Przyczynę zmiany wyjaśniono we wstępniaku - otóż gotowa do druku była już pierwsza z serii książek "333 najlepsze dowcipy" o tematyce identycznej jak (ostatecznie) marcowy numer "Dobrego Humoru". Postanowiono więc w ten sposób zachęcić do zakupu nowej pozycji. Numer - tak jak poprzedni - pojawił się w trzech kolorach - tym razem oprócz białego i czarnego był to kolor żółty. Nie zmieniła się też cena - 800 złotych. Warto wspomnieć, że okładka, którą widzicie, została nieco "zmodyfikowana genetycznie" - to znaczy poprawione zostały przeze mnie częściowo kolory (i uzupełnione braki w kolorach), a także wycięte napisy (na górze - o konkursie milion za dowcip; i z boku - cena) - co było spowodowane ich częściowym brakiem.
* * *
Baba wraca od lekarza. Mąż pyta:
- Co ci przepisał ten pan doktor?
- Kazał mi pić codziennie dużo wody.
- Bezczelność! Dostał koniak, a tobie każe pić wodę!
Dowcip ukazał się też w nr 9/1999 103 najlepszych dowcipów (Dowcipy z miesięcznika "Dobry Humor" 1991-92)
- Co to jest medycyna?
- Jest to nauka, która pomaga choremu przejść na tamten świat.
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Do hydraulika leżącego w szpitalu podchodzą dwaj młodzi lekarze i nawiązują rozmowę. Hydraulik chwali się, ile zarabia:
- Coś takiego. To my tyle zarabiamy we dwóch razem!
- No tak, ale ja jestem fachowcem!
Dowcip ukazał się też w nr 9/1999 103 najlepszych dowcipów (Dowcipy z miesięcznika "Dobry Humor" 1991-92)
Do szpitala przywieziono mężczyznę, który wypadł z drugiego piętra. Na szczęście doznał jedynie szoku.
- Niech się pan napije wody - proponuje lekarz dyżurny.
- A z którego piętra trzeba spaść, żeby dostać trochę spirytusu?
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Dwóch wariatów postanowiło uciec ze szpitala dla umysłowo chorych. Gdy pierwszy przechodził skulony obok portiera, potknął się. Portier spytał: "kto tam?", więc wariat zamiauczał, udając kota. W chwilę później drugi wariat także potknął się.
- Kto tam?
- Drugi kot!
Fąfara słabnie. Lekarz zwraca się do stojących obok sanitariuszy:
- Dwóch niech go podtrzymuje, a jeden niech mu wlewa do ust trochę koniaku.
- Nie - protestuje chory - Jeden będzie mnie podtrzymywał, a dwóch niech mi wlewa koniak!
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Lekarz do otyłej pacjentki:
- Czy zażywa pani po każdym posiłku trochę ruchu tak, jak ostatnio zaleciłem?
- Tak, panie doktorze. Zawsze wstaję od stołu i biegnę położyć się do łóżka.
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Dowcip ukazał się też w nr 9/1999 103 najlepszych dowcipów (Dowcipy z miesięcznika "Dobry Humor" 1991-92)
Lekarz przyjmujący pacjentkę do szpitala komentuje:
- Jest pani w niezłej formie! Mam nadzieję, że przetrzyma pani również pobyt u nas!
Mąż odwozi do szpitala rodzącą żonę - nauczycielkę polskiego. Ta nazajutrz dzwoni:
- Kochany, jestem taka szczęśliwa. Wyobraź sobie: rodzaj męski, liczba mnoga!
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Na oddziale położniczym podczas obchodu lekarskiego ordynator pyta położnicę:
- Czy był już stolec?
- Słucham?
- Czy był już stolec?
- Tak, kręcił się tu ktoś, ale nie mówił, jak się nazywa...
Okulista po zbadaniu oczu pacjenta stwierdza:
- Nigdy jeszcze nie spotkałem się z takim rodzajem zeza rozbieżnego... Skąd się to u pana wzięło?
- To proste. Kiedy rozwiązuję krzyżówki, lewe oko śledzi hasła poziome, a prawe w tym czasie zajmuje się hasłami pionowymi!
- Panie doktorze, czy ta operacja nie wpłynie szkodliwie na mój głos?
- Przecież nie będziemy panu operować gardła, tylko jamę brzuszną.
- No tak, ale ja jestem brzuchomówcą!
- Panie doktorze, gdy przedwczoraj wróciłem z pracy, w łóżku zastałem żonę z obcym mężczyzną. Kiedy mnie zobaczyła, powiedziała, żebym poszedł do kuchni i zrobił sobie kawę. Wczoraj i dziś sytuacja się powtórzyła.
- Panu potrzebny jest adwokat, a nie lekarz.
- Ale ja chciałbym wiedzieć, czy picie takiej ilości kawy mi nie zaszkodzi....
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Dowcip ukazał się też w nr 9/1999 103 najlepszych dowcipów (Dowcipy z miesięcznika "Dobry Humor" 1991-92)
Pielęgniarka pyta lekarza dyżurnego:
- Nie wiem, jak to możliwe, ale kiedy daję pacjentom lekarstwa, u każdego z nich wyczuwam przyspieszone tętno. Co mam robić?
- Zapiąć dwa górne guziki fartucha.
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Po badaniu okulista zwraca się do pacjenta.
- Powinien pan nosić okulary.
- Ależ ja je noszę, cały czas mam je na nosie!
- Tak, tak... W takim razie to ja powinienem nosić okulary.
Po zakończeniu codziennego obchodu w szpitalu lekarz podaje pielęgniarce termometr, mówiąc:
- Proszę wziąć ten termometr i sprawdzić, który z pacjentów trzyma pod pachą mój długopis.
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Dowcip ukazał się też w nr 9/1999 103 najlepszych dowcipów (Dowcipy z miesięcznika "Dobry Humor" 1991-92)
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz mówi:
- Niech pani stąd wyjdzie, bo już opowiadają o nas dowcipy!
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, gdy stoję, to cały czas kręci mi się w głowie.
- Niech pani tak nie stoi, proszę usiąść!
Dowcip ukazał się też w nr 3/1997 Dobrego Humoru w rubryce "Dobry Humor 5 lat temu"
Przychodzi baba do lekarza
- Panie doktorze, gdziekolwiek się dotknę, to mnie boli
- Nie dotykać się. Następna proszę!
Przychodzi baba do lekarza z okularami na brzuchu
- Po co pani te okulary?
- Przecież pan doktor ostatnio mówił, że mam ślepą kiszkę!
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Przychodzi meteorolog do lekarza
- Co panu dolega?
- Temperatura bez większych zmian, wysokie ciśnienie, wiatry silne lub umiarkowane.
Dowcip ukazał się także w nr 7-8/1995 103 najlepszych dowcipów (3 lata Dobrego Humoru)
Dowcip ukazał się też w nr 9/1999 103 najlepszych dowcipów (Dowcipy z miesięcznika "Dobry Humor" 1991-92)
Dowcip ukazał się też w nr 3/1997 Dobrego Humoru w rubryce "Dobry Humor 5 lat temu"
Rozmawiają dwaj lekarze:
- Jak ty możesz odradzać pacjentom palenie, skoro sam palisz jednego papierosa za drugim?
- Nie słowa ich przekonują, lecz mój kaszel.
Rozmawiają dwie baby:
- Od czasu do czasu odwiedzam lekarza. Przecież musi z czegoś żyć. Potem z receptą idę do apteki. Aptekarz z czegoś musi żyć. Potem wylewam lekarstwo do zlewu. Ja też muszę żyć!
- Słyszałam, że od pływania można schudnąć - mówi otyła pani do koleżanki
- Schudnąć? A widziałaś kiedyś wieloryba?
W lecącym samolocie rozlega się przez głośnik:
- Czy wśród pasażerów jest lekarz?
Jeden z pasażerów wstaje i idzie do kabiny pilota. Po chwili z głośnika słychać głos lekarza:
- Czy wśród pasażerów jest pilot?
W szpitalnej sali, w której leżą położnice, jedna z nich zawzięcie studiuje książkę telefoniczną
- Czego pani tam szuka? - pyta położna
- Nie wiem, jak nazwać dziecko.
- Proszę poczekać, zaraz pani przyniosę kalendarz, tam są wszystkie imiona.
- Imię już mam, chodzi mi o nazwisko!
Z listu pensjonariusza zakładu dla psychicznie chorych do dyrektora poczty:
"Proszę o przesłanie nowej książki telefonicznej. Tę przeczytałem już całą."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora. Uwaga - niedopuszczalne jest umieszczanie w polu "autor" adresu internetowego.