Zanim przejdę do istoty wpisu, jedna drobna informacja odnośnie pozycji: otóż, łącznie z okładką, w książeczce pojawiło się 15 rysunków, których autorem był oczywiście Szczepan Sadurski.
* * *
Baba mówi do lekarza:
- Panie doktorze, to chyba dziwne... Jak jem marchewkę, to załatwiam się marchewką. Jak jem buraczki, to załatwiam się buraczkami...
- A czym pani chce się załatwiać?
- No jak to czym? G...!
- To niech pani je g...!
Baba przyprowadza do ortopedy córkę i mówi:
- A teraz stań prosto, żeby pan doktor zobaczył, jaka jesteś krzywa.
- Czegoś taki nerwowy? - zapytał zęba dentysta, wyrywając go ze szczęki pacjenta.
Dentysta przygląda się banknotom, którymi przed chwilą zapłacił pacjent.
- Proszę pana, zapłacił mi pan fałszywymi banknotami.
- A czy pan wstawił mi prawdziwe zęby?
Dentysta wyrywa starej babie trzy ostatnie zęby i mówi:
- A teraz spływaj stąd ty bezzębny potworze!
- Jakie zęby pojawiają się u człowieka najpóźniej?
- Sztuczne!
Kolega pyta znanego stomatologa:
- Jak zatytułowałeś pierwszą część swoich niedawno wydanych pamiętników?
- "Oko za oko, ząb za ząb".
- A jak będzie nazywać się część druga?
- "Samotny biały kieł".
Lekarz bada babę i pyta:
- A gdy tutaj naciskam, to panią boli?
- Nie, panie doktorze - czerwieni się baba. - Ale przypominają mi się lata mojej młodości...
Lekarz do baby:
- Jeśli pani jest taka słaba, powinna pani zażywać więcej powietrza.
- No przecież szłam do pana przez pół miasta!
Lekarz do baby:
- To lekarstwo musi pani zażywać, bo nic nie pomoże...
- Skoro nic nie pomoże, to po co mam je zażywać?
Pacjent siedzący na fotelu pyta dentystę:
- Czy muszę szeroko otwierać usta?
- Och, nie. Wprawdzie założę panu kleszcze, jednak sam pozostanę na zewnątrz.
Pacjent ze świeżą plombą w zębie wstaje z fotela i pyta dentystę:
- Ile płacę?
- Trzysta tysięcy
- Jak to? Przecież przed kwadransem pan doktor mówił, że sto tysięcy!
- Owszem, ale pan swoim krzykiem wypłoszył z mojej poczekalni dwóch pacjentów!
- Panie doktorze, usunął mi pan nie ten ząb, który mnie boli, tylko sąsiedni
- Nic nie szkodzi. Ten też kiedyś zacząłby pana boleć!
Po badaniu lekarz mówi do baby:
- Jest pani chora na AIDS.
- Kamień z serca mi spadł. Już się bałam, że to może być świerzb.
Po obejrzeniu uzębienia pacjentki dentysta stwierdza:
- Ma pani zęby jak perły!
- Takie białe?
- Nie, takie rzadkie!
Po przejrzeniu wyników badań lekarz mówi do baby:
- Ma pani kamienie w woreczku żółciowym, zwapnienia w płucach, piasek w moczu...
- Panie doktorze, a czy mam trochę cementu? Bo widzi pan, mąż będzie budować domek na działce!
Po zbadaniu pacjentki lekarz stwierdza:
- Na chorobę, którą odkryłem u pani, są dwa lekarstwa. Niestety, oba nieskuteczne...
- Pół roku temu polecił mi pan unikać wilgoci w związku z reumatyzmem.
- I co, już reumatyzm nie dokucza?
- Nie o to chodzi, chciałam się dowiedzieć, czy już mogę się wykąpać.
Przychodzą dwie baby do lekarza:
- Panie doktorze, mój mąż mówi przez sen o jakiejś kobiecie.
- A mój się tylko uśmiecha, drań!
Przychodzi baba do dentysty:
- Chciałabym wyrwać sobie zęba...
- Nie mam nic przeciwko temu. Następna proszę!
Przychodzi baba do dentysty.
- Panie doktorze, zęby mnie bolą.
- No tak, zęby nie umyte zawsze bolą!
- Ale mnie bolą i te myte, i te nie myte!
Przychodzi baba do dentysty. Ponieważ bardzo bała się bólu wyrywanego zęba poradził jej, aby wyszła naprzeciwko do restauracji i wypiła sobie kieliszek wódki. Po kilku minutach baba wraca.
- I co, pomogło?
- Jeszcze jak! Spróbuj mnie pan teraz dotknąć!
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz:
- To znowu pani?!
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jak mnie pan wyleczy, to chyba umrę ze szczęścia.
Przychodzi baba do lekarza i mówi, że boli ją pęcherz. Lekarz wysłał ją na badanie moczu. Nazajutrz baba przynosi pełne wiadro. Lekarz:
- Z ilu to dób?
- Z mojej jednej.
Przychodzi baba do lekarza:
- Jaki ma pani stolec?
- Dębowy, na wysoki połysk.
Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, co robić? Ostatnio piersi mi obwisły...
- Niech się pani położy! Następna proszę.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, gwiżdżą mi piersi.
- Niech się pani rozbierze.
Po chwili przed lekarzem baba stoi rozebrana i trzyma się za piersi.
- Niech je pani puści.
- Nie mogę. Jak puszczę to mi gwizdną o podłogę.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, jak się kąpię, to mnie boli brzuch.
- Nie kąpać się! Następna proszę.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, jestem taka chora... Boli mnie serce, mam atak wyrostka, skurcze żołądka, kręci mi się w głowie, nogami ledwo ruszam, ręce mi wiotczeją, nerki wysiadają i jakby tego było mało - w dodatku źle się czuję...
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mam pewne wady w budowie anatomicznej. Tylko bardzo pana proszę, niech się pan nie śmieje, bo się zdenerwuję.
- W porządku, proszę pokazać.
Baba zdejmuje bluzkę. Lekarz zauważa, że baba ma jednego cycka z przodu, a drugiego na plecach. Nie może się powstrzymać i zaczyna się śmiać do rozpuku. Zdenerwowana baba podnosi rękę do góry i go obsikuje!
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, mam wszy
- Niech pani usiądzie obok osoby zapchlonej. Pani wszy pogryzą się z pchłami i oboje będziecie mieli spokój.
Po tygodniu baba wraca
- I co?
- Oj, panie doktorze. Nie dość, że moje wszy pogryzły się z pchłami, to wygrały i wzięły je do niewoli...
Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, mojego męża ugryzła pszczoła
- Gdzie?
- W tego... no wie pan...
- Rozumiem. A czego pani ode mnie oczekuje?
- Niech pan da mężowi coś, żeby ból minął, a opuchlizna została.
Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, mój mąż chyba jest chory na rzeżączkę.
- Po czym to pani poznała?
- Bo ja wchodzi po schodach, to dziwnie rzęzi.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mój mąż ma granatowego malucha.
- Kupił?
- Nie, przytrzasnął drzwiami.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mój mąż strasznie chrapie.
- Niech mu pani podłoży pod nos brudne skarpetki.
Baba posłuchała się lekarza i w nocy podłożyła mężowi śmierdzące skarpetki koło nosa. Mąż budzi się i mamrocze:
- Znowu żeś się odkryła!
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, okropnie boli mnie brzuch.
- Co pani jadła?
- Puszkę śledzi
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam...
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, pogryzły mnie psy
- A były szczepione?
- Tak, dupami.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, słyszałam, że wszyscy lekarze pójdą do piekła.
- Być może, ale sądzę, że mnie to ominie.
- Taaak? To w takim razie, co z pana za lekarz?
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wyrostek mi dokucza.
- Kopnij pani gówniarza, to się odczepi.
Przychodzi baba do lekarza. W dłoniach trzyma swój mózg.
- Panie doktorze, to mi się w głowie nie mieści!
Przychodzi baba do lekarza. Wchodzi pod biurko i rozpina mu rozporek. Lekarz:
- Długo pani nie pociągnie...
Przychodzi baba do lekarza z dzieckiem. Lekarz bada dziecko i pyta:
- Czy dziecko przechodziło odrę?
- A gdzie tam, panie. My zza Buga!
Przychodzi baba do lekarza z garnkiem wrzątku.
Lekarz:
- A na ch... mi to? ... Aaaaa!
Przychodzi baba do lekarza z gwoździem wbitym w buta.
- Co pani jest?
- Taternik
Przychodzi baba do lekarza z Murzynkiem na rękach.
- Kto pani taką ciemnotę wcisnął?
Przychodzi baba do lekarza z parówką w d...
- Co pani jest?
- Hot-dog.
Przychodzi baba do lekarza z telefonem na głowie
- Kto pani taki numer wykręcił?
Przychodzi garbata baba do lekarza
- Co pani jest?
- Greta Garbo!
Sędzia siada na fotelu dentystycznym i mówi do dentysty:
- Czy przysięga pan, że wyrwie mi ząb, cały ząb i tylko ząb?
Z gabinetu dentysty wychodzi chłopiec. Podchodzi do niego mama i pyta:
- Tak bardzo cię bolało?
- Nie. To krzyczał dentysta, gdy ugryzłem go w palec.
Zrozpaczony lekarz mówi do baby:
- Przez te pani wizyty żona wniosła sprawę o rozwód!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora. Uwaga - niedopuszczalne jest umieszczanie w polu "autor" adresu internetowego.