środa, 12 maja 2021

Dowcipy sprzed lat - część 13

W trzynastym numerze "Dobrego Humoru" po raz drugi tematyką dowcipów byli policjanci. Numer, który ukazał się we wrześniu 1992 roku był jednak szczególny, zupełnie inny od tych, które pojawiały się wcześniej.
Jakie zaszły zmiany? Najważniejsze z nich to:
- Format, który był dwukrotnie większy od dotychczasowego, co pozwalało, przynajmniej w teorii, zmieścić więcej treści.
- Kolor - strony 1, 4, 5 i 8 były po raz pierwszy kolorowe, pozostałe były czarno-białe.
- Cena - wraz ze zmianami zwiększyła się niemal dwukrotnie, do 1 800 złotych.
Co można było znaleźć we wrześniowym wydaniu gazetki?
- 47 dowcipów o policjantach
- 8 dowcipów politycznych
- 7 rysunków Szczepana Sadurskiego (w tym zaledwie dwa związane z głównym tematem numeru), a na stronie tytułowej rysunek z tematyką niezwiązany.
- wstępniak
- Rubryka: "Dowcipna poczta Dobrego Humoru"
- Rubryka "Humor z zeszytów"
- Rubryka "Dowcip miesiąca" składająca się tym razem z trzech żartów
- Rozwiązanie konkursu "Milion za dowcip"
- Reklama książki z serii "333 najlepsze dowcipy"
- Fraszki erotyczne
- krzyżówka.
Poniżej publikuję niemal wszystkie żarty o policjantach, które ukazały się w nr 13. Niemal, bowiem pominięty został dowcip, który ukazał się też w numerze 2/91 (ta sama tematyka). Zapoznać się z nim można pod tym linkiem (początek: "Do komisariatu...."). Dodatkowo dla tych, którzy chcą się sprawdzić, zamieszczam krzyżówkę
*     *     *
- Co robi policjant przed położeniem się spać?
- Stawia przy łóżku dwie szklanki - jedną wypełnioną wodą, a drugą pustą.
- Dlaczego?
- Bo jak w nocy się zbudzi i zechce mu się pić, to sięgnie po szklankę z wodą, a jak nie będzie mu się chciało pić, to sięgnie po pustą.

- Co to jest: niebieski jak smerf, a zły, jak Gargamel?
- Policjant.

- Dlaczego policjanci mają niebieskie marynarki, a spodnie czarne?
- Żeby wiedzieli, co zakłada się na górę, a co na dół.

- Dlaczego radiowozy policyjne mają po bokach wymalowane białe pasy?
- Żeby policjanci szybciej znaleźli klamkę.
- A dlaczego policjanci tak długo wysiadają z radiowozów?
- Bo od środka nie ma wymalowanego pasa.

- Dlaczego wozy policyjne jeżdżą tak szybko?
- Żeby policjanci nie zapomnieli dokąd i po co jadą

Do biura matrymonialnego przychodzi policjant i opowiada o swoich oczekiwaniach względem przyszłej małżonki.
- Powinna być niezbyt wysoka, ubierać się skromnie, lubić spędzać czas na świeżym powietrzu i dobrze pływać.
Życzenia policjanta wprowadzono do komputera. Po chwili ze środka wyskakuje karteczka: "Klient powinien ożenić się z samicą pingwina."

Do policjanta podchodzi kobieta.
- Proszę pana, tam ktoś wzywał policjanta o pomoc.
- A skąd ja mogę wiedzieć, że wołał akurat mnie?

Do policjanta spacerującego po parku z wózkiem dziecięcym podchodzi starsza pani.
- Jakie śliczne bliźniaki. Czy obaj są chłopcami?
- Nie. Ta po lewej to kapusta.

Do sklepu z artykułami gospodarstwa domowego wchodzi policjant.
- Chciałbym tamten niebieski odkurzacz.
- Dobry wybór! Żonie na pewno się spodoba.
- Tak pan myśli? To poproszę jeszcze trzy!

Do sklepu z artykułami metalowymi wchodzi klient i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Dwieście tysięcy, panie władzo.
- Skąd pan wie, że jestem policjantem?
- Bo to jest kaloryfer

Dwaj chłopcy przechwalają się:
- Mój tata - mówi syn kucharza - potrafi ogolić się bez wyjmowania papierosa z ust.
- A mój - mówi syn policjanta - obcina sobie paznokcie u nóg nie zdejmując skarpetek.

Dwaj smutni policjanci wracają z polowania na kaczki.
- Wciąż męczy mnie to pytanie...
- Jakie, Franek?
- Czy te kaczki latały za wysoko, czy może psa podrzucaliśmy za nisko?

Dwóch policjantów idzie z aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego aresztowanego:
- Jak się pan nazywa?
- Wiesław Maj.
- A pan? - zwraca się do drugiego
- Zygmunt Maj
- A wy co? - lekarz pyta policjantów
- Policjanci z Majami

Fąfara opowiedział taki zabawny dowcip, że jego kolega... pękł ze śmiechu. Podczas rozprawy sędzia nakazuje oskarżonemu o zabójstwo Fąfarze powtórzenie tego samego dowcipu.
- Och, nie. Nie chcę, żeby znów stało się nieszczęście.
Sędzia wyznacza jednak trzech ludzi: policjanta, prokuratora i adwokata, aby wysłuchali dowcipu, który specjalnie dla nich opowie Fąfara. W przerwie rozprawy po usłyszeniu dowcipu adwokat i prokurator pękli ze śmiechu. Policjant, jako świadek, zeznał, iż w dowcipie nie było nic śmiesznego, więc Fąfarę uniewinniono.
Po roku w prasie pojawiła się notatka następującej treści:
"Wczoraj, na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich z niewyjaśnionych przyczyn pękł policjant."

Idzie zajączek parkiem i zachciało mu się kopki, więc przykucnął w jednej z bocznych alejek. Nagle widzi idących w jego stronę policjantów. Bierze swoją kopkę w łapkę i niesie przed sobą. Policjanci zatrzymują zajączka i pytają:
- Zajączku, co masz w łapkach?
- Nie powiem!
- Powiedz, bo się pogniewamy
- No dobrze, mam motylka.
- To go pokaż.
- Nie pokażę.
- Pokaż, bo się pogniewamy.
Zajączek widząc, że sytuacja jest niewesoła, machnął łapkami do góry, mówiąc:
- Ooo, odleciał!
.. po czym opuszcza ręce i mówi zdziwiony:
- O cholera, ale gówno zrobił!

Komendant policji zwołał zebranie swoich podwładnych i oznajmia:
- Krąży o nas wiele dowcipów, ale nie przejmujcie się tym. I tak 99 procent tych dowcipów jest niezrozumiałych.

Nauczycielka zadała uczniom napisanie wypracowania na temat: "Co mój tata robi po pracy". Jasio, syn policjanta napisał: "Mój tato po pracy bierze gazetę. Chyba idzie do ubikacji, bo przecież czytać nie potrafi..."

Nocą idzie przez cmentarz pijany Ziutek. Nagle ukazuje mu się biała zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na białaczkę.
Idzie dalej. Po chwili ukazuje mu się żółta zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na żółtaczkę.
Zaraz potem ukazuje mu się czerwona zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na czerwonkę.
Ziutek idzie dalej i spotyka niebieską zjawę
- Wiem, wiem. Jesteś stary trup. Tylko nie wiem, cholera, na co umarłeś.
- Dobrze, dobrze, dokumenciki poproszę!

Pijak przechodząc nocą przez cmentarz wpadł do świeżo wykopanego grobu. Ponieważ nie mógł się wydostać, ułożył się wygodnie i zasnął. Rano przybył na miejsce wezwany przez kogoś policjant. Stanął nad grobem i zaczął przyglądać się śpiącemu., który zmarzł i usiłował okryć się marynarką. W końcu pyta:
- Zimno? To po coś się rozkopywał?

Po patrolu policjant wraca na posterunek i mówi:
- Chłopaki, znalazłem granat.
- O, cholera. Wyrzuć szybko to pioruństwo do pieca. Chcesz, żeby nas pozabijało?

Podczas nudnego dyżuru na posterunku policjant zwraca się do kolegi:
- Może zagrasz ze mną w szachy?
- Nie, dziękuję. Dopiero wczoraj miałem pogrzeb żony
- To zagraj czarnymi!

Policjant doprowadza żebraka do komisariatu.
- Ten człowiek żebrał w miejscu publicznym.
- Zapłaci pan 50 tysięcy złotych kary - decyduje komendant posterunku.
- Ale ja użebrałem tylko 38 tysięcy - broni się żebrak.
- To wypuśćcie go, niech dożebrze jeszcze dwanaście i wraca.

Policjant pisze list do swego kolegi, również policjanta:
- Jó-zek. Pi-szę do cie-bie po-wo-li, bo nie wiem, czy bie-gle czy-tasz...

Policjant przechodzi obok pomnika Kopernika. Nagle Kopernik przemówił:
- Przyprowadź mi tu konia!
Policjant oniemiał z wrażenia i pobiegł do komendy. Po kwadransie wraca na miejsce w towarzystwie kolegi. Ten spogląda na Kopernika i stwierdza:
- Franek! Albo jesteś pijany, albo zwariowałeś!
Kopernik zwracając się do pierwszego:
- Miałeś mi przyprowadzić konia, a nie osła.

Policjant przed wyjściem do pracy długo przegląda się w lustrze, w końcu mówi do żony:
- Jakoś głupio dziś wyglądam...
- Ależ skąd. Wyglądasz jak zwykle

Policjant przesłuchuje podejrzanego:
- Dlaczego nie wzywał pan pomocy, kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
- Bałem się otworzyć usta. Mam złote zęby!

Policjant wchodzi do sklepu:
- Czy są żelazka do prasowania?
- Nie ma, są tylko deski do prasowania.
- Ale też na prąd?

Policjant wchodzi do sklepu i prosi o dwa sznurowadła
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe.

Policjant wchodzi do sklepu radiowo-telewizyjnego i prosi o radio.
- Czy chciałby pan radio na długie czy na krótkie fale?
- Na krótkie. Mam małe mieszkanie.

Policjant z żoną podziwia obrazy wiszące w mieszkaniu przyjaciela. Rozmawiają o malarstwie:
- Czy pani - pyta gospodarz domu - zna może Tycjana?
- Oczywiście. Nawet wczoraj przejeżdżając przez Krakowskie Przedmieście spotkałam go w autobusie numer 19!
Zapada kłopotliwe milczenie, które przerywa policjant:
- Kochanie, przecież dziewiętnastka nie jeździ przez Krakowskie Przedmieście. Musiałaś go widzieć gdzieś indziej!

Policjant zatrzymuje dwóch podejrzanych osobników i prosi o ich dokumenty. Gdy otrzymał dowód pierwszego, czyta:
- Do...wód.. os...obi...ty. Dobrze, a teraz proszę o pana dowód
Po chwili znów czyta:
- Do...wód.. os...obi...ty. O, panowie są braćmi!

Policjant zatrzymuje przechodnia:
- Proszę się wylegimi... wylemigi... wyligi... A zresztą, niech pan idzie do domu. Mam dziś dobry humor.

Późnym wieczorem policjant podchodzi do pijanego mężczyzny pukającego w uliczną latarnię.
- Po co pan tu puka?
- Pukam do kolegi
- Widzę, że pan tu puka już kilka minut. A może kolega gdzieś wyszedł?
- Ależ skąd. Przecież się świeci!

Prokurator przesłuchuje policjanta, który uciekającego złodzieja ranił w nogę.
- Dlaczego nie użył pan broni z ostrą amunicją, tylko strzelał do uciekającego z łuku?
- Był środek nocy, nie chciałem nikogo zbudzić.

Sąsiad zagaduje policjanta na schodach wieżowca.
- Dlaczego nigdy nie jeździ pan windą, chociaż mieszka pan na dziesiątym piętrze?
- Bo w windzie jest tabliczka, że przewozi tylko pięć osób, a ja nigdy nie mam czasu, żeby czekać na pozostałe cztery.

Stojącego na przystanku autobusowym Murzyna otacza grupka wyrostków skandujących:
- Małpa, małpa, małpa
Po chwili na przystanku zjawia się policjant. Murzyn pyta go:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- O! W dodatku mówi!

Tu centrala policji do wszystkich radiowozów. Przed hotelem "Continental" spaceruje naga kobieta. Patrol z najbliższego radiowozu niech podjedzie i spisze jej personalia. Tylko, do cholery, niech nie jadą wszystkie na raz, tak jak tydzień temu!

Turysta zagraniczny pyta przechodnia:
- Czy ta budowla, to Pałac Kultury?
- No
Po chwili turysta pyta drugiego przechodnia:
- Czy to Hotel Forum?
- Tak.
Turysta zaczepia policjanta.
- Czy tędy dojadę do Zamku Królewskiego?
- Oczywiście
- Proszę mi powiedzieć, dlaczego w tym kraju jedni mówią "no", drudzy "tak", a jeszcze inni "oczywiście"?
- "No" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" ci, którzy skończyli studia.
- Acha, to pan skończył studia?
- No.

W komisariacie dzwoni telefon
- Policja? Dzwonie z ZOO. Przed chwilą uciekł słoń!
- Niech się pan tak nie denerwuje, tylko opisze wygląd zaginionego.

Wycieczka policjantów zwiedza Egipt.
- Te piramidy - opowiada przewodnik - mają już ponad cztery i pół tysiąca lat
- To niemożliwe - wykrzykuje jeden z policjantów. - Jest dopiero rok 1992.

Wysoki rangą policjant wzywa dwóch podwładnych. Pierwszemu wręcza 20 tysięcy i mówi:
- Masz tu pieniądze, idź kupić jakiś dobry samochód, zatankuj benzynę, a resztę możesz wziąć dla siebie. A ty - zwraca się do drugiego - idź do domu i sprawdź czy cię tam nie ma.
Policjanci salutują i wychodzą z gabinetu.
- Zwariował - mówi pierwszy - Każe mi robić zakupy, jakby nie wiedział, że dziś wolna sobota!
- Kompletny idiota - przytakuje drugi. - Każe mi iść do domu, jakby nie miał telefonu i nie mógł sam sprawdzić.

- Z czego składa się pies policyjny?
- Ze smyczy prowadzącej i psa właściwego.

Zajączek otrzymuje wezwanie na policję i prosi swojego przyjaciela niedźwiedzia, aby go odprowadził. Gdy byli już przy wejściu do komendy, zauważyli wychodzącego z budynku wielbłąda.
- Dalej nie idę - szepcze niedźwiedź.
- Dlaczego? - pyta zajączek
- Zobacz, co oni zrobili z konia.

Ziutek wraca ze szkoły cały zapłakany.
- Co się stało? - pyta go ojciec-policjant
- Dostałem dwóję z geografii, bo nie wiedziałem, gdzie jest Afryka.
- Nie płacz. Codziennie koło komisariatu przechodzi taki jeden Murzyn, to się go zapytam
Nazajutrz synek pyta:
- Tato, czy już wiesz, gdzie jest Afryka?
- To musi być gdzieś niedaleko, bo koledzy mówili mi, że dojeżdża do pracy rowerem.

Żona policjanta budzi się rano i widzi, że jej mąż śpi w okularach przeciwsłonecznych.
- Franek, po co ci te okulary?
- W nocy była burza i tak bardzo błyskały pioruny, że musiałem założyć okulary przeciwsłoneczne

Żona policjanta rozmawia z przyjaciółką
- Już od dawna sugerowałam mężowi kupno roweru mówiąc, że chciałabym kręcić pedałami na świeżym powietrzu.
- I spełnił twoje życzenie?
- Częściowo tak. Wystawił maszynę do szycia na balkon.

Żona robi wyrzuty mężowi - policjantowi.
- Zawsze wracasz z pracy, zjadasz kolację i rozkazujesz mi: "Do łóżka". A przecież trzeba najpierw porozmawiać o sztuce, literaturze, pięknie...
Nazajutrz policjant wraca z pracy, zjada kolację i pyta żony:
- Czy czytałaś już Rembrandta?
- Nie
- No to do łóżka!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora