczynie, by się przemieniła.

- Znów mam walczyć? Boję się...

- Nie mów tak. Zmień się w czarodziejkę z księżyca

- Muszę? Zapomniałam jak brzmi zaklęcie

- Potęgo księżyca, działaj.

- Racja - po tej wymianie zdań Usagi dokonała przemiany i ruszyła w kierunku miejsca, gdzie przyjmowała wróżka. Wewnątrz budynku znajdowali się chłopcy, którzy dali się już poznać ze złej strony. Wróżka pochwaliła ich za dotychczas wykonaną misję i zażądała, by teraz poszli rozrabiać w mieście. Nagle rozległ się głos:

- Jeśli pan w średnim wieku zazdrości młodemu sportowcowi, grzeszy. Ale jeszcze większym grzechem jest lekceważenie uczuć innych.

- Kto to? - spytała wróżka

- Bronię miłości i sprawiedliwości. Jestem dziewczyną-wojownikiem w żeglarskim mundurze. Jestem czarodziejką z księżyca. Ukażę was w imieniu księżyca.

Wróżka natychmiast ruszyła do walki, rzucając w kierunku wojowniczki ostre jak brzytwa karty. Żadna z nich na szczęście nie dosięgła celu, wszystkie wbiły się w ścianę, niektóre dość blisko głowy czarodziejki.

- Co ty robisz? To niebezpieczne! - krzyknęła czarodziejka

- Nie pora zważać na drobiazgi - powiedziała czająca się za rogiem Luna

- Racja - potwierdziła czarodziejka.

Wróżka przybrała prawdziwą, demoniczną twarz.

- Brać ją - rozkazała tym, nad którymi sprawowała kontrolę. Twarze chłopców przybrały zielonkawy kolor. Ruszyli we wskazanym kierunku. 

- Przestańcie - powiedziała wystraszona czarodziejka, lecz chłopcy wciąż podążali w jej kierunku. Próba ucieczki na niewiele się zdała. Nagle w stronę demona powędrowała czerwona róża, która zakłóciła kontrolę nad chłopcami. Młodzieńcy zastygli w bezruchu.

- Same kłopoty. Kto to - krzyknął demon

- Tuxedo - ucieszyła się czarodziejka

- Nigdy nie rezygnuj, nie wolno się poddawać - rzucił ubrany w czerwony płaszcz i kapelusz zamaskowany mężczyzna, po czym pożegnał się... i wyszedł

- Dziękuję, zapamiętam twoją radę - powiedziała czarodziejka, której mocniej zabiło serce po spotkaniu tajemniczego nieznajomego.

Tymczasem demon rzucił się do ataku. Długie włosy stały się bronią zakończoną ostrymi pazurami, które próbował wbić w ciało czarodziejki. Dziewczyna odskoczyła, nie bardzo wiedząc, co powinna zrobić. Znajdująca się w pobliżu Luna przypomniała o diademie. Czarodziejka wykonała skuteczny atak i po chwili z demona o imieniu Ban pozostała jedynie kupka prochu. Zniszczenie demona natychmiast przywróciło świadomość pozostającym do tego momentu pod jego kontrolom ludziom.

*     *     *

- Co? Zadarłem spódnicę pannie Harunie? - rozpaczał Umino, który spotkał się Naru. Dziewczyna opowiedziała mu, co w ostatnim czasie nawywijał.

- Próbowałeś zmusić Usagi do pocałunku, wybiłeś szybę w pokoju nauczycielskim... - kontynuowała Naru

Przybity Umino zaczął się oddalać.

- Dokąd idziesz - spytała Naru

- Ogarnęła mnie rozpacz. Nie ma już dla mnie nadziei - mruczał pod nosem Umino

Nieoczekiwanie tuż przed nim pojawiła się Usagi, która wesoło się przywitała. 

- Usagi - zaskoczony Umino przez krótką chwilę nie wiedział, jak się zachować. Wreszcie rzekł - Wczoraj zachowałem się bardzo niegrzecznie.

- Nie ma się czym przejmować - rzuciła Usagi

- Racja. Nie ma się czym przejmować. Panna Usagi nie martwi się swoimi porażkami. Muszę brać z niej przykład - to mówiąc Umino rozpogodził się i oddalił

- Nie cierpię go, przemądrzały fircyk - rzuciła za nim Usagi, po czym zorientowała się, że jest późno i musi biec do szkoły. Skończyło się to dla niej niezbyt dobrze - zaczepiła nogą o nierówność i upadła na chodnik...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora