- Format, który był dwukrotnie większy od dotychczasowego, co pozwalało, przynajmniej w teorii, zmieścić więcej treści.
- Kolor - strony 1, 4, 5 i 8 były po raz pierwszy kolorowe, pozostałe były czarno-białe.
- Cena - wraz ze zmianami zwiększyła się niemal dwukrotnie, do 1 800 złotych.
- 47 dowcipów o policjantach
- 8 dowcipów politycznych
- 7 rysunków Szczepana Sadurskiego (w tym zaledwie dwa związane z głównym tematem numeru), a na stronie tytułowej rysunek z tematyką niezwiązany.
- wstępniak
- Rubryka: "Dowcipna poczta Dobrego Humoru"
- Rubryka "Humor z zeszytów"
- Rubryka "Dowcip miesiąca" składająca się tym razem z trzech żartów
- Rozwiązanie konkursu "Milion za dowcip"
- Reklama książki z serii "333 najlepsze dowcipy"
- Fraszki erotyczne
- krzyżówka.
* * *
- Co to jest: niebieski jak smerf, a zły, jak Gargamel?
- Policjant.
- Dlaczego radiowozy policyjne mają po bokach wymalowane białe pasy?
- Żeby policjanci szybciej znaleźli klamkę.
- A dlaczego policjanci tak długo wysiadają z radiowozów?
- Bo od środka nie ma wymalowanego pasa.
Do biura matrymonialnego przychodzi policjant i opowiada o swoich oczekiwaniach względem przyszłej małżonki.
- Powinna być niezbyt wysoka, ubierać się skromnie, lubić spędzać czas na świeżym powietrzu i dobrze pływać.
Życzenia policjanta wprowadzono do komputera. Po chwili ze środka wyskakuje karteczka: "Klient powinien ożenić się z samicą pingwina."
Do policjanta spacerującego po parku z wózkiem dziecięcym podchodzi starsza pani.
- Jakie śliczne bliźniaki. Czy obaj są chłopcami?
- Nie. Ta po lewej to kapusta.
Do sklepu z artykułami metalowymi wchodzi klient i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Dwieście tysięcy, panie władzo.
- Skąd pan wie, że jestem policjantem?
- Bo to jest kaloryfer
Dwaj smutni policjanci wracają z polowania na kaczki.
- Wciąż męczy mnie to pytanie...
- Jakie, Franek?
- Czy te kaczki latały za wysoko, czy może psa podrzucaliśmy za nisko?
Fąfara opowiedział taki zabawny dowcip, że jego kolega... pękł ze śmiechu. Podczas rozprawy sędzia nakazuje oskarżonemu o zabójstwo Fąfarze powtórzenie tego samego dowcipu.
- Och, nie. Nie chcę, żeby znów stało się nieszczęście.
Sędzia wyznacza jednak trzech ludzi: policjanta, prokuratora i adwokata, aby wysłuchali dowcipu, który specjalnie dla nich opowie Fąfara. W przerwie rozprawy po usłyszeniu dowcipu adwokat i prokurator pękli ze śmiechu. Policjant, jako świadek, zeznał, iż w dowcipie nie było nic śmiesznego, więc Fąfarę uniewinniono.
Po roku w prasie pojawiła się notatka następującej treści:
"Wczoraj, na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich z niewyjaśnionych przyczyn pękł policjant."
Komendant policji zwołał zebranie swoich podwładnych i oznajmia:
- Krąży o nas wiele dowcipów, ale nie przejmujcie się tym. I tak 99 procent tych dowcipów jest niezrozumiałych.
Nocą idzie przez cmentarz pijany Ziutek. Nagle ukazuje mu się biała zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na białaczkę.
Idzie dalej. Po chwili ukazuje mu się żółta zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na żółtaczkę.
Zaraz potem ukazuje mu się czerwona zjawa.
- Jestem stary trup. Umarłem na czerwonkę.
Ziutek idzie dalej i spotyka niebieską zjawę
- Wiem, wiem. Jesteś stary trup. Tylko nie wiem, cholera, na co umarłeś.
- Dobrze, dobrze, dokumenciki poproszę!
Po patrolu policjant wraca na posterunek i mówi:
- Chłopaki, znalazłem granat.
- O, cholera. Wyrzuć szybko to pioruństwo do pieca. Chcesz, żeby nas pozabijało?
Policjant doprowadza żebraka do komisariatu.
- Ten człowiek żebrał w miejscu publicznym.
- Zapłaci pan 50 tysięcy złotych kary - decyduje komendant posterunku.
- Ale ja użebrałem tylko 38 tysięcy - broni się żebrak.
- To wypuśćcie go, niech dożebrze jeszcze dwanaście i wraca.
Policjant przechodzi obok pomnika Kopernika. Nagle Kopernik przemówił:
- Przyprowadź mi tu konia!
Policjant oniemiał z wrażenia i pobiegł do komendy. Po kwadransie wraca na miejsce w towarzystwie kolegi. Ten spogląda na Kopernika i stwierdza:
- Franek! Albo jesteś pijany, albo zwariowałeś!
Kopernik zwracając się do pierwszego:
- Miałeś mi przyprowadzić konia, a nie osła.
Policjant przesłuchuje podejrzanego:
- Dlaczego nie wzywał pan pomocy, kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
- Bałem się otworzyć usta. Mam złote zęby!
Policjant wchodzi do sklepu i prosi o dwa sznurowadła
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe.
Policjant z żoną podziwia obrazy wiszące w mieszkaniu przyjaciela. Rozmawiają o malarstwie:
- Czy pani - pyta gospodarz domu - zna może Tycjana?
- Oczywiście. Nawet wczoraj przejeżdżając przez Krakowskie Przedmieście spotkałam go w autobusie numer 19!
Zapada kłopotliwe milczenie, które przerywa policjant:
- Kochanie, przecież dziewiętnastka nie jeździ przez Krakowskie Przedmieście. Musiałaś go widzieć gdzieś indziej!
Policjant zatrzymuje przechodnia:
- Proszę się wylegimi... wylemigi... wyligi... A zresztą, niech pan idzie do domu. Mam dziś dobry humor.
Prokurator przesłuchuje policjanta, który uciekającego złodzieja ranił w nogę.
- Dlaczego nie użył pan broni z ostrą amunicją, tylko strzelał do uciekającego z łuku?
- Był środek nocy, nie chciałem nikogo zbudzić.
Stojącego na przystanku autobusowym Murzyna otacza grupka wyrostków skandujących:
- Małpa, małpa, małpa
Po chwili na przystanku zjawia się policjant. Murzyn pyta go:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- O! W dodatku mówi!
Turysta zagraniczny pyta przechodnia:
- Czy ta budowla, to Pałac Kultury?
- No
Po chwili turysta pyta drugiego przechodnia:
- Czy to Hotel Forum?
- Tak.
Turysta zaczepia policjanta.
- Czy tędy dojadę do Zamku Królewskiego?
- Oczywiście
- Proszę mi powiedzieć, dlaczego w tym kraju jedni mówią "no", drudzy "tak", a jeszcze inni "oczywiście"?
- "No" mówią ci, którzy skończyli podstawówkę, "tak" - ci, którzy skończyli szkołę średnią, a "oczywiście" ci, którzy skończyli studia.
- Acha, to pan skończył studia?
- No.
Wycieczka policjantów zwiedza Egipt.
- Te piramidy - opowiada przewodnik - mają już ponad cztery i pół tysiąca lat
- To niemożliwe - wykrzykuje jeden z policjantów. - Jest dopiero rok 1992.
- Z czego składa się pies policyjny?
- Ze smyczy prowadzącej i psa właściwego.
Ziutek wraca ze szkoły cały zapłakany.
- Co się stało? - pyta go ojciec-policjant
- Dostałem dwóję z geografii, bo nie wiedziałem, gdzie jest Afryka.
- Nie płacz. Codziennie koło komisariatu przechodzi taki jeden Murzyn, to się go zapytam
Nazajutrz synek pyta:
- Tato, czy już wiesz, gdzie jest Afryka?
- To musi być gdzieś niedaleko, bo koledzy mówili mi, że dojeżdża do pracy rowerem.
Żona policjanta rozmawia z przyjaciółką
- Już od dawna sugerowałam mężowi kupno roweru mówiąc, że chciałabym kręcić pedałami na świeżym powietrzu.
- I spełnił twoje życzenie?
- Częściowo tak. Wystawił maszynę do szycia na balkon.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora. Uwaga - niedopuszczalne jest umieszczanie w polu "autor" adresu internetowego.